Poezja Wisławy Szymborskiej od zawsze zwracała uwagę swoją ponadczasowością. Dzięki wyjątkowemu jubileuszowi (by uczcić setną rocznicę jej urodzin, noblistkę oficjalnie ogłoszono patronką roku 2023), coraz więcej osób odkrywa jej wiersze i ich autorkę na nowo. Udało się to także twórcom spektaklu „Szymborska. Kropki, przecinki, papierosy” z krakowskiego Teatru im. Juliusza Słowackiego.
– Poezję Szymborskiej i jej twórczość znałam bardzo słabo. To była szkolna wiedza oparta na kilku wierszach i informacji o Noblu. Powoływanie jej świata na scenie to jedna z najbardziej fascynujących podróży – zdradza Agnieszka Przepiórska, która wciela się w rolę Szymborskiej. Dodaje, że noblistka stała się dla niej przewodniczką po zawiłościach codzienności, wzbudziła „ciekawość w odkrywaniu zwykłości i zachwytu rzeczami najprostszymi, bycia tu i teraz”.
Jak opowiedzieć o Wisławie Szymborskiej tak jak sama by chciała? Bez nadęcia i emfazy
W spektaklu „Szymborska. Kropki, przecinki, papierosy” realizm miesza się z oniryzmem. Na scenie oglądamy zarówno Kornela Filipowicza, największą miłość Szymborskiej, jak i Nieujawniony Podmiot Liryczny. Za reżyserię spektaklu odpowiedzialna jest Anna Gryszkówna, która na co dzień pracuje jako aktorka zespołu Teatru Narodowego w Warszawie. Nad merytorycznym aspektem przedstawienia czuwał sam Michał Rusinek, sekretarz Szymborskiej. Na deski teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie spektakl powróci już we wrześniu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.