
Marka Madame Jejette i Pawła Małeckiego specjalizuje się w szytych ręcznie sukniach jak z XVIII wieku. Teraz jej twórcy przygotowują pierwszą kolekcję, która dawne trendy łączy z nowościami.
Złociste koronki, biustonosz i rękawy zrobione z ręcznie układanych jedwabnych płatków tulipana, doszywane do materiału perły. – Anna, znana jako Madame Jejette, rekonstruuje stroje, jakby była XVIII-wiecznym projektantem – mówi jej wspólnik Paweł Małecki. Wspólnie tworzą markę Atelier Saint-Honoré, która ma przywrócić modzie prawdziwe piękno.

Z podziwu dla piękna
Suknie Atelier Saint-Honoré wyglądają jak z obrazów François Bouchera. Tworzone na specjalne zamówienie klientek z całego świata robią furorę na balach w Wenecji czy Wersalu. Początkowo marka zajmowała się głównie rekonstrukcją kreacji historycznych, czyli szyciem zgodnie z XVIII-wiecznymi technikami, od niedawna zaczęła tworzyć kolekcje łączące dawne z nowym.
– Markę założyłam, zanim się z Pawłem poznaliśmy. Wspólnie założyliśmy XVIII-wieczną grupę rekonstruktorską. Wcześniej pracowałam jako kostiumolog, prowadziłam wykłady, byłam kustoszem, ekspertem od historycznej mody. W pewnym momencie postanowiłam, że nie chcę kontynuować kariery naukowej, tylko założyć własną firmę – tłumaczy Madame Jejette. – Od najmłodszych lat wiedziałam, że będę zajmować się modą historyczną. Wychowałam się w domu pełnym albumów ze sztuką. Moja mama i babcia chętnie szyły, więc w domu było mnóstwo tkanin. Moja babcia była wielką damą i zawsze ubierała się u krawca. Jej sąsiad był krawcem teatru telewizji, więc już w tamtych czasach miała dostęp do tkanin, których nie było w sklepach. Babcia dostawała też od niego kupony, więc była wystrojona jak damy w Paryżu. Uwielbiałam się przebierać w jej stroje. Kobiety w mojej rodzinie zawsze uważały, że można nie dojadać, ale trzeba mieć piękne ubranie – mówi.

Z Pawłem wiedzę czerpią z naukowych publikacji, książek i wystaw w muzeach. – Od 17. roku życia zajmuję się rekonstrukcją historyczną, początkowo średniowieczem i II wojną światową. Po 25 latach okazało się, że coraz mniej interesują mnie bagnety, zbroje i okopy, a coraz bardziej czekolada, pałace, bale i damy z XVIII wieku – tłumaczy Paweł Małecki. – Oprócz pasji do historii jestem też podróżnikiem i właścicielem firmy IT, więc mam doświadczenie menedżerskie. Chciałbym zrobić w życiu coś pięknego. Z Madame Jejette zaczęliśmy współpracę, bo mam ogromny sentyment do klasycznego piękna – dodaje. – Jesteśmy jedyną firmą, która oferuje ręczne hafty, wykonywane takimi metodami i sprzętem jak w XVIII wieku. Kupuję nici na aukcjach, niektóre są zabytkowe. Sprowadzamy cekiny z Indii, kupuję też historyczne koronki i korzystam z nich – tłumaczy Madame Jejette.
Szycie na miarę
Podobne artykułyGorset. Fetysz wszech czasów Marcin Różyc – Kołnierz z jedwabnej tafty przykrytej tiulem robiłyśmy z naszą konstruktorką przez tydzień. Mankiety fakturą przypominają dziką różę. Do tego ręcznie haftowany w motyw bukietu dzikiej róży bawet – tłumaczy Madame Jejette, pokazując jedną ze swoich kreacji. Większość klientek Atelier Saint-Honoré pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Proces zamawiania odbywa się online. – Na początku przeprowadzam wywiad, by zrozumieć oczekiwania i upodobania. Najbardziej lubię klientki, które wiedzą, czego chcą – tłumaczy Madame Jejette. Kolejne etapy projektowania odbywają się na rysunkach, następnie wszystko jest szyte ręcznie na wymiar. Średni koszt kreacji wynosi około trzech tysięcy euro.

Pierwsza kolekcja
Kilkanaście sylwetek zaprojektowanych przez Madame Jejette dostępnych w jednym egzemplarzu – dla marki to nowy kierunek. – Dopiero od niedawna zaczęłam się interesować modą współczesną. Tu nie muszę trzymać się sztywnych ram, które obowiązywały w epoce. Mogę tworzyć bardziej eklektyczne projekty. Upraszczam, pozbawiam nadmiaru ozdób, interpretuję – tłumaczy Madame Jejette. W kolekcji znalazła się m.in. suknia inspirowana XVIIII-wieczną robe à la française. – Nie dążono wtedy do wygody. Skomplikowane konstrukcje świadczyły o prestiżu. Na tej podstawie stworzyłam współczesną suknię ślubną z ukrytym suwakiem. Wykonana jest z najwyższej jakości jedwabnej satyny duchesse, a wykończona ręcznie z podszewką z jedwabiu. Sukienka jak dla księżniczki, a przy tym wygodna i praktyczna – mówi Madame Jejette.

Stroje jak z serialu
Podobne artykułyTrendy na wiosnę 2021, które pokochaliby bohaterowie „Bridgertonów”Aleksandra Lewandowska – Po premierze „Bridgertonów” pojawiło się więcej zamówień na sukienki w stylu regencyjnym – mówi Paweł Małecki. Klientki marki korzystają z historycznych projektów w nowoczesny sposób – gorsety zakładają na T-shirty.
Twórcom marzy się, by w przyszłości klientki przylatywały na przymiarki do warszawskiego atelier. – Chciałabym, żeby to była wspaniała przygoda, trochę jak to było w salonach Charlesa Wortha w XIX wieku albo w latach 40. i 50. XX wieku u Christiana Diora. Po wojnie, w czasie kryzysu, Dior chciał wrócić do luksusowej mody. Ja mam podobne podejście. Szukam piękna nawet w trudnych czasach – mówi Madame Jejette.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.