Znaleziono 0 artykułów
04.06.2024

Syndrom Sisi to depresja perfekcyjnie ukryta. Jak go rozpoznać?

04.06.2024
Syndrom Sisi to depresja ukryta tak dobrze, że zaskakuje nawet osoby, które chorują. Jak go rozpoznać? (Fot. materiały prasowe)

Działam, więc jestem? A może za wypełnionym po brzegi kalendarzem, nowymi zajęciami i wirem pracy kryje się coś, czego się nie spodziewamy? Syndrom Sisi to odmiana depresji, która nie objawia się bezczynnością, lecz nieustanną potrzebą działaniamówi psychoterapeutka Patrycja Bujarska, z którą rozmawiamy o tym, jak go rozpoznać i jak sobie z nim radzić.

Cesarzowa Sisi, czyli Elżbieta Bawarska, nie pozwalała sobie zwolnić nawet na moment. Każdy dzień miała wypełniony zadaniami. Jeździła konno, trenowała szermierkę, spacerowała, podróżowała prywatnie i służbowo, podejmowała szereg różnych aktywności. – Niekiedy zdarza się tak, że im więcej dana osoba robi, tym bardziej chce coś zamaskować. Tak było w wypadku cesarzowej Sisi. Smutek i pustkę chciała z całych sił przykryć kolorową rzeczywistością – wyjaśnia psychoterapeutka Patrycja Bujarską. Elżbieta Bawarska szukała ukojenia w aktywności, a kiedy zajęcia nie wypełniały pustki, cesarzowa podejmowała się kolejnych. Dziś, właśnie po niej, mówimy o syndromie Sisi.

Syndrom Sisi to depresja ukryta tak dobrze, że zaskakuje nawet osoby, które chorują. Jakie są jego objawy?

Syndrom Sisi to szczególna odmiana depresji. – Mówimy o niej jako o depresji perfekcyjnie ukrytej, bo bardzo trudną ją dostrzec. Nie ma tam niechęci, braku siły, bezczynności. Wręcz przeciwnie, osoby z syndromem Sisi cechują zazwyczaj energiczność, pracowitość i perfekcjonizm – wyjaśnia psychoterapeutka Patrycja Bujarska.

To obraz depresji daleki od tego najczęściej przedstawianego. – W tym tkwi niebezpieczeństwo. Obraz depresji, który jest najczęściej przedstawiany, nie jest pełny i nie jest jedynym obrazem choroby. Jeżeli ktoś się uśmiecha, może mieć depresję. Jeżeli ktoś dużo pracuje i jest w tej pracy bardzo efektywny i odnosi sukcesy, może mieć depresję. Nie zawsze depresja musi objawiać się wyciszeniem i spowolnieniem psychoruchowym – zauważa psychoterapeutka.

(Fot. materiały prasowe)

Postawienie diagnozy może się wówczas okazać nie lada wyzwaniem, bo na pierwszy rzut oka wszystko jest dobrze. Osoby z syndromem Sisi mają pracę, w której często odnoszą sukcesy, podróżują, spotykają się z przyjaciółmi, mają pasje. – I żadna z tych płaszczyzn nie daje im satysfakcji. Osoby z syndromem Sisi zgłaszają się do gabinetu z narracją: pracuję, mam osiągnięcia, dyplomy, dobrze zarabiam, udaje mi się, dużo działam, ale nie czuję się szczęśliwa – przytacza Patrycja Bujarska.

To właśnie brak satysfakcji połączony z przymusem robienia coraz więcej powinien nas zaniepokoić. – W depresji perfekcyjnie ukrytej nie dopuszcza się słabości, bólu, porażki. Osoba, która zmaga się z syndromem Sisi, będzie nieustannie dążyła do perfekcji, ale w tym wszystkim będzie jej towarzyszyć zawstydzający, krytyczny wewnętrzny głos. Syndrom Sisi często łączy się z negatywnym postrzeganiem siebie. Osoby nie czują się na tyle pewne, żeby odpuścić. Muszą działać, bo w przeciwnym razie będą uważać, że są niekompetentne i niewystarczające – podkreśla Patrycja Bujarska. Osoby zmagające się z depresją perfekcyjnie ukrytą takie przekazy bardzo często otrzymywały od najmłodszych lat. – „Złość piękności szkodzi”, „nie bądź taka naburmuszona”, „chłopaki nie płaczą” i tym podobne komunikaty tylko zwiększają problem – dodaje psychoterapeutka. 

