We wnętrzach chcieli uchwycić to, w co wierzą – ponadczasowość dobrego smaku i dobrego produktu, wartość rzemiosła oraz lokalności. BABA, nowa wrocławska restauracja Beaty Śniechowskiej i Tomasza Czechowskiego, została zaprojektowana przez Paradowski Studio.
– Już jakieś dwa lata temu pomysł, aby otworzyć drugie, małe miejsce, chodził nam po głowie, pojawiał się tu i ówdzie w rozmowach. Bistro, w którym Beata mogłaby realizować autorskie pomysły i proponować gościom coś innego niż dotychczas i w nieco innym entourageʼu – mówi Tomasz Czechowski, przedsiębiorca i restaurator, współtwórca cieszącej się niesłabnącą popularnością restauracji Młoda Polska, jak sugeruje nazwa – z młodą polską kuchnią.
BABA to nowe dziecko Tomasza Czechowskiego i Beaty Śniechowskiej
Prowadzi ją z Beatą Śniechowską, jedną z najbardziej utalentowanych osób w polskiej gastronomii, znaną nie tylko z wybornej kuchni, ale i licznych książek (m.in. niedawno wydanego „Pomidora”), zrzeszającą ponad 100 tys. miłośników dobrych smaków na swoim profilu na Instagramie. Są parą w biznesie i w życiu. BABA jest ich nowym „dzieckiem”.
Organiczne elementy wzbogaciły wystrój bistra projektu Paradowski Studio
Plan wnętrza BABY rozpoczął się od redefinicji klasycznego bistra. Ponadto, zgodnie z założeniem właścicieli BABY, menu w dużej mierze będzie bazować na produktach pozyskiwanych z ekologicznej podwrocławskiej farmy prowadzonej dla restauracji przez Jedzeniogród. Ten bliski związek kuchni z naturą wybrzmiewa także w projekcie Paradowski Studio. – Typowy wystrój bistra z charakterystycznymi ściennymi panelami odświeżyliśmy, używając nietypowych materiałów: stali nierdzewnej, surowej płyty MDF oraz forniru czereśni. Podkreślają one nawiązania do organicznych form – na strukturze MDF widoczne są włókna drzewne, na podłodze metalicznie połyskują kafle z naturalnego bazaltu. Podobnie użyte we wnętrzach BABY odcienie brązu i szarości: ugier, ochra, spiż, sepia czy platyna nawarstwiają się niczym sedymentacja warstw ziemi – wymienia Piotr Paradowski.
Restauracja składa się z dwóch pomieszczeń – spójnych, ale o nieco odmiennym charakterze. W pierwszej sali dominuje mocny, brutalistyczny w formie bar zwieńczony meandrującymi półkami. – Inspiracją dla nas była jedna z prac naszej ukochanej polskiej artystki Marii Jaremy, zatytułowana „Rytm VII” – opowiada Zuzanna Paradowska.
Cały tekst znajdziecie w nowym wydaniu „Vogue Polska Living”. Numer można teraz zamówić z wygodną dostawą do domu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.