Najbardziej osobliwi i najbardziej kreatywni projektanci świata tworzą kolekcje, w których ważna jest nie tylko nowatorska estetyka, ale też poruszający komunikat. Mówią językiem intelektualistek i aktywistów. Przed wami pięć nowych marek mody, które są na kreatywnym szczycie i chcą przekazać coś bardzo ważnego.
Batsheva Hay. Intelektualistka, trochę czarownica
Nowojorska prawniczka o żydowskich korzeniach założyła swoją markę w 2016 roku. Wszystko zaczęło się od próby odtworzenia starej sukienki Laury Ashley. Urodzona w Walii projektantka nawiązywała do angielskiego romantyzmu. Tworzyła bawełniane kwieciste sukienki z falbanami. Materiały naśladowały XIX-wieczne tekstylia, a także wzory z epoki średniowiecza i renesansu. Batsheva Hay zaczęła nie tylko odtwarzać, ale przede wszystkim reinterpretować wzory Ashley. W końcu zaczęła tworzyć autorskie kolekcje, dla których styl Walijki był jedynie jedną z inspiracji.
Batshevę wyróżnia intelektualne, analityczne podejście do mody. Pokaz wiosna–lato 2020 odbył się w audytorium. Zamiast muzyki słychać było wykłady. Za profesorskimi stołami siedzieli: filozofka Chiara Bottici, teoretyczka i historyczka sztuki Melissa Ragona oraz psychoanalityczka Jamieson Webster. Gdy badaczki interpretowały prezentowane przez modelki stroje, na ekranie pojawiały się cytaty, np. „Paradoks skromności: znak poddaństwa w przeszłości, ale narzędzie buntu w teraźniejszości”, a także: „Ludzie nosząc tekstylia, piszą tekst: ich drugą skórą i pierwszą zbroją”.
Stara kobieta, stara lalka, amerykańska rolniczka, dziewczyna z prerii, bohaterka zdjęć Cindy Sherman, Ania z Zielonego Wzgórza – to kobiety, o których myślimy, oglądając ubrania Batshevy. Jej projekty wyglądają jak koszule nocne, zabytkowe ubrania do pracy w gospodarstwie rolnym i małomiasteczkowe stroje przeznaczone na świąteczne dni. Współtworzą je dziewczęce bufki, falbanki, kwiatki, groszki. Muzą Batshevy jest też Courtney Love, przedstawicielka kinderwhore – stylu „dziecięcej dziwki”, punkowej lolitki.
Pierre-Louis Auvray. Cyborgi z odpadów
Absolwent Central Saint Martins w Londynie i tegoroczny debiutant New York Fashion Week zmienia ludzi w futurystyczne maszyny. Jego ubrania wyglądają, jakby mutowały razem z ciałem, jakby obecny w naszych ciałach plastik (ten, który jest dziś w wodzie i jedzeniu) nagle zaczął tworzyć organiczno-syntetyczne formy. Pierre-Louis Auvray stworzył m.in. kombinezon w kształcie owiniętego lateksem nienaturalnie umięśnionego osiłka i legginsy z nadrukiem, który wygląda jak mięso. W ubrania i buty wtopione zostały suszarki, samoloty, pojazdy pancerne, konsole. Na Instagramie Auvraya @forbiddenknowledge zobaczycie np. szpilki wykonane ze starych butów Nike. Ich czubki zmieniają się w szpony potwora. W kolekcji znalazła się również spódnica ozdobiona kręgosłupem bestii oraz gorset zrobiony z dżojstików. Projekty powstały z zabawek, ubrań, dodatków i gadżetów Nintendo, które kreator dostał od swoich przyjaciół. Śmieci zmieniły się w kostiumy nowych superbohaterów.
Gareth Wrighton. Tragiczne historie
Brytyjczyk Gareth Wrighton stworzył kolekcję inspirowaną Jessi Slaughter, jedną z najsłynniejszych ofiar hejtu w USA. Jej tragedia zaczęła się w 2010 roku, gdy ktoś napisał w internecie, że 11-letnia wówczas Jessica uprawiał seks z 25-letnim muzykiem. Dziewczynka została bezlitośnie i brutalnie zlinczowana. Prześladowcy i prześmiewcy nękali ją również w realu – odkryli adres i numer telefonu Jessi. Nienawiść osiągnęła niespotykaną dotąd skalę. W sprawę zamieszany był ojciec dziewczyny, który stanął w jej obronie, ale jak się potem okazało, on też znęcał się nad córką. Wirtualną przestrzeń wypełniły ośmieszające rodzinę memy i filmiki.
