„Pełna nagość była niepotrzebna” – ocenia gwiazdor „Outlandera” Sam Heughan scenę gwałtu z pierwszego sezonu serialu i przyznaje, że poczuł się zdradzony przez ekipę produkcji.
W opublikowanej pod koniec października autobiografii „Waypoints: My Scottish Journey” Sam Heughan wraca pamięcią do pracy na planie „Outlandera”, w którym wciela się w postać szkockiego żołnierza Jamiego Frasera. W produkcji nie brakuje przemocy ani nagości, ale jedna ze scen była dla aktora szczególnie trudna – gdy serialowy Black Jack Randall (Tobias Menzies) wykorzystuje seksualnie Jamiego. Obaj bohaterowie są całkowicie nadzy.
Heughan miał w kontrakcie zapisane nagie sceny, ale przy kręceniu tej nie czuł się komfortowo. „To nie był moment, w którym czułem, że bycie nagim lepiej odda horror tego, co Jamie przechodzi w lochu zamkowym jako formę kary, podporządkowania i upokorzenia” – pisze aktor w autobiografii. „Ujęcie penisa było niepotrzebne, sprawiło, że straciłem zaufanie do zespołu kreatywnego” – dodaje.
Jak kilka miesięcy temu Heughan przyznał w podcaście „Happy Sad Confused”, to wydarzenie spowodowało, że zatrudnił na planie koordynatora intymności, który dba o to, aby aktorzy grający nagie sceny czuli się komfortowo i bezpiecznie.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.