Na długo przed narodzinami Hollywood tytuł stolicy kina należał do Paryża. To tu odbywały się projekcje pierwszych filmów, które prezentowano w nowo otwartych kinach. Wiele z nich działa do dziś. Oto niezwykłe historie paryskich adresów, które zapewniły sobie status kultowych miejsc.
Blisko 130 lat temu, w mroźny grudniowy poranek w oknach eleganckiej kawiarni Grand Café zawisł afisz zapowiadający enigmatyczne wydarzenie – „Cinematographe Lumière”. Mieszkańcy 9. dzielnicy Paryża przyglądali się plakatowi z zainteresowaniem. Jedni twierdzili, że będzie to pokaz w stylu variété, inni przekonywali, że to nowe wcielenie teatru świateł. Nie mogli wiedzieć, że wydarzenie, w którym wezmą udział, przejdzie do historii jako dzień narodzin kina, nowego, fascynującego medium, które zmieni oblicze kultury.
Inicjatorami pierwszego komercyjnego pokazu filmów byli Auguste i Louis Lumière, pochodzący z Lyonu synowie potentata przemysłowego. Bracia nigdy nie odkryli w sobie pociągu do biznesu, znacznie bardziej interesowały ich nowinki techniczne, jak skonstruowany przez nich kinematograf. Niewielki przyrząd pozwalał rejestrować na światłoczułej taśmie krótką serię zdjęć, która, odtworzona z odpowiednią prędkością, generowała ruchomy obraz. W Grand Café Lumière pokazali pierwsze 10 krótkich filmów przedstawiających codzienne sytuacje (jak „Wyjście robotnic z fabryki Lumière w Lyonie”) i pierwsze inscenizowane scenki (np. „Ogrodnik”). Każdy z nich trwał zaledwie 50 sekund. Po zakończeniu seansu oczarowani widzowie domagali się powtórki.
Pokaz braci Lumière okazał się ogromnym sukcesem, zapewniając filmowcom amatorom rozgłos w całym kraju. Duet zaczął prezentować swoje filmy w całej Francji, początkowo w kawiarniach, a później także w pierwszych kinach. Popularność kinematografu sprawiła, że w Paryżu na sale kinowe przekształcano nawet popularne teatry, kawiarnie czy salony muzyczne (tzw. musique halles). Wiele z nich działa do dziś, a pod ich drzwiami regularnie ustawiają się kolejki widzów z całego świata. Podążając ich śladem, zaglądamy do najważniejszych paryskich kin.
Cinéma du Panthéon: Początki kina
Spacer rozpoczynamy w okolicach Ogrodu Luksemburskiego. Pierwsze kroki kierujemy do malutkiego kina wtłoczonego pomiędzy paryskie kamienice. Niepozorny lokal można poznać po pomarańczowo-różowym neonie, który co wieczór rozświetla ulicę. Cinéma du Panthéon to najstarsze działające kino w Paryżu. Pierwszy seans odbył się tu w 1907 r. Cinéma du Panthéon szybko stało się miejscem spotkań miejscowej bohemy, na czele z takimi osobistościami, jak Jean-Paul Sartre, Jacques Demy czy Catherine Deneuve. Stali bywalcy kina mieli znaczący wpływ na kształt tutejszego repertuaru – w Cinéma du Panthéon do dziś grane są wyłącznie filmy europejskie, niezależne i artystyczne. Repertuar na dany tydzień wywieszany jest na afiszach co poniedziałek. W kinie znajduje się tylko jedna sala, która mieści niewiele ponad 100 widzów. Kameralny klimat pozwala poczuć się jak widzowie pierwszych filmów w Grand Café. Po seansie warto zajrzeć do Le Salon, kinowej kawiarni, za której wystrój odpowiadała sama Deneuve. Podobno od czasu do czasu wciąż można spotkać tu aktorkę przesiadującą nad obowiązkową filiżanką czarnej kawy.
Le Champo: Arthouse
Z Cinéma du Panthéon kierujemy się bulwarem Saint-Michel w stronę Sekwany. Po kilku minutach spaceru, tuż obok bram Sorbony, mieści się Le Champo. Otwarte w 1938 r. przez lata gościło studentów paryskiej uczelni. Wśród nich co czwartek można było tu spotkać François Truffauta, przyszłego reżysera i jednego z najważniejszych twórców francuskiej Nowej Fali, który nazywał Le Champo swoją „główną siedzibą”. Kino zaskarbiło sobie uznanie nowego pokolenia widzów nocnymi seansami i dyskusjami, które trwały do samego rana. Do dziś funkcjonuje tu klub filmowy kontynuujący tę tradycję. Od lat 90. znakiem rozpoznawczym kina stały się przeglądy twórczości cenionych reżyserów, jak Akiro Kurosawa czy David Lynch – Le Champo to zresztą ulubione miejsce amerykańskiego reżysera, który odwiedza je za każdym razem, gdy jest w Paryżu. Po seansie warto wstąpić na lampkę wina (i obowiązkowe dyskusje) do znajdującej się po drugiej stronie ulicy kawiarni Café le Reflet, której wnętrze zdobią stare plakaty filmowe.
