O wywiad w podcaście „Call Her Daddy” zabiegają najważniejsze postacie mody, kina, a nawet polityki. Kim jest Alex Cooper, najpopularniejsza podcasterka w Ameryce, która w niespełna dekadę zbudowała prawdziwe imperium?
Czy zawrotny sukces serialu „Nikt tego nie chce” to zapowiedź nowej fali fabularyzowanych biografii znanych podcasterek? Jeśli tak, to Alex Cooper jest wymarzoną bohaterką następnego serialu Netflixa. Współtwórczyni „Call Her Daddy” nazywana jest „Barbarą Walters pokolenia zoomersów”, a jej podcast pozostaje jedyną realną konkurencją dla kontrowersyjnej audycji Joe Rogana.
Bezpośrednie wywiady Cooper biją rekordy popularności, szczególnie wśród młodych kobiet. Ich zainteresowanie i zaangażowanie już czwarty rok z rzędu zapewniło jej tytuł najlepiej zarabiającej podcasterki na świecie.
Alex Cooper założyła „Call Her Daddy” z myślą o kobietach takich jak ona
Alexandra Cooper pochodzi z Newtown, niewielkiej, otoczonej lasem miejscowości w Pensylwanii, niespełna kwadrans od znanego z serialu „The Office” Scranton. Najmłodsza z trojga rodzeństwa zawsze czuła się gwiazdą rodziny. – Od dziecka emanowałam energią pierwszoplanowych bohaterek – żartuje podcasterka. Jej rodzice, producent telewizyjny i psycholożka, wspierali dzieci we wszystkich ich przedsięwzięciach.
W przypadku Cooper początkowo było to kino. Przyszła milionerka studiowała film i telewizję na Uniwersytecie Bostońskim. Później postanowiła jednak skupić się na teorii mediów i dziennikarstwie. W tym celu po studiach przeprowadziła się do Nowego Jorku. – Wyobrażałam sobie, że zostanę jedną z tych ciętych dziennikarek, których wszyscy się boją – wspomina. Rzeczywistość szybko jednak sprowadziła ją na ziemię. Cooper nie mogła znaleźć pracy w branży, dlatego, aby móc się utrzymać, zatrudniła się w agencji reklamowej.
W tym samym czasie kilka razy zmieniała mieszkanie, aż w końcu wprowadziła się do malutkiego studia, które dzieliła ze współlokatorką Sofią Franklyn. – Tak mała przestrzeń nie sprzyja siedzeniu w ciszy – śmiały się później współtwórczynie „Call Her Daddy”. Pomysł na podcast narodził się podczas jednej z wielu ich rozmów. Założenie było proste – stworzyć format dla młodych kobiet, takich jak one. W 2018 r. branża podcastów należała do męskich twórców, kierujących swoje treści do innych mężczyzn. Cooper i Franklyn postanowiły to zmienić.
„Call Her Daddy” łączy klimat rozmowy z przyjaciółką i gwiazdorskiego wywiadu
Przez następne trzy lata duet rozwijał swoją audycję, a jej publiczność w zaledwie dwa miesiące urosła z kilkunastu tysięcy do dwóch milionów słuchaczy. Początkowo podcast „Call Her Daddy” poświęcony był przede wszystkim osobistym doświadczeniom prowadzących, szeroko rozumianej seksualności i dating app fatigue na długo przed tym, jak to zjawisko doczekało się własnej nazwy. Młode słuchaczki zdawały się szczególnie rezonować z formułą podcastu, który przypominał codzienne rozmowy z przyjaciółką. Sekspozytywny i (zazwyczaj) feministyczny wymiar rozmów również przyczynił się do jego sukcesu.
W 2020 r. współtwórczynie postanowiły się rozstać i ruszyć każda w swoją stronę. Przyczyną stały się zakulisowe konflikty i zaciekłe negocjacje z wydawcą, który chciał wykupić prowadzące z ich podcastu. Franklyn chciała zacząć nową audycję, Cooper wolała jednak zawalczyć o stworzoną markę. Jej upór się opłacił, bo już rok później podpisała kontrakt na 60 mln dolarów ze Spotify. W tym samym czasie Cooper postanowiła zmienić formułę „Call Her Daddy” i zamiast mówić o swoich doświadczeniach, zachęcała do wyznań innych. Pierwszą gwiazdą, która przyjęła jej zaproszenie, była Miley Cyrus. Ich wywiad rzeka natychmiast stał się wiralem, a kolejni goście nagle zaczęli odpisywać na e-maile Cooper.
Od tego czasu na antenie „Call Her Daddy” gościły Emily Ratajkowski, Esther Perel, Julia Fox, Anna Delvey, Hailey Bieber, Jane Fonda, Gwyneth Paltrow, Heidi Klum, a nawet Kamala Harris. W wywiadach, a z czasem również wideo wywiadach, Cooper pytała je o wszystko – od pierwszych miłości, nieudanych randek i ich „icks” po fantazje seksualne, najlepsze orgazmy i historie aborcyjne. – W tym podcaście nie ma miejsca na tabu. To bezpieczna przestrzeń – przypomina raz za razem Cooper. Wygląda na to, że jej słuchaczki właśnie tego szukają. Społeczność, która powstała wokół podcastu, działa bardzo aktywnie, zarówno online, jak i offline, organizując spotkania, grupy wsparcia i fora dyskusyjne. Daddy Gang, jak się nazywają, zdaje się żyć własnym życiem, niejako obok „Call Her Daddy”.
Alex Cooper ma bardzo ambitne plany na przyszłość
W sierpniu 2024 r. Cooper podpisała rekordowy dla podcasterki kontrakt na zawrotne 125 mln dolarów z platformą Sirius XM. Wedle zapowiedzi nowego wydawcy fani „Call Her Daddy” mogą liczyć na jeszcze więcej odcinków, a także „nowe, ekscytujące formaty”. Choć sama Cooper na razie nie zdradza szczegółów, to przyznaje, że dopiero się rozkręca. – Chcę być prawdziwą businesswoman, która rozbija szklane sufity i przeciera szlak innym kobietom – zapowiada. Mimo tak ambitnych planów, Cooper często krytykowana jest za dość tendencyjną wizję świata i kobiecości, która jest przede wszystkim biała i uprzywilejowana. Z drugiej strony podcasterka musi mierzyć się z bezustannymi zarzutami ze strony amerykańskich konserwatystów, którzy zarzucają jej demoralizację młodzieży i inne „klasyki” z ich repertuaru.
Cooper zdaje się całkiem dobrze radzić sobie z jasnymi i ciemnymi stronami popularności. W ubiegłym roku podcasterka zaręczyła się z producentem Mattem Kaplanem. Para wzięła ślub kwietniu 2024 r. w Meksyku. – Moje życie nie kończy się na pracy. Chodzę na terapię, wychodzę z przyjaciółmi, spędzam czas partnerem. Nie mam na co narzekać – mówi.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.