Radykalny, prowokujący, niespójny – tak w skrócie można określić nie tylko design Gaetano Pescego, lecz również jego samego. Zmarły na początku kwietnia włoski architekt i projektant przez sześć dekad buntował się przeciw narzucanym standardom.
Kiedy pod koniec lat 50. Gaetano Pesce podjął studia w weneckim Istituto Universitario di Architettura, wzornictwem niepodzielnie rządził International Style. Ten modernistyczny nurt – rozsławiony m.in. przez Waltera Gropiusa, Ludwiga Miesa van der Rohe, Le Corbusiera i Philipa Johnsona – lubował się w prostocie, dyscyplinie, zrównoważonej geometrii oraz industrialnej surowości. Był utylitarny, ustandaryzowany i odczłowieczony. „Styl międzynarodowy ucieleśniał polityczną ideologię jednakowości: musimy myśleć tak samo, ubierać się tak samo. To totalitaryzm” – mówił Pesce. Na znak protestu napisał manifest, w którym wzywał, by nasycić design emocjami, puścić wodze fantazji i sprzeciwić się dyktatowi odgórnych norm. Powtarzalność, uniwersalizm i porządek muszą ustąpić miejsca temu, co unikatowe, osobiste i ekspresyjnie bezładne. Swój manifest nazwał „L'incoerenza dell'artista” i to właśnie tytułowa „inkoherencja” – kreatywna niespójność, nieskładność – stała się fundamentem, na którym Pesce oparł swoją praktykę projektową. – Jeśli jesteś spójny, stajesz się zakładnikiem własnych pomysłów. Niespójność pozwala zmieniać zdanie każdego dnia. Niespójność to forma wolności – tłumaczył Włoch.
Poszukiwanie odpowiednich materiałów do projektowania
W trakcie studiów architektonicznych Pesce dokonał jeszcze jednego odkrycia. – Wykładowcy mówili wyłącznie o tradycyjnych tworzywach, takich jak kamień, cegła, drewno. Ani słowa o współczesnych materiałach – wspominał. Postanowił poszukać ich na własną rękę. Nawiązał kontakt z zakładami chemicznymi produkującymi gumę, piankę poliuretanową i syntetyczne żywice. – Uświadomiłem sobie, że istnieje związek między surowcem a czasami, w jakich powstaje. Nasza teraźniejszość nie jest sztywna, lecz płynna, o zmieniających się wartościach – mówił projektant. Według niego obiektów używanych dzisiaj nie powinno się wykonywać z tworzyw należących do przeszłości. Pesce zaczął zatem eksplorować możliwości, jakie dają elastyczne i zmiennokształtne syntetyki, które zdominowały masową produkcję w latach 60. XX w.
Fotel Up5, czyli coś więcej niż siedzisko
Przełomowym projektem, który przyniósł Pescemu rozgłos, był fotel Up5 z podnóżkiem Up6. Oba powstały z miękkiej, ale zapewniającej stabilność pianki poliuretanowej. Na pomysł jej zastosowania designer wpadł podczas kąpieli, przyglądając się gąbce, która po ściśnięciu wracała do pierwotnej postaci. Tę samą właściwość chciał nadać meblowi. Skompresowany fotel pakowano próżniowo do płaskiego etui, a po otwarciu zasysał on powietrze, zwiększając swoją objętość i nabierając właściwej formy. Właśnie kształt frapował projektanta najbardziej – inspirację dla Pescego stanowiła sylwetka paleolitycznej Wenus z Willendorfu. Nawiązanie do kobiecego ciała spotkało się jednak z ostrą krytyką, zwłaszcza ze strony aktywistek feministycznych, które zarzuciły Włochowi mizoginię i sprowadzenie kobiety do roli mebla. Fotel nasuwał też skojarzenia z niewolniczymi kajdanami, ponieważ łączył się sznurkiem z kulistą otomaną. Pesce stworzył Up 5-6 w 1969 r. – gorącym czasie dla feminizmu drugiej fali. Bardzo mu zależało, żeby jego projekt stał się czymś więcej niż siedziskiem. – Miałem szczęście spotkać w swoim życiu wiele wyjątkowych kobiet, które zmieniły mój męski, ograniczony sposób myślenia – wyznał designer. – Kobiety są więzione z powodu uprzedzeń i kompleksów mężczyzn. Ten fotel miał to pokazywać. Pesce sprawił, że przedmiot codziennego użytku skłaniał do dyskusji, stał się nośnikiem treści, zaangażowaną politycznie manifestacją.
