Kupowaliśmy spodnie dresowe, nie rozstawaliśmy się z maskami, a pokazy mody oglądaliśmy online. Doceniliśmy rzeczy z drugiej ręki, a w działalności marek coraz wyraźniej szukaliśmy transparentności i konkretnych działań. Sprawdźcie najważniejsze wydarzenia i zjawiska, o których było głośno w światowej modzie w mijającym roku.
Moda zwalnia i przenosi się do online: Witamy w Matriksie
Koniec lutego. Lęk związany z rozprzestrzenianiem się wirusa COVID-19 dotarł do Europy. Kiedy tydzień mody w Mediolanie zmierzał ku końcowi, we Włoszech zaczynały się pandemiczne obostrzenia. Część projektantów zrezygnowała z prezentacji swoich kolekcji. Inni, jak Giorgio Armani, zrobili je bez udziału publiczności, a pokazy udostępnili w internecie. Goście z Mediolanu pojechali jeszcze do Paryża, a tam strach przed wirusem był już bardzo wyraźny.
W ciągu kilku tygodni sytuacja na świecie zmusiła organizatorów planowanych od miesięcy pokazów do ich odwołania lub przeniesienia. Rozpoczęły się poszukiwania nowych, kreatywnych rozwiązań prezentowania kolekcji. Jak jednak zastąpić ekstrawagancką scenografię zbudowaną na drugim końcu świata? Pierwsze próby projektanci podjęli podczas prezentacji kolekcji haute couture w lipcu. Duet Ralph&Russo awangardowe kreacje pokazał na awatarze Hauli. Pokaz Balmain odbył się na barce na środku Sekwany, a Valentino urządził niezwykły show w reżyserii Nicka Knighta.
Kreatywności nie zabrakło także przy prezentacjach męskich kolekcji: Kim Jones stworzył film, w którym na pierwszy plan wysuwały się projekty inspirowane malarstwem urodzonego w Ghanie Amoako Boafo. J.W. Anderson męską kolekcję Loewe połączył z damską z linią pre-fall, a związane z nimi informacje umieścił w specjalnie zaprojektowanym pudełku. Znalazły się w nim m.in. próbki materiałów, wykroje ubrań, lookbook czy ścieżka dźwiękowa.
Kolejnym punktem w kalendarzu były wrześniowe kolekcje na sezon wiosna-lato 2021. Mimo łagodzenia obostrzeń w wielu krajach, niewiele marek zdecydowało się na pokazy w tradycyjnym wydaniu. Dior, Chanel czy Louis Vuitton wybrali pokaz na żywo, ale dla wyselekcjonowanej liczby gości i z zachowaniem wszystkich zasad bezpieczeństwa. Armani i Prada zrezygnowali z udziału widowni.
Podobne artykułyGiganci pędzą ku przyszłościMarcin Różyc W grudniu Demna Gvasalia, jak na wyznaczającego trendy projektanta przystało, zaprosił fanów Balenciagi do 2031 r. Za pomocą gry komputerowej zaprezentował projekty marki na sezon jesień-zima 2020-2021. Virginie Viard kolekcję Chanel Métiers d’art 2020-2021 przedstawiła za pomocą wideo wyreżyserowanego przez Juergena Tellera. Do zamku nad Loarą dyrektor kreatywna zaprosiła tylko jedną osobę – Kristen Stewart.
Brutalna rzeczywistość dotknęła także MET Galę. Tegoroczne Oscary mody odbyły się w internecie. Widzowie mogli podziwiać online najbardziej spektakularne kreacje z poprzednich edycji wydarzenia oraz obejrzeć transmisję live na YouTubie zatytułowaną „A Moment With the Met”, której towarzyszył występ Florence and the Machine oraz set DJ-ski projektanta Virgila Abloha.
To wszystko dzieje się w momencie, kiedy od dawna wiadomo, że za kalendarzem mody trudno nadążyć, a projektanci są przeciążeni robieniem co najmniej ośmiu kolekcji w roku. Korzystając z panującego nastroju, wielu mówi po prostu „dość”. Michael Kors ogłosił, że zamierza prezentować tylko dwie kolekcje w roku. Odejście od klasycznego kalendarza mody zapowiedział również Alessandro Michele z Gucci oraz dom mody Saint Laurent. Czy rezygnacja z sezonowości przełoży się na większą kreatywność i transparentność branży? Czas pokaże.
