Znaleziono 0 artykułów
15.05.2021

Wystawa Piotra Krzymowskiego w Londynie

15.05.2021
Piotr Krzymowski (Fot. Jakub Koziel)

Piotr Krzymowski stworzył projekt z pandemicznych śmieci. Wystawa „Major Incident” zainauguruje nową kreatywną przestrzeń w Londynie. Rozmawiamy z artystą.

Skąd pomysł, by to właśnie powstałe w czasie pandemii odpady uczynić tematem projektu artystycznego?

Wpłynęło na to kilka czynników. Od dłuższego czasu jestem zawodowo związany z recyklingiem, z różnymi procesami ponownego używania surowców. Od półtora roku prowadzę firmę Loop Generation, w której sprzedajemy używane ubrania. Pracuję również jako dyrektor artystyczny w istniejącej od 2018 roku firmie Ninety Percent, której zrównoważony rozwój jest jednym z głównych założeń biznesowych. Poznałem tak bardzo dużo aspektów związanych z materiałami, z produkcją i dbaniem o planetę. Dzięki temu w bardzo naturalny sposób zacząłem zastanawiać się, jak we własnej twórczości mogę ponownie używać przedmiotów, tak by nie produkować nowych. Kiedy zaczęła się pandemia, rzuciły mi się w oczy maseczki.

 Piotr Krzymowski „Screenprint stained masks”, (Fot. Dzięki uprzejmości artysty)

Nic dziwnego, one były wszędzie!

Kiedy podniosłem jedną, nie mogłem przestać się schylać po kolejne. Okazuje się, że produkcja jednorazowych maseczek odbywa się na podobną skalę, jak produkcja plastikowych butelek. Szacuje się, że produkuje się ich 43 mld miesięcznie! Ta liczba jest przerażająca. Ale przez dłuższy czas wydawało mi się, że maseczki nie są aż tak szkodliwe dla środowiska, ponieważ mają strukturę papieru, myślałem, że są biodegradowalne. Niestety szybko dowiedziałem się, że są robione z tworzyw sztucznych. Dodatkowo rozkładają się na mniejsze cząsteczki, jak mikro- i nanoplastiki, które przenikają do ekosystemów.

Wiele z nich kończy w morzach.

W morzach, w zbiornikach słodkowodnych. Są niebezpieczne i dla zwierząt, i dla nas. Około 25 proc. plastikowych butelek poddaje się recyklingowi. Nie ma natomiast oficjalnych wytycznych, jak przetwarzać maseczki. To zwiększa prawdopodobieństwo, że będą utylizowane w niewłaściwy sposób.

Zużyte maseczki według zaleceń należy wyrzucać do odpadów zmieszanych. To raczej zamyka im drogę do recyklingu.

To prawda. Pomimo że są zrobione częściowo z tworzyw sztucznych, traktuje się je jako skażone wirusem COVID-19 czy innymi wydychanymi przez nas bakteriami i wirusami. Rządy państw nie przejmują się tym problemem, a prognozy są czarne. Szczególnie że w niektórych krajach, np. we Francji i w Niemczech, zakazano używania maseczek wielorazowych. Podobnie jest w samolotach. Dodatkowo, choć problem maseczek i rękawiczek jednorazowych jest ogromny, pandemia generuje też inne odpady. Na przykład ogrom opakowań po zakupach online i jedzeniu na wynos. Tutaj marnotrawstwo jest astronomiczne. Zamówione w sklepie internetowym witaminy w małym opakowaniu przychodzą często w pudelku, w którym można byłoby zmieścić komputer. Sterty tych opakowań, folii bąbelkowych itd. zalegają później przed śmietnikami. 

 Piotr Krzymowski, „Screenprint stained masks” (Fot. Dzięki uprzejmości artysty)
Piotr Krzymowski (Fot. Jakub Koziel)

Stąd mój pomysł, by artystycznie zareagować na problem i stworzyć serię prac z wykorzystaniem jednorazowych maseczek. Będzie pokazywana w ciekawej przestrzeni, PROJECT Thirteen, która niedawno otworzyła się w londyńskim Soho. Budynek jest samowystarczalny – z własnym systemem nawadniania, ocieplania, sam generuje energię. 

Uważasz, że sztuka powinna zawsze reagować na otaczającą nas rzeczywistość?

Wydaje mi się, że sztuka jest przestrzenią, w której możemy zadziałać i politycznie, i społecznie. Możemy zareagować na zmiany, które dzieją się wokół nas. Artyści mogą pokazać ludziom świat z innego punktu widzenia. Być może takiego, którego odbiorcy sami nie dostrzegliby.

Mieszkasz i tworzysz w Londynie, czy widzisz różnice pomiędzy podejściem ludzi do ekologii tam i w Polsce?

Myślę, że pod pewnymi względami Polska wygrywa z Wielką Brytanią. Na osiedlu moich rodziców w Warszawie w śmietniku przywitał mnie głos informujący o prawidłowej segregacji odpadów, kontenery były przejrzyście oznaczone. W Wielkiej Brytanii też tak jest, ale ciągle są miejsca, gdzie mieszkańcy mają do dyspozycji tylko jeden śmietnik na wszystkie odpady. Myślę, że w Polsce jest to lepiej kontrolowane. Natomiast Brytyjczycy mają dbałość o planetę bardziej zakodowaną w świadomości. Częściej mówi się o tym w mediach, większość ludzi widzi problem i stara się na niego reagować.

Myślisz, że kolektywne działanie, jak w przypadku PROJECT Thirteen, ma większą szansę dotarcia do masowej publiczności?

Na pewno. W PROJECT Thirteen bazę mają nie tylko artyści, ale też projektanci mody i ludzie, którzy zajmują się na przykład produkcją filmową. To jest super, bo nie jesteśmy dla siebie w żaden sposób konkurencją, za to każdy z nas przyprowadza różnego rodzaju publiczność. Dzięki wydarzeniom, które planujemy tam organizować, będziemy w stanie dotrzeć do większej grupy odbiorców.

 Piotr Krzymowski, detal pracy „Filtered” (Fot. Dzięki uprzejmości artysty)

Twoja wystawa inauguruje otwarcie przestrzeni.

Tak, mamy nadzieję, że odbędzie się w zaplanowanym terminie. W Londynie połowiczny lockdown jeszcze trwa, niedawno otworzyły się ogródki barowe i restauracyjne. Maseczek wciąż przybywa, nie nadążam z ich zbieraniem. 

Jaka jest twoja wizja przyszłości? Patrzysz na nią z obawą czy z nadzieją?

Jeśli chodzi o ekologię, patrzę w przyszłość z nadzieją. Wydaje mi się, że mentalność ludzi zmienia się na lepsze. Nastolatki, dzieci moich znajomych żyją już inaczej – kupują używane ubrania, chodzą na protesty związane ze zmianą klimatu, mają ogromną wiedzę. Myślę, że będą w stanie zapanować nad zmianą klimatu. Jesteśmy odpowiedzialni za to, co robimy na naszej planecie, zwłaszcza że nie ma planety B.

Natalia Jeziorek
  1. Kultura
  2. Sztuka
  3. Wystawa Piotra Krzymowskiego w Londynie
Proszę czekać..
Zamknij