Gaetano Pesce zburzył typowe myślenie o wzornictwie
Niekonwencjonalne podejście Gaetano Pescego do formy, funkcji i znaczenia wzornictwa zbliżyło go do środowiska rodzimych projektantów, którzy odcinali się od zachowawczej poprawności tzw. il Bel Design italiano (pięknego włoskiego designu). Kpili oni z autorytetów i podważali dobry gust, flirtując z kiczem. Ich postawę określano mianem „radykalnego designu”, a nawet „antydesignu”. Chcąc zyskać większą siłę przebicia, twórcy ci często łączyli się w grupy, takie jak Archizoom, Gruppo Strum, Superstudio czy Memphis. Wprawdzie Pesce nigdy oficjalnie nie dołączył do żadnej z nich, ale podzielał ich ideały. Ten sprzeciw wobec racjonalizmu i funkcjonalizmu miał podkreślać, że język projektowania nie jest jednolity, lecz wielowymiarowy. Odpowiada więc na potrzeby współczesnego społeczeństwa – różnorodnego i pełnego kontrastów.
„Radykalne” akcesoria domowe przywodziły na myśl dziwaczne rzeźby z plastiku w pstrokatych kolorach albo przeskalowane zabawki. Fotel, który przypomina sztuczną trawę, łóżko wyglądające jak automat do gier czy wieszak na ubrania w kształcie kaktusa burzyły typowe myślenie o wzornictwie. W latach 70. i 80. Pesce opracował wiele ekstrawaganckich projektów, które zyskały status ikon antydesignu. Krótko po realizacji Up5 stworzył „Il Piede” – siedzisko w formie ludzkiej stopy, a także lampę biurkową „Moloch”, powiększoną do tak monstrualnych rozmiarów, że służyła jako lampa podłogowa. Zanim w 1983 r. przeprowadził się na stałe do Nowego Jorku, wykonał mebel-pejzaż – sofę „Tramonto a New York” będącą wariacją na temat zachodu słońca nad wieżowcami Manhattanu. Sprzęty włoskiego projektanta okazywały się często zbyt radykalne, by stały się masowe. Mimo to sprowadzały wzornictwo na nowe artystyczne tory, co potwierdziła przełomowa ekspozycja pt. „Italy: The New Domestic Landscape” w nowojorskim MoMA, jak również wiele indywidualnych wystaw projektanta w prestiżowych muzeach na całym świecie (Luwr, Victoria & Albert Museum, Musée des Arts Décoratifs, Vitra Design Museum).
Architektura, która wyraża szacunek dla różnorodności
Równolegle z projektowaniem przedmiotów użytkowych Pesce zajmował się architekturą, którą nazywał „królową lub królem wszystkich sztuk”. Również i w tej dziedzinie kierował się kreatywną inkoherencją i radykalnym nowatorstwem. – Architektura, podobnie jak każda inna forma ekspresji człowieka, powinna odzwierciedlać rzeczywistość i unikać monolitycznych i totalitarnych przekazów. Powinna hołubić wolność jednostek, ich odmienność, różnice kultur i tożsamości. Krótko mówiąc: być obrazem demokracji, która nie tyle jest gwarancją równości, co ochroną różnorodności – przekonywał. Aby zilustrować te postulaty, w 1988 r. zrealizował w São Paulo tzw. „La Torre Pluralista”. Budynek ten stanowił alternatywę dla modernistycznych, jednakowo wyglądających drapaczy chmur. Zamiast jednolitej bryły Pesce zaproponował, by każdą kondygnację wieżowca stworzył inny projektant w zgodzie z upodobaniami mieszkańców. W efekcie powstała „spójnie niespójna” konstrukcja platformowych apartamentów.
