Na wystawie w warszawskiej Willi Fabrykanta można podziwiać 12 specjalnie wybranych, czarno-białych zdjęć Helmuta Newtona. Pochodzą one ze zbiorów M7, pierwszego w Polsce apartamentowca posiadającego własną kolekcję sztuki.
„Kiedy robię zdjęcie, nie robię go tylko dla siebie, by odłożyć je do szuflady. Chcę, by zobaczyło je jak najwięcej ludzi” – pisał w swojej „Autobiografii” Helmut Newton, jeden z najbardziej znanych fotografów XX w. Jego prace przyczyniły się do tego, że fotografia – co do której Charles Baudelaire w 1859 r. powątpiewał, czy może być czymkolwiek innym niż mechanicznym rzemiosłem – jest dziś traktowana jako pełnoprawna dziedzina sztuki. Sam Newton nie lubił jednak, gdy nazywano go artystą, podkreślał, że sukces zawdzięcza przede wszystkim światu komercji, a praca dla magazynów modowych była zawsze dla niego inspirująca.
Helmut Newton: Legendarny fotograf mody, genialny prowokator
Urodzony w 1920 r. w Berlinie fotograf swój pierwszy aparat – o nazwie Alfa Tengor Box – kupił w wieku 12 lat za zaoszczędzone kieszonkowe. Pochodzący z zamożnej żydowskiej rodziny Helmut Neustädter nie spodziewał się wtedy, że zajmie się zawodowo robieniem zdjęć. Jednak przyjęte w połowie lat 30. ustawy norymberskie rzucały coraz bardziej złowrogie cienie na jego dotychczas beztroskie, berlińskie dzieciństwo. Sprawiły również, że ojciec Helmuta porzucił marzenia o tym, że syn przejmie po nim fabrykę guzików, i zgodził się, by terminował u znanej fotografki mody, Yvy. Umiejętności, które Helmut zdobył przez dwa lata praktyki w jej studiu, okazały się bezcenne, gdy w 1938 r., niecały miesiąc po „nocy kryształowej”, zdecydował się na ucieczkę z nazistowskich Niemiec.
Podczas II wojny światowej pracował jako fotograf w Singapurze i Australii. W Melbourne, gdzie otworzył własne studio, poznał początkującą aktorkę June Brown, z którą spędził resztę życia. June nie tylko była dla Newtona najważniejszą kobietą, żoną, muzą, współpracowniczką i doradczynią, lecz także w pewnym momencie sama zajęła się fotografią; tworzyła znakomite portrety pod pseudonimem Alice Springs. W 1957 r. para wyjechała do Londynu, a parę lat później osiedliła się w Paryżu. Newton pracował wtedy dla magazynów, takich jak „Vogue”, „Elle”, „Queen” czy „Harper's Bazaar” – łamiąc konwencje, podważając tabu, łącząc sprzeczności, kształtował swój niepowtarzalny styl. „Gdyby nie śmiałość francuskiego »Vogue'a« w kwestii publikacji moich zdjęć, kiedy były one jeszcze uważane za odważne, ewolucja w mojej fotografii dokonałaby się znacznie wolniej” – wspominał. Bohaterkami jego zachwycających zdjęć były często nagie kobiety w prowokacyjnych pozach, co sprawiało, że wielokrotnie krytykowały go środowiska feministyczne. Odpowiadał na zarzuty, twierdząc, że sam jest feministą i że kocha kobiety.
W latach 70. i 80. opublikował swoje najbardziej znane albumy: „White Women” i „Big Nudes”. Lata 80. i 90. były dla niego pasmem sukcesów, pracował z największymi gwiazdami, a jego prace można było oglądać na wystawach w prestiżowych galeriach. Zmarł w Los Angeles 23 stycznia 2004 r. Tuż przed śmiercią zdążył założyć w Berlinie fundację swego imienia i przekazać jej swój dorobek.