Vintage i moda zrównoważona: Mniej znaczy więcej
Zrównoważona moda miała być jednym z kluczowych punktów przemian zachodzących w branży w 2020 r. Inicjatywy i plany wielu marek zostały jednak zweryfikowane przez pandemię. W wyniku nasilających się problemów finansowych związanych z lockdownem wiele firm wstrzymało zapłaty fabrykom za zamówienia, które były już gotowe. Ponad 4 mln mieszkańców Bangladeszu z dnia na dzień zostało bez środków do życia. Nasiliły się dyskusje dotyczące ochrony pracowników i godnych warunków zatrudnienia. Tysiące ludzi na całym świecie przyłączyło się do kampanii #PayUp w mediach społecznościowych, która wzywała marki, takie jak Nike czy Levi’s, do natychmiastowej wypłaty zaległości wobec fabryk i pracowników.
Rekordowo niska sprzedaż ubrań na wiosnę sprawiła, że wiele marek znalazło się na skraju bankructwa lub w poważnych tarapatach. Kupowaliśmy mniej. Coraz częściej decydowaliśmy się na zakupy produktów od lokalnych marek lub ubrań z drugiego obiegu. Według platformy Lyst we wrześniu fraza „moda vintage” była wyszukiwana o ponad 35 tys. razy częściej niż miesiąc wcześniej. Wyszukiwania zwrotów powiązanych z hasłem „second-hand” wzrosło z kolei o 104 proc. Nawet panny młode chętniej szukały ślubnych kreacji w duchu zrównoważonej mody i vintage.
Inspiracje – to pozostało bez zmian – czerpaliśmy ze stylu gwiazd oraz od ulubionych marek. W styczniu media branżowe zachwycały się stylizacją Jennifer Aniston. Podczas gali wręczenia nagród SAG aktorka pojawiła się na czerwonym dywanie w satynowej kreacji vintage projektu Johna Galliano dla Diora. Pół roku później internet podbiły zdjęcia księżniczki Beatrycze w sukni ślubnej Normana Hartnella z lat 60., pożyczonej od babci, królowej Elżbiety II. Meghan Markle została sfotografowana przez paparazzich z pochodzącą z recyklingu torbą Prady.
Problemy z dostawami tkanin sprawiły, że takie marki, jak Miu Miu czy Martin Margiela, zaczęły podążać za przykładem młodych projektantów, m.in. Collina Strady, Marine Serre, którzy już wcześniej w swoich kolekcjach wykorzystywali materiały z recyklingu lub pozostałe z produkcji wcześniejszych kolekcji.
„Nasze lekkomyślne działania spaliły dom, w którym żyjemy” – napisał na Instagramie dyrektor kreatywny domu mody Gucci. Zrównoważoną kolekcją „Gucci Off The Grid” Alessandro Michele otworzył nowy rozdział działania marki. Zapowiedział rezygnację z pokazów mody, sezonowości i przede wszystkim nadprodukcji. Gwiazdy kampanii, w tym aktorka Jane Fonda, prezentowały na zdjęciach stylizacje wykonane z organicznych materiałów z recyklingu.
Gigant zakupowy Zalando ogłosił, że od 2023 r. będzie współpracował wyłącznie z markami, które spełnią kryteria dotyczące norm etycznych i środowiskowych. Levi’s uruchomił własny second-hand, a H&M zaprezentował kolekcję Conscious Exclusive, która powstała z odpadów, oraz ogłosił powstanie nowej marki, działającej na zasadzie subskrypcji, tak jak Netflix. By Far i Vestiaire Collective wspólnie stworzyli kapsułową kolekcję torebek uszytych z uszkodzonych modeli i skrawków skór.
Pandemia koronawirusa pokazała wyraźnie, że większa produkcja niekoniecznie oznacza większy zysk. Kluczem do sukcesu wydają się wysokiej jakości produkty, które zachowają swoją wartość i z łatwością znajdą nowego właściciela w drugim obiegu. Tym bardziej, że zakupy w second-handach, zwłaszcza internetowych i instagramowych, robimy coraz częściej, co potwierdza tegoroczne badanie Consumers Behind Fashion’s Growing Secondhand Market, przeprowadzone przez Boston Consulting Group (BCG) i Vestiaire Collective. Chętniej także sami dajemy nowe życie własnym ubraniom.
