Choć postanowiłam, że ze względu na kryzys klimatyczny nie będę mieć dzieci, mam nadzieję, że dzięki moim działaniom na rzecz ochrony środowiska świat stanie się choć trochę lepszy dla dzieci, które kocham – moich siostrzenic, bratanków i córki chrzestnej – pisze Emma Harding, dyrektor zarządzająca agencji reklamowej Scott Ideas.
Urodziłam się 33 lata temu, gdy pokolenie moich rodziców zachęcało innych do życia ponad stan. Jako córka położnej zawsze chciałam mieć dzieci. Teraz czuję się przytłoczona problemami środowiskowymi. Przeprowadzone niedawno badania wykazały, że 96 proc. ludzi w wieku między 27 a 45 lat z ogromnym niepokojem spogląda na zmiany klimatu.
Gdy byłam mała, moja rodzina ciągle się przeprowadzała. Jako dziecko odwiedziłam RPA, gdzie później wyszłam za mąż. Skala zmian środowiskowych, które obserwuję w tym kraju w ciągu zaledwie trzech dekad mojego życia, jest przerażająca. Około 71 proc. powierzchni Ziemi pokryte jest wodą. Nasze oceany i morza duszą się od plastiku, a wraz z nimi umierają największe ssaki świata. Jednorazowe maseczki, rękawiczki i butelki po środkach odkażających, stały element krajobrazu czasów pandemii stanowią dodatkowe zagrożenie dla morskiej flory i fauny. Francuska organizacja non-profit, Opération Mer Propre, przewiduje, że w Morzu Śródziemnym będzie wkrótce więcej maseczek niż meduz.
Moje obawy dotyczące kryzysu klimatycznego potwierdziła lektura książki „Przyszłość zależy od nas”, której współautorką jest była sekretarz wykonawcza Ramowej konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu, Christiana Figueres. Roztacza optymistyczną wizję świata w roku 2050, o ile zaczniemy działać już teraz. Z drugiej strony, zarysowuje tragiczną sytuację, w której możemy się znaleźć, jeśli będziemy postępować tak jak do tej pory. W roku 2050 osoby urodzone podczas lockdownów związanych z pandemią COVID-19 będą miały 28–29 lat – w jakim świecie przyjdzie im żyć?
Głównym powodem, dla którego nie zdecydowałam się na dzieci, jest zmieniający się klimat. Mam ten przywilej, że mogę dokonać wyboru.
Próba znalezienia w tym wszystkim sensu zainspirowała mnie do zainicjowania zmian. Na początku pandemii podjęłam współpracę z platformą Rêve En Vert oferującą produkty wspierające zrównoważony rozwój. Razem złożyliśmy obietnicę dla nowego świata.
Choć na razie postanowiłam, że nie będziemy mieć własnych dzieci, mam nadzieję, że dzięki naszym działaniom świat stanie się choć trochę lepszy dla tych dzieci, które tak bardzo kocham – moich siostrzenic, bratanków i córki chrzestnej. Chcę, by oni też mogli zachwycić się Ziemią.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.