Wystawa prac Helmuta Newtona w Archicom Collection Gallery
Sylvia Gobbel, modelka i muza Newtona, pierwszy raz współpracowała z nim przy sesji dla francuskiego „Vogue'a”, której rezultatem był słynny dyptyk „Sie Kommen” (1981). Składające się na niego zdjęcia przedstawiają cztery kobiety zmierzające w stronę obiektywu – raz ubrane w eleganckie kreacje, raz tylko w szpilki. Opowiadając o nich, Gobbel podkreśla: – Te zdjęcia pokazują emancypację kobiet i mówią mężczyznom: »uważajcie, oto nadchodzą, już tu są – one, potężne kobiety, które wcale was nie potrzebują«. Zwróć uwagę, że żadna z modelek na zdjęciu nie patrzy w obiektyw, żadna nie uwodzi fotografa. Wiemy, dokąd idziemy, nie zależy nam na uwodzeniu mężczyzn. Helmut Newton kochał silne kobiety i takie właśnie je fotografował.
Słynna modelka przyjechała do Warszawy na wernisaż wystawy prac Newtona, którą do końca września można oglądać w Wilii Fabrykanta przy ulicy Grzybowskiej 58. Znajdujące się na niej zdjęcia pochodzą ze zbiorów M7, pierwszego w Polsce apartamentowca posiadającego własną kolekcję sztuki. Budynek jest częścią wielofunkcyjnego projektu Towarowa 22 w Warszawie, którego centrum stanowić będzie śródmiejski park z odrestaurowanym pawilonem Domu Słowa Polskiego.
W samym budynku znajdzie się 140 mieszkań o wysokim standardzie. Ich mieszkańcy będą mieli do dyspozycji salę kinową, strefę SPA, ale również, co jest ewenementem w Polsce, będą mieszkać w apartamentowcu z kolekcją dzieł sztuki. – M7 to nasz pierwszy budynek pod marką Archicom Collection. Adresujemy ją do klientów segmentu premium, którzy cenią uroki wielkomiejskiego stylu życia, a zarazem nie chcą rezygnować z chwili wytchnienia w kontakcie z naturą (...). Wykraczającą poza standard wykończenia wartością dodaną inwestycji będzie wysokiej klasy sztuka – mówi Dawid Wrona, Chief Operating Officer w Archicom. Wyjaśnia też, dlaczego prace właśnie tego wybitnego fotografa zostały wybrane do kolekcji: –Inwestycja znajduje się na terenie dawnych drukarni Domu Słowa Polskiego, a Newton przez całą swoją karierę fotografował głównie dla prasy. Zresztą debiutował w czasie, gdy w Warszawie, między Miedzianą a Towarową, stawiano drukarskie hale.
W zbiorach M7 znajdują się także prace innych twórców: m.in. ażurowe obiekty-drzewa polskiego artysty ukraińskiego pochodzenia Mirosława Maszlanko, niezwykłe dzieła Magdaleny Komar, powstałe w ramach jej projektu „Praktyki współistnienia”, badającego możliwości dialogu człowieka z naturą, czy akustyczna instalacja Katarzyny Krakowiak. Ta ostatnia praca została umieszczona nad wejściem do Archicom Collection Gallery przy Grzybowskiej 58 – obecnie salonu sprzedaży apartamentów M7, a zarazem galerii sztuki.
Nowy trend, czyli sztuka w architekturze
Projekt Archicom wpisuje się w światowy trend, polegający na umieszczaniu dzieł uznanych artystów w przestrzeni prywatnej, publicznej, a także komercyjnej. W ten sposób podkreśla się, że w codziennym życiu istotna jest potrzeba kontaktu z pięknem. Jak podkreśla dr Joanna Kiliszek, kuratorka Archicom Collection Gallery: –Sztuka jest wynikiem naturalnych instynktów człowieka od pradziejów i trwa tak długo jak ludzkość.
Od 27 maja 2024 r. galeria będzie otwarta dla szerokiej publiczności. W ramach wystawy prac Helmuta Newtona można tam podziwiać 12 oryginalnych, specjalnie wybranych czarno-białych zdjęć jego autorstwa. Choć są to przede wszystkim piękne i tajemnicze fotografie modowe, na wielu z nich ważną rolę odgrywa także architektura: schody, okno z widokiem na światła wielkiego miasta, paryska klatka schodowa. W programie towarzyszącym wystawie przewidziano m.in. oprowadzanie kuratorskie i pokaz filmu dokumentalnego „Helmut Newton. Piękno i bestia” w reżyserii Gero von Boehma.
Wystawa prac Helmuta Newtona będzie dostępna dla zwiedzających od 27 maja do 30 września 2024 r. w Archicom Collection Gallery przy ulicy Grzybowskiej 58 w Warszawie. Więcej informacji można znaleźć na stronie: https://m7apartamenty.pl/sztuka/
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.