Redakcja Vogue.pl testuje podkłady Eveline Cosmetics
Dobry podkład to taki, o którego istnieniu wiesz tylko ty. Dzięki coraz bardziej zaawansowanym technologiom fluidy są bardziej elastyczne, lepiej kryją, ale nie obciążają skóry i trzymają się bez poprawek przez wiele godzin. Jak sprawdziły się dwa podkłady Eveline Cosmetics – Matt My Day i Liquid Control Eveline Cosmetics?
Nie ma podkładu, który pasowałby do każdego rodzaju skóry. Każda kobieta lubi malować się inaczej, nie tylko ze względu na kondycję cery, ale także oczekiwania dotyczące efektu. Niektóre dziewczyny wolą, żeby ich cera była rozświetlona jak po nałożeniu maseczki nawilżającej, a podkład odsłaniał piegi i strukturę skóry. Inne wybierają produkty, które sprawiają, że skóra jest idealnie gładka i matowa. Właśnie dlatego w ofercie marki Eveline Cosmetics znajdziemy dwa zupełnie różne typy podkładów, spełniające różne wymagania. Sprawdzamy oba, analizując ich działanie krok po kroku – od sposobu aplikacji, poprzez zastosowaną technologię, na trwałości kończąc.
Niewidzialny pomocnik
Testy zaczynam od podkładu Liquid Control HD Long Lasting Formula Mattifying Drops Foundation Eveline Cosmetics, bo obiecuje efekt baby face. Opakowanie przypomina luksusowe serum zamknięte w szklanym flakoniku z pipetą do odmierzania kropla po kropli (temu produkt zawdzięcza nazwę Mattifying Drops).
Do testów dostałam sześć różnych odcieni tego podkładu. Kilka dosyć jasnych w tonacji odcieni perfekcyjnie zgra się ze słowiańskim typem karnacji. Numer 005 Ivory spodoba się osobom o bardzo jasnej cerze i naturalnych blond włosach. Ten typ urody zwykle ma lekko różowy odcień skóry. Natomiast jeśli cera jest jasna, ale przy tym naczynkowa, warto ją zneutralizować kolorem. Jeśli nie kremem pielęgnacyjnym z zielonym pigmentem, to podkładem w tonacji żółtej. Tu zda egzamin kolor nr 010 Light Beige, znacznie cieplejszy niż 005. Z kolei trzecim kolorem, który moim zdaniem będzie hitem tej wiosny, jest piękny kolor pośredni, czyli nr 015 Light Vanilla. To neutralny odcień w sam raz dla niezdecydowanych.
Kobiety z ciemniejszą karnacją też będą miały w czym wybierać. W serii Liquid Control HD są trzy nieco ciemniejsze odcienie podkładów, choć nadal w gamie stworzonych z myślą o Polkach i ich karnacjach. Kolorem godnym uwagi dla zmęczonej skóry jest nr 020 Rose Beige. Dzięki pigmentom perfekcyjnie kamufluje szary koloryt cery. Cieplejsze karnacje pokochają z kolei podkład w kolorze 030 Sand Beige. Wygląda jak lekko opalona, muśnięta słońcem skóra i idealnie się dopasowuje do oliwkowej karnacji. Natomiast dziewczyny bardzo śniade lub szczęściary, które właśnie wróciły z tropików, ucieszy Liquid Control w kolorze nr 040 Warm Beige. Jest ciepły, złocisty i ciemniejszy niż pozostałe z tej linii, więc odradzam jego stosowanie alabastrowym cerom, chyba że będzie nakładany jako bronzer.
Co wyróżnia podkłady Liquid Control Eveline Cosmetics? Wystarczy kropla – stąd pipeta lub jak kto woli, kroplomierz – żeby pomalować połowę twarzy. Zachwycą się nimi osoby, które wolą naturalny efekt nagiej skóry, lubią podkreślać jej indywidualność, w tym piegi. To podkład płynny i transparentny, którego zadaniem jest wyrównanie kolorytu, ale z zachowaniem naturalnego, satynowego wykończenia. Dzięki płynnej formule stapia się ze skórą i wytrzymuje na twarzy przez cały dzień bez poprawek. Jest bardzo lekki, więc nikt oprócz samej zainteresowanej nie wie o jego istnieniu.
Podkład i puder 2 w 1
Jako drugi testuję podkład matujący Matt My Day Eveline Cosmetics. To kosmetyk mocno osadzony w najmodniejszych trendach beauty. Ma technologię chroniącą przed zanieczyszczeniami środowiska, czyli Anti-Pollution, filtry ochronne UVA i UVB, a także odmładzający ekstrakt z granatu i błękitno-zielone algi, bogate w kwasy omega, witaminy z grupy B i aminokwasy. Produkt ten jest więc przedłużeniem pielęgnacji.
Matt My Day jest na drugim biegunie w porównaniu z Liquid Control. Daje średnie do mocnego krycie i widoczne matowe wykończenie. Zastępuje więc dwa produkty: podkład i puder matujący. I jest świetnym rozwiązaniem dla cer tłustych lub mieszanych, z tendencją do świecenia się i łojotoku. Opakowanie jest eleganckie – czarne z nowoczesną pompką, która umożliwia nałożenie produktu w ilości odpowiedniej dla pokrycia całej twarzy. I tu warto podkreślić, że podkład Matt My Day jest tak wydajny i daje takie krycie, że jedna pompka powinna wystarczyć, by się pomalować. Chyba, że się lubi naprawdę mocny kamuflaż.
Testy zaczynam od nałożenia na twarz najjaśniejszego koloru Matt My Day nr 01 Ivory. Jest bardzo jasnym podkładem, idealnym dla alabastrowej cery o lekko różowym kolorycie. Pomimo że ma właściwości matujące, nie załamuje się w porach, zmarszczkach czy bruzdach. To zasługa bogactwa składników pielęgnacyjnych, w tym alg, które zapewniają większą elastyczność produktu. Natomiast kolor nr 02 Natural jest bardziej neutralny i pasuje zarówno do cery ciepłej, jak i chłodnej o jasnej karnacji. Dlatego może być polskim bestsellerem. Ciemniejsze typy skóry zachwyci neutralny Vanilla Beige nr 003 oraz najciemniejszy i najcieplejszy ze wszystkich Beige nr 004.
Jak zachowuje się na skórze Matt My Day? Aplikacja jest dosyć łatwa, bo to produkt, który nie zastyga błyskawicznie. Dzięki zawartości składników pielęgnacyjnych wygładza powierzchnię twarzy jak dobra baza pod makijaż. Kolory nie utleniają się w widoczny sposób i są dość podobne do tych tuż po nałożeniu na skórę. A funkcja matująca Matt My Day zapobiega ścieraniu się podkładu w ciągu dnia i kontroluje błyszczącą poświatę na twarzy. Podkład dobrze się trzyma i jest trwały. Nie zmienia to jednak faktu, że spośród tych dwóch produktów bardziej polubiłam Liquid Control – ze względu na wyjątkowo naturalne wykończenie i efekt baby face.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.