Buntownik, samouk i dyrektor kreatywny Prady właśnie zapowiedział, że to nie koniec zmian w jego twórczym życiu.
Belgijski projektant ogłosił na Instagramie, że niedługo doczekamy się damskiej odzieży z metką „Raf Simons”. Choć Simons już wcześniej pracował nad ubraniami dla kobiet u Jil Sander, Diora czy Calvina Kleina, to nigdy wcześniej nie projektował damskiej kolekcji pod własnym nazwiskiem.
Przygoda Rafa Simonsa z modą rozpoczęła się w 1995 roku. Zainspirowany mistrzem Martinem Margielą postanowił porzucić branżę meblarską i stworzyć pierwszą męską kolekcję. Radykalność, klasyka łączona z głosem ulicy i kultur młodzieżowych wpłynęły na ostateczny kształt jego pierwszego pokazu. Na szczupłą sylwetkę powstałą z wykorzystaniem tradycyjnych materiałów nałożył odwołania do angielskich mundurków, kultury gotów i architektury Bauhausu. Fascynowały go punk, dawni i współcześni mu buntownicy, nurt New Wave i scena muzyki undergroundowej. Surowość wkrótce zastosował w domu mody Jil Sander, gdy w 2005 roku został powołany na dyrektora kreatywnego. Siedem lat później przyszło mu zmierzyć się z klasyczną elegancją Diora. Reinterpretował dotychczasowe osiągnięcia wirtuoza krawiectwa, wprowadzał nowoczesny sznyt i doskonalił precyzyjność kroju, nadając projektom lekkości. U Calvina Kleina natomiast mógł ponownie pozwolić porwać się wpływom popkultury. Swoją wizję Prady zaprezentuje za kilka dni.
Jak będzie wyglądać jego damska mody po wyrwaniu się z wszelkich ram? O tym przekonamy się 23 października 2020 roku w kolekcji wiosna-lato 2021.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.