Premierowo na Vogue.pl: Kolekcja Roberta Kuty „Revolution is Now”
„Czasu jest coraz mniej, musimy zacząć działać” – pisze artysta w swoim manifeście klimatycznym, towarzyszącym premierze kolekcji wykonanej w całości z rzeczy z second handów, ubrań od projektantów, które zalegały w szafach, oraz odzieży znanych światowych marek.
Grunge’owe spódnice uszyte z koszul, bluzy z malarskimi nadrukami, marynarki, które dzięki wiązaniom przypominają stroje sceniczne teatru kabuki. Projekty Roberta Kuty „Revolution is Now”, zrealizowane pod sztandarem Kuta House, to więcej niż kolekcja. To dzieła sztuki, które mogłyby być wystawione w galerii. To wyzwanie rzucone masowej produkcji odzieży. To wreszcie manifest nowego, lepszego świata. Dla artysty – grafika, malarza, rysownika, który razem z Natalią Matusiak prowadzi concept store 8288 przy Mysiej 3 – nadszedł czas, żeby zmierzyć się z kryzysem klimatycznym. Kolekcji wykonanej z rzeczy z second handów, ubrań od projektantów, które zalegały w szafach, oraz odzieży znanych światowych marek towarzyszy manifest. Przekaz jest prosty: „Stop niszczeniu naszej planety!”. W epoce nadmiaru artysta zwraca się ku źródłom mody jako narzędziu ekspresji, nie tylko indywidualnego gustu i osobowości, ale także poglądów. Noszenie ubrań z linii „Revolution is Now” ma być jednoznaczne z deklaracją: „Nie kupuję nowych rzeczy, wierzę w recykling, nie przyczyniam się do masowej produkcji”.
„Stworzyłem kilka uniwersalnych patentów, które można wykorzystywać w procesie przerabiania ubrań – zaginanie/marszczenie marynarek, tworzenie z T-shirtu długiej spódnicy, przemalowywanie skórzanych kurtek” – pisze Robert Kuta w swojej deklaracji, podkreślając, że zmienia zastany charakter ubrań, by tchnąć w nie nowe życie. Do takiego samego myślenia o modzie jako o polu artystycznych eksperymentów zachęca wszystkich, którym los naszej planety nie jest obojętny, którzy gotowi są przeciwstawić się neoliberalnemu porządkowi, którzy zauważają, że od rewolucji nie da się już uciec.
Zapytany o to, jak przekonać opinię publiczną do tego, że ubrania z recyklingu mogą być piękne, Kuta odpowiada: – Piękno przejawia się głównie w podejściu, myśleniu i idei, które ubranie tylko ucieleśnia. I w poczuciu odpowiedzialności, ale też wdzięczności za to, co otrzymaliśmy i o co powinniśmy się troszczyć – tłumaczy artysta.
Duża część rzeczy, z którymi mam do czynienia, jest dobrej jakości, często są to wełny, jak w przypadku marynarek, bawełniane koszule, praktycznie nienoszone, kurtki skórzane z lat 80. i 90., którym wystarczy odświeżenie – tłumaczy. Takie ubrania to jego zdaniem sposób na uruchomienie wyobraźni. Efekt ma być zaskakujący dla odbiorcy. – Obronić musi się pomysł – mówi nam Kuta. – Poruszać, dawać do myślenia, zmieniać świadomość – dodaje.
Ubrania: Robert Kuta | ART FACES
Zdjęcia: Lola Banet | ART FACES
Stylizacja: Janek Kryszczak | ART FACES
Makijaż: Marianna Yurkiewicz
Włosy: Michał Pasymowski
Modele: Alicja i Adam | AS Management Produkcja: ART FACES