Le Grand Rex: Dla wszystkich
Po drugiej stronie Sekwany zaglądamy do Le Grand Rex, jednego z największych kin w Paryżu. Czekając w kolejce do wejścia, warto przyjrzeć się niezwykłemu budynkowi. Kino otwarto w latach 30., dekadzie art déco i modernizmu. Stąd oryginalna fasada zwieńczona przeszkloną wieżą oraz neonowa oprawa, która pozwala zobaczyć Le Grand Rex już z daleka. Z okazji 90. rocznicy otwarcia kina, budynek został odnowiony w duchu Złotej Ery Hollywood – kolorową elewację zastąpiło złoto, czerń i beż. Oficjalne odsłonięcie już niebawem. Dopiero wewnątrz można w pełni pojąć rozmiary Le Grand Rex. Największa sala, la Grande Salle, mieści aż 2800 widzów. W budynku znajduje się również sześć mniejszych sal, sala koncertowa, muzeum i klub. Nic więc dziwnego, że na wizytę tutaj warto przeznaczyć przynajmniej jeden dzień. W repertuarze znajdziemy zarówno francuskie klasyki, jak i hollywoodzkie nowości i produkcje dla całej rodziny.
Le Louxor: Faraon w Paryżu
Niespełna 20 minut spaceru dzieli Le Grand Rex i drugie największe kino północnego Paryża. Historia Le Louxor to materiał na fascynujący film. Pierwszy seans zagrano tu w 1921 r. – był to krótkometrażowy film science fiction „A Trip to Mars”. Przez blisko sześć dekad kino specjalizowało się w amerykańskich i francuskich produkcjach, a następnie, w wyniku napływu nowego pokolenia imigrantów, również indyjskich i arabskich. Multikulturowość Le Louxor znajdowała swoje odbicie na widowni i w architekturze. Fasada i wnętrza kina zostały zaprojektowane przez Henriego Zipcy’ego, a jego główną inspiracją była egipska mitologia. W latach 80. kino zostało zamknięte, a jego miejsce zajął największy gejowski klub w Paryżu – Megatown. Gdy właściciele zdecydowali się na przeprowadzkę do Marais, najbardziej tęczowej dzielnicy w mieście, kino stało puste przez blisko dekadę, by zostać otwarte na nowo w 2013 r. z inicjatywy merostwa. Na szczęście – seans w sali faraonów to niezwykłe doświadczenie.
Cinémathèque Française: Serce miasta
Czas na krótką przejażdżkę metrem – najpierw linią numer 4, a następnie zautomatyzowaną 14-tką. Krajobraz 12. dzielnicy różni się od poprzednich – zamiast klasycznych paryskich kamienic zobaczymy tu szklane wieżowce, oświetlony neonami stadion i brutalistyczny budynek o niezwykłym kształcie. To właśnie Cinémathèque Française, czyli Kinoteka Francuska, nazywana przez lokalsów (i nie tylko) „filmowym sercem miasta”. Początkowo było to miejsce spotkań klubu filmowego Cercle du Cinéma, które szybko stało się jednym z najbardziej prestiżowych towarzystw paryskiej sceny artystycznej. Popularność Kinoteki sprawiła, że jej twórca Henri Langlois otrzymał od państwa misję stworzenia archiwum francuskiego kina. Jego imponującą kolekcję, na którą składają się filmy, fotosy, prasa, kamery i rekwizyty, można podziwiać w tutejszym muzeum sztuki filmowej. Do grona stałych bywalców Cinémathèque Française należeli najwybitniejsi francuscy twórcy, jak Jean-Luc Godard, Éric Rohmer czy Agnès Varda. Reżyserka nakręciła nawet krótki spot na 50-lecie instytucji zatytułowany „Wiesz, masz piękne schody…”. To piękny hołd dla Kinoteki i samego kina.
Tu kończymy nasz spacer, ale nie listę kin, które warto odwiedzić podczas pobytu w Paryżu. W każdej z 20 dzielnic można znaleźć przynajmniej kilka perełek, a każda z nich opowie nam swoją własną, unikatową historię. Dlatego warto mieć oczy i uszy szeroko otwarte.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.