Pesce wzdrygał się na widok londyńskiego „Ogórka” Normana Fostera i barcelońskiej „Agbar Tower” Jeana Nouvela. Dlaczego? Ponieważ ich formy nie mają nic wspólnego z miejscem, w jakim się znajdują. Relacja między architekturą a jej otoczeniem i lokalną tożsamością miała dla włoskiego projektanta fundamentalne znaczenie. Gdy w latach 1989-1993 pracował nad „Organic Building” w Osace, starał się odpowiedzieć na miejscowe potrzeby, a dokładnie na brak zieleni w tłocznej, finansowej dzielnicy Chūō-ku. Zbudował więc biurowiec, w którego fasadzie mieszczą się donice z 80 gatunkami roślin. Choć dziś tzw. żywe ściany lub wertykalne ogrody cieszą się popularnością, to na początku lat 90. pomysł Pescego widziano jako intrygującą innowację.
Pesce jako twórca scenografii pokazu mody
Mówiąc o innowacji, nie sposób pominąć eksperymentów z żywicą syntetyczną, w użyciu której Pesce się wyspecjalizował. Przez kilkadziesiąt lat kreował z niej najrozmaitsze przedmioty: od wazonów i lamp po stoły, regały i pokrycia posadzek. Cenił ją za to, że może być klarowna i półprzezroczysta, barwna i transparentna, płynna i stała, elastyczna, a zarazem twarda. W 1984 r. w laboratorium nowojorskiego Pratt Institute projektant postanowił wykonać model jednego krzesła, testując różne chemiczne receptury i gęstości sztucznego tworzywa. – Formuła nr 1 przypominała galaretę. Po wyjęciu z formy krzesło rozlazło się jak ciało bez kości. W przypadku mieszaniny nr 8 i 9 mebel stał się sztywny i niewygodny – tłumaczył Pesce. Ostatecznie, dzięki laboratoryjnym próbom, udało mu się stworzyć „Pratt Chair” – krzesło z żywicy uretanowej produkowane według wzoru, ale tak, że każdy jego egzemplarz jest inny, a przez to jedyny w swoim rodzaju.
Przed dwoma laty Pesce zadebiutował na modowym wybiegu za namową Matthieu Blazy’ego, który zwrócił się do niego z propozycją współpracy. Na potrzeby pokazu Bottega Veneta wiosna-lato 2023 nestor włoskiego designu wykonał scenografię: podłogę oblaną barwną żywicą oraz 400 siedzisk dla gości. Każde krzesło powstało z tkaniny, która po zanurzeniu w twardniejącej żywicy nabierała określonego kształtu. W całej serii – nazwanej „Come Stai?” – nie ma dwóch identycznych krzeseł. Różnią się fakturą, nierównościami, kolorem użytych pigmentów. Niektóre zostały ozdobione odręcznymi rysunkami. Unikalność to ich wspólny mianownik. – Każdy z nas jest inny i to właśnie nas definiuje. W przeciwnym wypadku stanowilibyśmy jedynie kopie. Jesteśmy oryginałami – o tym mówi mój design – mówił Pesce.
Na czym polegał bunt włoskiego projektanta
Gdybyśmy mogli go dziś zapytać, gdzie kończy się design, a zaczyna sztuka, Gaetano Pesce zapewne przewróciłby oczami i udzielił tej samej odpowiedzi, której zawsze pozostawał wierny. – Sztuka to nie jest wyłącznie tradycyjne malarstwo lub rzeźba, lecz wszystko to, co opisuje rzeczywistość. Jeżeli nadasz codziennemu przedmiotowi nie tylko funkcję, lecz także punkt widzenia – polityczny, społeczny czy religijny – wówczas stanie się sztuką – twierdził. W ciągu trwającej ponad 60 lat kariery włoski projektant i architekt rozmazywał granice między artystycznymi dyscyplinami i buntował się przeciw narzucanym standardom. Niespójność utożsamiał z ciekawością i eksperymentatorstwem, a prowokacyjność z zachętą do dyskusji. Tworzył ekscentryczne obiekty, których zadanie wykraczało poza ich użytkowość. Przede wszystkim miały one odzwierciedlać bezustannie zmieniające się czasy, realia i wyznawane wartości.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.