Pawilon Sztuki i Designu (Pavilion of Art and Design) w Londynie – w skrócie PAD – to esencja tego, co w dziedzinie designu kolekcjonerskiego i najbardziej wyrafinowanego urządzania wnętrz dzieje się na świecie. Choć sam namiot pawilonu rozstawiany pomiędzy drzewami parku Berkeley Square na Mayfair w Londynie można przejść nieśpiesznym krokiem w dwie godziny, to liczba wrażeń przyćmiewa inne wielkie imprezy, na których prezentowane są meble produkowane masowo.
Pawilon Sztuki i Designu (Pavilion of Art and Design) w Londynie – w skrócie PAD – to esencja tego, co w dziedzinie designu kolekcjonerskiego i najbardziej wyrafinowanego urządzania wnętrz dzieje się na świecie. Choć sam namiot pawilonu rozstawiany pomiędzy drzewami parku Berkeley Square na Mayfair w Londynie można przejść nieśpiesznym krokiem w dwie godziny, to liczba wrażeń przyćmiewa inne wielkie imprezy, na których prezentowane są meble produkowane masowo.
Na PAD zobaczymy zarówno meble, jak i obiekty vintage oraz te tworzone współcześnie. Nie ma jednego klucza, według którego decydowano by, czyje prace są wystawiane. Są nazwiska sławnych architektów czy rzeźbiarzy, jak i wschodzące gwiazdy zaraz po studiach (najczęściej artystycznych) lub samorodni artyści. To, co ich łączy, to pasja tworzenia rzeczy pięknych, unikalnych i ciekawych technologicznie.
Papierowe warstwy
Kryzys klimatyczny i dbałość o recycling pozostają przy tym ważnym motywem przewodnim. Jak choćby w obiektach z kartonu: krześle „Box Chair” Maxa Lamba dla Fumi Gallery i fotelu Vadima Kibardina nazwanym „Black Mirror Metamorphosis” z Galerii Mia Karlova. Ten drugi zrobiony jest ze sklejonych warstw zużytych kartonów, które artysta uformował w rzeźbiarską formę wykańczaną drobnymi, czarnymi karteczkami. Z daleka ma się wrażenie masywnej formy ze szlachetnego drewna. Na jego stronie przeczytamy, że do tej pory zużył 1326 kilogramów kartonu, oszczędził 21 drzew, które wchłaniają rocznie 143 kilogramy dwutlenku węgla. (Warto przy okazji zobaczyć jego ciekawy fotel „Dolly Chair”, wykonany ze wszystkich papierowych opakowań po produktach spożywczych, jakie zebrał podczas pandemii COVID-19).
Stworzone wspólnie z naturą
„Pomysł współistnienia dwóch gatunków bez wzajemnej szkody zainspirował mnie do dalszych badań nad biointegracją”, mówi Ori Orisun Merhav – młoda projektantka po Design Academy Eindhoven. Pragnąc stworzyć nową więź ze światem przyrody, Ori spędziła ostatnie trzy lata na badaniu zapomnianych i niedostatecznie wykorzystywanych materiałów. Jej badania dotyczą świata owadów Kerria Lacca – wyjątkowego gatunku, zdolnego przekształcać cukry drzewne w polimer. Jej praktyka „Made by Insects” odkrywa innowacyjne podejście do tego polimeru, od dmuchania go jak szkło po drukowanie 3D. Sarah Myerscough Gallery pokazywała jej pracę „Meet Me Under The Insect’s Tree” (3). Organiczny w kształcie stół oświetlony jest bursztynowymi w kolorze lampami, których polimerowe klosze wyglądają jak szklane.
Inny projekt związany z insektami w tej samej galerii pokazywała Marlène Huissoud. „Włączam owady do swojej pracy, aby pomóc nam być bardziej świadomymi innych gatunków: nie jesteśmy sami na planecie i wygląda na to, że o tym zapomnieliśmy. Owady są dla nas niezwykle ważne. Chcę celebrować piękno ich świata”. Jej praca „Black Sheep Cocoon Cabinet” to przypominająca czarną owieczkę szafka wykończona kokonami jedwabników.
Widoczna tęsknota za bliższym kontaktem ze światem zwierząt przewija się też w animalistycznej kanapie „Shim Shimmy Chaise projektu Charlotte Kingsnorth.
