Uwielbiam eklektyzm. Miksowanie, zabawę stylami. Projekt wnętrza ma być tłem dla tego, co będziemy gromadzić później – mówi Angelika Fedorczuk, prowadząca studio projektowe Jasno. Jej ostatni warszawski projekt, zrealizowany w secesyjnej kamienicy we współpracy z Modernismo, jest inspirowany włoskim i brazylijskim dizajnem.
Mieszkanie mieści się w kamienicy wzniesionej na początku XX wieku, według projektu cenionych warszawskich architektów. Wnętrze ma 73 metry kwadratowe. To salon z kuchnią, sypialnia, gabinet oraz łazienka. – Mieszkanie było w całkiem dobrym stanie. Inwestorom zależało, by maksymalnie otworzyć przestrzeń. Obecny gabinet był już wydzielony, jednak zdecydowaliśmy się na przesunięcie jego ścian, otwierając bardziej salon, dołożyliśmy lekkie przeszklenie sięgające sufitu i zmieniliśmy prostą ścianę na formy nawiązujące do fasady kamienicy. Reszta pierwotnego układu pozostała bez zmian – mówi Angelika Fedorczuk, projektantka tego wnętrza. Właściciele mieszkania chcieli zachować jak najwięcej z oryginalnego charakteru mieszkania. To, co wymagało wymiany, zastąpiono niemal identycznymi elementami. Parkiet i stolarka drzwiowa zostały odrestaurowane, okna wymieniono na nowe: drewniane i stylizowane. W głębi mieszkania stworzono otwartą strefę dzienną, dobrze służącą do pracy i odpoczynku, a strefa nocna – sypialnia – została odseparowana, zamknięta; od reszty pomieszczeń dzieli ją długi korytarz. – Lubię takie rozwiązania. Sypialnia powinna być miejscem, w którym się wyciszamy. Pomaga w tym zastosowanie tkanin – podkreśla projektantka. – Na początku pracy nad projektem staram się zainspirować samym miejscem, analizuję wszystko wokół. W tym wnętrzu jednym z takich motywów jest posadzka. Bordowe płytki rozmiarem i sposobem ułożenia nawiązują do tych leżących w holu kamienicy. Budynek jest secesyjny, jednak widać na nim także modernistyczne elementy. To narzuca różnorodność we wnętrzu. W projektach często decyduję się na odejście od jednego stylu, tak, by pozostawić przestrzeń na zabawę, żeby dokładane z czasem elementy nadal wpisywały się w pierwotne założenia.
Królują naturalne materiały, kamień, metal, drewno
Inwestorzy to młodzi ludzie, dużo podróżują. Z Brazylii trafił do nich kawowy stolik Petala projektanta o polskich korzeniach, Jorge Zalszupina, z lat 60. XX wieku. Pochodzi z serii inspirowanej kształtami kwiatów – geometryczny stolik złożony jest z ośmiu „płatków” twardego drewna. Na ścianie wisi kierownica włoskiego samochodu, co wynika z zamiłowania inwestorów do motoryzacji. – Postawiłam na naturalne materiały, będące dobrym tłem dla całości. Mamy tu kamień, metal, drewno, monochromatyczne powierzchnie. Ciepłe forniry kontrastują z chromowanymi akcentami. Współcześnie wykonane według mojego projektu meble, takie jak kuchenna zabudowa i długi podwieszony sideboard z koniakowego forniru, metalowy, minimalistyczny regał w gabinecie czy łóżko z zagłówkiem tapicerowanym włoską tkaniną Dedar, uzupełniliśmy o meble i oświetlenie vintage.
W gabinecie stoi biurko Marcela Breuera, model B91, zaadaptowany przez projektanta z wzoru stołka z 1923 roku, który składał się z drewnianej deski umieszczonej w stalowej ramie z dwiema nogami w kształcie litery U. W salonie i sypialni wiszą włoskie lampy ze szkła Murano, a krzesła przy kuchennym stole to modele z lat 70., kupione we włoskim domu aukcyjnym. Polskimi akcentami są mała sofa marki Tamo czy wisząca lampa Memoire marki Embassy Interiors z mlecznobiałym kloszem, nawiązującym do art déco.
Współczesny design łączy się z elementami vintage
Użyte barwy i materiały przeplatają się i uzupełniają w całym wnętrzu. Kształt szafki w łazience odwzorowuje ten ze ściany między salonem a gabinetem, ten sam odcień forniru powtarza się na większości mebli, identyczna tkanina pojawia się na poduszkach rozmieszczonych w domu. Istotnym wymaganiem ze strony inwestorów była spora ilość miejsca do przechowywania. Do korytarza i sypialni trafiły wysokie ciągi szaf, które nie dominują we wnętrzu, dzięki użyciu na frontach luster. Przeciwwagą są lekkie w formie podwieszane kuchenne szafki ze stalowymi frontami i blatem z marmuru Rosso Levanto oraz spora ilość bieli. Mieszkanie jest słoneczne i jasne, mimo ciemnej kuchennej zabudowy, w której ukryty jest dodatkowy blat roboczy.
– Lubię łączyć współczesny dizajn z elementami vintage. Kiedy jednak nie możemy znaleźć idealnego mebla, jest to dobra okazja, by stworzyć projekty do konkretnego wnętrza. Te dopieszczone, zrobione pod wymiar elementy pozwalają na jeszcze większą personalizację. Uważam, że customizacja projektu to również rola projektanta. Studiowałam projektowanie wnętrz na Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu ze specjalizacją z projektowania mebli. Wpływ na moje projektowanie ma też zapewne to, że równolegle na Uniwersytecie Wrocławskim kończyłam historię sztuki. Oba kierunki wydawały mi się ciekawe i myślę, że mocno ze sobą korespondują. Wiedza z zakresu historii sztuki przydaje mi się w projektowaniu. Ten kierunek wyrobił we mnie większą wrażliwość, nauczył myślenia obrazami, patrzenia głębiej, interpretowania. Kiedy zobaczyłam to wnętrze, pojawił się pomysł, by zainspirować się kolorystyką z obrazów Amedeo Modiglianiego. Mamy tu więc brązy, beże, bordo i akcenty brudnego niebieskiego.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.