Aktywizm w modzie: Walka z systemem
25 maja w Minneapolis 46-letni George Floyd, nieuzbrojony czarnoskóry mężczyzna, został zabity przez Dereka Chauvina, białego policjanta. Tragiczna śmierć Floyda wywołała falę protestów w Stanach Zjednoczonych pod hasłem Black Lives Matter. Tysiące Amerykanów wyszło z domów, żeby pokazać sprzeciw wobec systemowego rasizmu, który dotyka czarnoskóre osoby. W internecie pojawiły się informacje o tym, jak okazać doraźne lub długoterminowe wsparcie nie tylko rodzinie George’a Floyda i innych ofiar, lecz także organizacjom walczącym z rasizmem i bezkarną przemocą policjantów.
Wydarzenia na nowo rozpoczęły także dyskusję o sytuacji w branży mody, której temat wykluczenia nie jest niestety obcy. Nie obyło się bez skandali. Na fali protestów i tzw. #BlackoutTuesday, kiedy na Instagramie publikowano czarne kwadraty, okazało się, że wiele marek sytuację potraktowało jako pole do działań wizerunkowych. Influencerzy postanowili zabrać głos w sprawie. Aja Barber, tłumaczyła na Instagramie, że w całej akcji nie chodziło i nie chodzi o PR-owe slogany, a konkretne działania: przekazanie pieniędzy na rzecz wybranej organizacji, zadbanie o zróżnicowanie etniczne i kulturowe w miejscu pracy, użyczenia głosu czarnoskórym aktywistkom i aktywistom czy po prostu przyznanie się marek do wcześniej popełnianych błędów. Pod obstrzałem znalazły się takie firmy, jak Reformation czy platforma Refinery 29, którym zarzucono hipokryzję i chęć wypromowania się. Konsumenci oczekiwali konkretnych działań, takich jak H&M, który wpłacił 500 tys. dolarów na konta organizacji NAACP, ACLU i Color Of Change, czy Prady Group, która ogłosiła kontynuację projektu Diversity and Inclusion Advisory Council.
Kolejnym ważnym punktem okazały się wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. W obawie przed reelekcją Donalda Trumpa, gwiazdy postanowiły zachęcać obywateli do wzięcia udziału w wyborach. Michelle Obama podczas Narodowej Konwencji Partii Demokratycznej pojawiła się w naszyjniku z napisem vote. Jill Biden zaprezentowała się w stylizacji z czarnymi kozakami, które miały wyszyte srebrne litery układające się w słowo vote. Podczas gali Billboard Music Awards Lizzo pojawiła się na scenie w sukience projektu Christiana Siriano z jednoznacznym przekazem – czarna kreacja była pokryta białymi hasłami vote. Mariah Carey, Bella Hadid i Samuel L. Jackson pozowali do zdjęć na Instagramie w T-shirtach zachęcających do głosowania. Trendy szybko podchwyciły marki: Levi’s wypuścił bluzę z napisem Vote, a zaangażowana społecznie Patagonia na metkach szortów wyszywała hasło: Vote the assholes out. Według platformy Lyst wyszukiwania ubrań i dodatków według hasła vote w październiku wzrastało z tygodnia na tydzień w tempie 29 proc.
Już podczas kampanii wyborczej media zwróciły także uwagę na styl przyszłej wiceprezydent Stanów Zjednoczonych. Kamala Harris pojawiała się w casualowych stylizacjach z conversami, a także w wymownych eleganckich zestawach. Podczas zwycięskiej przemowy Harris wystąpiła w białym kostiumie, przywołując symbol feministek oraz walki o równouprawnienie i wolność.
Spodnie dresowe i maska: Życie w czasie pandemii
Podobne artykułyDresy: Najwygodniejsze spodnie roku Katarzyna PietrewiczCzas pandemii i przede wszystkim wiosennej, przymusowej kwarantanny okazał się wymarzony dla producentów odzieży domowej. Według platformy zakupowej Lyst wyszukiwanie spodni dresowych od połowy kwietnia 2020 r. z miesiąca na miesiąc wzrastało o 104 proc. Szukaliśmy także wygodnych bluz, swetrów oraz piżam. Do popularności trendu, który w latach 90. kojarzył się z kulturą hip-hopową, przyczyniły się gwiazdy. Hailey Bieber razem z mężem pozowała dumnie w dresach w domowym zaciszu, podobnie jak Tylor Swift, a nawet Anna Wintour, która do zdjęcia wybrała czerwone dresy projektu Monclera. Na salony powróciły także znienawidzone przez wielu w latach 2000. welurowe modele tych spodni. Kim Kardashian zaprezentowała kolekcję welurowych dresów swojej marki SKIMS. Do udziału w kampanii zaprosiła koleżankę z dawnych lat, Paris Hilton. Zatęskniliśmy też za UGG-ami. Platforma Lyst podała, że wyszukiwanie pluszowych butów australijskiej marki zaczęło wzrastać w okolicach września. Modele stały się popularne zwłaszcza wśród młodszych klientów z pokolenia Z, którzy podpatrzyli je u ulubionych celebrytów: Iriny Shayk, Emily Ratajkowski i Belli Haddid.