Ukrywane emocje w końcu dadzą o sobie znać. Pierwsze może zareagować ciało, depresja perfekcyjnie ukryta może bowiem objawiać się somatycznie. – Według Światowej Organizacji Zdrowia w 69 proc. przypadków depresji dolegliwości fizyczne stanowią powód zgłoszenia się do lekarza pierwszego kontaktu. Problemy ze snem, migreny, ból brzucha, bóle stawów – objawów może być wiele. Dopiero po zrobieniu dokładnego wywiadu okazywało się, że objawy te były powiązane z współwystępującą depresją, dlatego właśnie nazywa się je maskami depresji – wyjaśnia psychoterapeutka Patrycja Bujarska. 

Jak radzić sobie z syndromem Sisi?

Przede wszystkim należy pamiętać, że depresja to niebezpieczna choroba, którą należy leczyć, jak wskazują specjaliści, najlepiej dwutorowo: zarówno psychiatrycznie, jak i psychoterapeutycznie. Lekarz psychiatra decyduje, czy wprowadzić leki, terapia zaś m.in. uczy radzić sobie z trudnymi emocjami.

Tym, nad czym warto pracować, jak mówi Patrycja Bujarska, będzie dopuszczanie emocji (wszystkich, zwłaszcza tych negatywnych), zauważenie ich i rozmowa o nich. – Pomocy warto szukać w gabinecie psychoterapeutycznym. Odkryć emocje z pomocą eksperta i zauważyć, kiedy występują, co je wywołuje oraz jakie znaczenie im przypisujemy. Czy wywołują w nas wstyd? Czy może jest tak, że u innych je akceptujemy, a u siebie nie? Jeżeli tak, to co sprawia, że tak jest? Warto też rozmawiać z bliską osobą. Chodzi o to, żeby otworzyć się na drugiego człowieka i rozmowę. Pokazać siebie z perspektywy, którą dotychczas maskowaliśmy, bo nie chcieliśmy wyjść na słabych, marudnych, nieidealnych – radzi Patrycja Bujarska. 

Jak radzić sobie z syndromem Sisi? (Fot. materiały prasowe)

Pomocne może okazać się również monitorowanie swoich emocji, ćwiczenie ich akceptacji, trenowanie swojej uważności. – Można notować na kartce wszystkie towarzyszące nam myśli, emocje i okoliczności, które je wzbudzają. Samo przelanie myśli na papier pozwoli się do nich zdystansować. Można powiedzieć, że to trochę taka metoda oczyszczania. Pierwszym krokiem zawsze będzie jednak spotkanie się z uczuciami i akceptacja ich wszystkich – zauważa ekspertka. 

– Kolejnym krokiem będzie zwrócenie uwagi na to, jakimi działaniami osoba przykrywała nieakceptowane myśli i emocje, w jaki sposób ich unikała i jak to wpływało na jej ogólne samopoczucie, styl bycia, pracy. Często właśnie w ten sposób doprowadzamy się do przemęczenia i przepracowania. Brak maskowania już jest etapem rozpoczętej pracy nad sobą, zmiany destrukcyjnych i osłabiających nas dotychczas przekonań na temat nas samych, negatywnych emocji, proszenia o pomoc i wielu innych – dodaje. 

Według prognoz do 2030 roku depresja trafi na pierwsze miejsce najczęściej występujących chorób na świecie.

Anna Korytowska
  1. Uroda
  2. Zdrowie
  3. Syndrom Sisi to depresja perfekcyjnie ukryta. Jak go rozpoznać?
Proszę czekać..
Zamknij