
Film Kolumbijczyka Alejandro Landesa o nastoletnich partyzantach był jednym z najlepszych na ostatnim Berlinale, na Sundance dostał Nagrodę Specjalną Jury, a krytycy okrzyknęli go nowym „Czasem Apokalipsy”.
Monos to zbrojny oddział nastoletnich partyzantów, któremu tajemnicza Organizacja wyznaczyła zadanie pilnowania dorosłej zakładniczki. Nic o niej nie wiemy. Po pseudonimie – Doktorka – możemy się tylko domyślać, że jest lekarzem albo naukowcem. Jej oczami przyglądamy się młodocianym żołnierzom. Zahartowanym w boju, brutalnym, bezwzględnym. Całymi dniami polują, grabią, mordują.

Ich dowódcą jest Wilk. Lady, dziewczyna Wilka, lubi z kimś być, np. z Rambo, który całuje fajniej od Wilka. Jest Smerf, o którym wiadomo, że ma długi język, ale na razie nie używa go do całowania, bo po pierwsze jest za młody, a po drugie – dużo gada. Jest Yeti, który się dobrze zapowiadał. Ze Szwedką też miało być okej, ale wybrała Bum-Buma, który ciągle ma z kimś na pieńku. Na przykład z Psem, który lubi sobie postrzelać, a nie zawsze trafia tam, gdzie trzeba. To nie jest zielona szkoła w południowoamerykańskiej dżungli, gdzie edukuje się młodzież, a ta, zamiast oddawać się nauce, gra w butelkę.
Doktorka to świadek tych wydarzeń. Obserwując destrukcyjne zachowania innych, próbuje ich zrozumieć. Gdy pyta pełniącą przy niej wartę Szwedkę, co chciałaby robić, ta odpowiada: „tańczyć w telewizji”. Takie są marzenia tych dzieci, ale tu ktoś każe im strzelać do ludzi. Żołnierze Monosu – choć skrajnie inni – przywołują na myśl bohatera filmu Nadine Labaki „Kafarnaum”, który pozywa własnych rodziców za to, że nie byli w stanie zapewnić mu godnego życia. Dwunastoletni Zejn to mieszkaniec bejruckich slumsów. Wilk, Rambo czy Bum-Bum mogliby być mieszkańcami slumsów Bogoty, a ich pozew – pozwem zbiorowym. Źle urodzeni, zamierzają przejść przez życie na własnych warunkach. To nowi superbohaterowie. Dzieci zła. Biedamani, slumsomani, kapitanowie Aleppo, którym za peleryny służą spleśniała folia i pordzewiała blacha. Zresztą herosowie Marvela to cisi bohaterowie filmów Labaki i Landesa. U Labaki Zejn spotyka w autobusie starca ubranego w kostium superbohatera. U Landesa Doktorka musi w pewnym momencie odpowiedzieć na pytanie, który z superbohaterów jest najlepszy: Spider-Man, Superman czy Batman.

To porażające kino, bez taniego moralizatorstwa, niedające gotowych odpowiedzi. Zostanie z wami dłużej niż najdziwniejszy sen, jaki przyśnił się wam w dzieciństwie. Uciekaliście czy byliście gonieni? Zostaliście porwani czy porywaliście? Strzelano do was czy strzelaliście wy?
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.