Kolekcja wiosa-lato 2020 łączy estetykę emo ze stylem punkowej lolitki. Wyróżnia ją trudna do sklasyfikowania fantastyka. T-shirty ociekają różową krwią. Ozdabiają je nadruki przypominające rany. Cardigan pokrywają aplikacje wykonane z kolorowych spinek do włosów, niektóre z nich przedstawiają zwierzątka: motylki, koniki, króliczki. W kolekcji użyto koronek, falban oraz kwiatów.
Garetha Wrightona, absolwenta Central Saint Martins, fascynują kultura masowa i mroczne obszary internetu. Dyplomową kolekcję pokazał za pośrednictwem gry komputerowej. Ubrania i projekty fotograficzne Wrightona pełne są metafor i posępnych symboli. Na sportowej czapce z napisem „Good Bless America” siedzi ptaszek, a spod czapki spływa stróżka krwi. Gdzie indziej pojawia się też krew ułożona z błyszczących czerwonych cekinów.
Jedna z kolekcji Garetha Wrightona inspirowana była masakrą, do której doszło w 1969 roku podczas Altamont Free Concert. Gareth Wrighton projektuje też piękne gorsety dla mężczyzn.
Koral Sagular. W hołdzie dla LGBTQI
Męskie gorsety i zbroje tworzy turecki kreator Koral Sagular. Dawne malarstwo, sztuka barokowa i moda historyczna łączą się w jego kolekcjach ze współczesnym kampem, queerm, estetyką BDSM, a nawet filozofią Jeana-Paula Sartre’a. Ubrania Sagulara ozdabiają dwugłowe papugi, skorpiony, pająki, serca, żuki i łańcuchy. Aplikacje tworzą wzory przypominające tureckie ornamenty lub motywy rokokowe. Logo marki nawiązuje do tureckiej kaligrafii. Ubrania i sesje zdjęciowe stambułczyka ociekają seksem, wyróżnia je homoerotyzm.
Kolekcja wiosna–lato 2020 opowiada o przestępstwach, których ofiarami są osoby LGBTQI w Turcji. Kreator złożył hołd Hande Kader, brutalnie zamordowanej i spalonej transpłciowej aktywistce. W kolekcji pojawiły się też nawiązania do zbroi z czasów Imperium Osmańskiego. Jej twarzą jest drag queen i ikona mody Violet Chachki, która gościła na tegorocznej MET Gali. Koral Sagular inspirował się też tureckim tangiem i meksykańskim wrestlingiem.
Duran Lantink. Z istniejących rzeczy
Pochodzący z Amsterdamu dizajner znalazł się na ustach wszystkich, gdy zaprojektował spodnie naśladujące waginę. To kostium, który wymyślił dla Janelle Monáe na potrzeby teledysku „Pynk” z 2018 roku. Nogawki spodni układają się w kształt falbaniastej, różowej waginy. Feministyczna piosenka opowiada o waginie i afirmuje kobiecość.
W świecie mody amsterdamczyk słynie jednak z czegoś innego. Jest jednym z najwyżej cenionych dizajnerów tworzących w zgodzie z zasadami etyki.
Jego najnowszy pokaz wiosna–lato 2020 otworzyła odrażająca bluza zrobiona ze śmieci z McDonald’s – to symbol bezmyślnej konsumpcji, gorzki komentarz na temat współczesności.
Reszta rzeczy powstała w wyniku połączenia ubrań i dodatków luksusowych marek. Duran Lantink projektuje z tego, co się nie sprzedało. Używa rzeczy marek: Balenciaga, Vetements, Miu Miu, Jean Paul Gaultier, Calvin Klein, Loewe i wielu innych domów mody. Tworzy z nich nowatorskie, autorskie projekty. To protest przeciwko nadprodukcji ubrań, która rujnuje planetę. Zorganizowany w Amsterdamie pokaz przerodził się w niepokojące przedstawienie, podczas którego wystąpił półnagi Tra Will Change the World, raper z Tel Awiwu-Jafy.
Poprzedni głośny projekt Durana Lantinka powstał we współpracy z SistaazHood, społecznością transseksualnych pracownic seksualnych z Kapsztadu, które są muzami Lantinka. Jan Hoek sfotografował je w strojach, które powstały z rzeczy znalezionych na ulicach Cape Town.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.