Dodatkiem, który stał się przymusową częścią codziennej garderoby były (i są) maski. Zaczynając od jednorazowych, lekarskich, a kończąc na jedwabnych modelach i tych oferowanych przez znane marki i domy mody. Od Nowego Jorku aż po Paryż – w kolekcjach na sezon wiosna-lato 2021 maski zajęły centralne miejsce. Marine Serre zaprezentowała futurystyczną kolekcję, w której były też zakrywające część lub prawie całą twarz maski. Demna Gvasalia zaproponował golf, który kończy się na wysokości nosa, a Bora Aksu transparentne maski, przez które prześwitywały intensywnie różowe i niebieskie usta modelek. Maski pojawiły się na wybiegu u Ricka Owensa, Marni, Collina Strady, a ich wyszukiwanie w porównaniu z zeszłym rokiem wzrosło o 502 proc.
Urozmaicaliśmy sobie czas w kreatywny sposób. Na wiosnę w mediach społecznościowych popularne były zdjęcia i filmiki z hashtagiem #PillowChallenge. Zadanie było proste – zamień zwykłą poduszkę w kreację rodem z wybiegów. Kiedy wydawało się, że trend ten dotyczy tylko influencerek, do zabawy przyłączyła się Hailey Berry, która z poduszki zrobiła małą czarną, oraz Anne Hathaway, która w swojej stylizacji przywodziła na myśl bohaterkę głośnego filmu „Pamiętnik księżniczki”.
Powroty i rozstania: Roszady w domach mody
Miniony rok obfitował także w liczne zmiany na najważniejszych stanowiskach w domach mody. W lutym Miuccia Prada ogłosiła, że Raf Simons został drugim dyrektorem kreatywnym jej autorskiej marki. Pierwszą, wspólną kolekcję zaprezentowali we wrześniu podczas tygodnia mody w Mediolanie. W wirtualnej prezentacji widać było inspiracje zarówno nowymi technologiami, jak i uniformem.
W kwietniu branżę zaskoczyła informacja o odejściu Clare Waight Keller z Givenchy. Ulubiona projektantka Meghan Markle, której w ciągu trzech lat nie udało się powtórzyć spektakularnego sukcesu, jaki odniosła w Chloé, podzieliła się informacją na swoim instagramowym profilu. Dwa miesiące później okazało się, że miejsce Brytyjki zajmie Matthew M. Williams. To pierwsze tak odpowiedzialne stanowisko amerykańskiego projektanta, który do tej pory rozwijał założoną w 2015 r. własną markę, 1017 Alyx 9SM.
Po śmierci Karla Lagerfelda w 2019 r. pieczę nad wszystkimi kolekcjami włoskiego domu mody Fendi sprawowała Silvia Venturini Fendi. We wrześniu dołączył do niej Kim Jones. Dyrektor kreatywny męskiej linii Diora, którym Jones pozostanie, będzie odpowiedzialny za haute couture, damskie prêt-à-porter oraz futra. Na czele innej włoskiej marki stanął z kolei Glenn Martens. Belgijski projektant objął stanowisko dyrektora kreatywnego w marce Diesel i podobnie jak Kim Jones będzie łączył nowe obowiązki z wcześniejszą pracę, w tym wypadku dla marki Y/Project.
Największym zaskoczeniem mijającego roku okazała się jednak rezygnacja Natachy Ramsay Levi ze stanowiska dyrektorki kreatywnej Chloé. Zaledwie cztery dni po ogłoszeniu jej decyzji, francuski dom mody poinformował, że zastąpi ją Gabriela Hearst. Znana z walki o zrównoważony rozwój i ekologicznego podejścia do mody, Hearst rozpoczyna nowy rozdział w historii Chloé.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.