Dzieci coraz częściej sięgają po kosmetyki dla dorosłych. Dermatolodzy ostrzegają przed negatywnymi konsekwencjami tego trendu. Jak rozmawiać z dziećmi o pielęgnacji i makijażu?
Trend Sephora Kids przyszedł do nas zza oceanu i budzi obawy wśród wszystkich oprócz samych jego adresatów. Używanie kosmetyków nieodpowiednich dla dojrzewającej cery może wywołać „wypalenie”, czyli przestymulowanie tkanek wskutek stosowania zbyt wielu niedopasowanych do rodzaju skóry i niekompatybilnych względem siebie preparatów pielęgnacyjnych na raz. W efekcie dochodzi do naruszenia bariery ochronnej, co jest dodatkowo niebezpieczne u dzieci, które nie mają jej jeszcze w pełni wykształconej, zaburzenie jej funkcji na wczesnym etapie grozi poważnymi trwałymi powikłaniami – raz uszkodzoną bardzo trudno przywrócić do właściwej formy.
„Skin streaming” zakłada ograniczenie kosmetyków do minimum
Zamiast tego warto podążyć za trendem na „skin streaming”, który zakłada ograniczenie kosmetyków do absolutnego minimum. Wybieramy krem nawilżający, krem z filtrem i łagodny kosmetyk myjący – tylko tyle i aż tyle! Na etykietach wypatrujemy ceramidów, a także łagodzących: pantenolu, alantoiny, aloesu albo niacynamidu, bo dzięki tym składnikom produkty będą wspierały ochronną funkcję skóry, pozostając przy tym lekkimi i przyjemnymi w stosowaniu, a do tego możliwymi do połączenia z preparatami przeciwtrądzikowymi, jeśli zaistnieje taka potrzeba. Ważna wskazówka: każdy kolejny produkt ponad wspomniane niezbędne minimum powinien przed zastosowaniem zyskać aprobatę dermatologa! W aptece odwiedzamy więc część dermokosmetyczną, w której można znaleźć kosmetyki pozabiegowe i przeznaczone do pielęgnacji skóry wrażliwej.
Czerwcowy numer „Vogue Polska” w sprzedaży od 23 maja. Zamów go już dziś z jedną z dwóch okładek do wyboru na Vogue.pl
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.