Design, który ucieka do przodu
Realizm magiczny to z kolei artystyczny krajobraz prac światowej sławy artysty Nacho Carbonella. Galeria Carpenters Workshop Gallery w trakcie trwania PAD pokazała nie tylko jego pracę na terenie pawilonu, lecz także w Ladbroke Hall na imponującej solowej wystawie pt. „Escaping Forward”. „Lubię postrzegać przedmioty jako żywe organizmy, wyobrażać sobie, jak ożywają i potrafią zaskoczyć swoim zachowaniem. Chcę stworzyć obiekty z elementami fikcyjnymi lub fantastycznymi, które pozwalają uciec od codzienności”, zdradza artysta. Prace, które jak skrywające tajemnice skamienieliny podkreślają upływ czasu, wykonane były z odpadów, znalezionych skał, kawałków betonu, potłuczonej ceramiki, drutów, sieci, szkła, kory i piasku.
Perfekcyjny warsztat rzemieślniczy
Ciekawa materia i struktura jako środek wyrazu oraz perfekcyjny warsztat rzemieślniczy to bardzo istotny element słownictwa wypowiedzi artystycznych. Na PAD robiły pod tym względem wrażenie prace Vladimir Slavova i Vikram Goyala. Vladimir wraz z galerią Objects with Narratives pokazał wykonany ze stali i z brązu kominek, a z kolei Vikram wraz z Galerią Nilufar – serię wytwarzanych w Indiach metalowych mebli. Surową urodę metalu wykorzystywały też rzeźbiarskie panele-przegrody „Claustra n°2” projektu nieżyjącego już Pierre’a Sabatiera, pokazywane przez Chahan Gallery, a wykonane na zlecenie Romi Goldmuntz Foundation w 1970 roku. W zupełnie inny sposób, używając innej formy ekspresji artystycznej – perfekcji formy i wykonania, które zawdzięcza swojej ogromnej kompetencji warsztatowej w pracy w metalu i żywicy – użył Hervé Van Der Straeten w projektach eleganckich konsol Network i Circus.
Zmysłowa podróż przez szkło, ceramikę i… koła samochodowe
Na PAD można zobaczyć nie tylko meble czy obrazy, lecz także dodatki. Jedne z najciekawszych pokazała Adrian Sassoon, galeria, która specjalizuje się w wyrafinowanych pracach przede wszystkim w szkle, porcelanie i ceramice. Do moich ulubionych zaliczają się prace artystów z Japonii: „Silver Mist Bowl” (misa pokryta srebrną mgłą) Takahiry Kondo, „Moonlight Flowers II” Chiemi Watanabe, „A Sakura, English Daisy and Pinnate Leaves Bowl” Hitomi Hosono czy „Uncontrollable Beauty: Cloud Glove” Junko Mori. Wszystkie te obiekty wymagają od oglądającego zatrzymania się, bycia w chwili, subtelności i zachwytu nad naturą. Podobnie jak prace Kyeok Kim z serii „Second Surface” z Charles Burnand Gallery na wystawie „Spectral Landscapes”, w której zapraszali widzów do wyruszenia w zmysłową podróż i odkrywania urzekającej fuzji natury, technologii i artyzmu. W tej samej galerii Studio Furthermore pokazało „Diode Dining Table” – stół wykonany z przetapianych, pochodzących z recyklingu aluminiowych kół samochodowych. Niezwykłe wykończenie ich pracy – jak księżycowa powierzchnia oświetlona tajemniczym blaskiem – rzuca wyzwanie widzowi, by zakwestionował materialność i zrównoważony rozwój współczesnego designu kolekcjonerskiego. Którym niewątpliwie warto się interesować i w który warto inwestować.
Na odbywających się w tym samym czasie targach Frieze Masters galeria Gagosian pokazała kuratorowaną przez Ursa Fischera wystawę mebli australijskiego designera Marca Newsona i rzeźbiarza Johna Chamberlaina (też używającego części samochodowych w swoich rzeźbach). Aktualna orientacyjna cena „Lockheed Lounge” Marca Newsona z 1988 to 3 miliony dolarów. Najlepszą skrytką na taką kwotę będzie rzeźba-sejf „La Banquière” (18) Philippe’a Hiquily z 1989 roku z galerii Yves Gastou – też do kupienia na PAD.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.