Chanel N°19 odkryłam po lekturze „Szczygła”. Zapach został ze mną na lata

Wodę perfumowaną Chanel N°19 odkryłam w 2015 roku po lekturze „Szczygła” Donny Tartt. Ta zielona kompozycja to synonim dyskretnego luksusu. Pachnie wyzwaniem i romansem. Kiedy mam ją na sobie, zawsze słyszę komplementy. Spróbujcie, a być może Chanel N°19 staną się waszym wymarzonym signature scent na lata.
Signature scent to charakterystyczny zapach, który odzwierciedla to, kim jesteśmy, jak chcemy się czuć i być postrzegani. Ma być przedłużeniem nas. Jak odkryć swój wyjątkowy zapach? Podobno trzeba podejść do zadania z otwartym umysłem i sercem, jak radzą znawcy perfum. Nie podążać za trendami i opiniami innych, a za własną intuicją. Ludzie poszukują „swojego” zapachu latami. Miałam to szczęście, że swój odkryłam w wieku 27 lat, nieco przez przypadek. Nie podejrzewałam wtedy, że klasycznie piękny flakon zielonych perfum Chanel stanie się tym najważniejszym.
„Zielony” zapach Chanel to ulubione perfumy Katherine „Kitsey” Barbour, bohaterki powieści „Szczygieł” Donny Tartt
Miałam pierwszy poważny związek za sobą i cieszyłam się wolnością, trochę romansowałam, a w pracy awansowałam na poważne stanowisko. Czułam, że układa mi się w życiu. Do tego wybuchła wiosna, a moje ręce wpadł pożądany przez wszystkich przedpremierowy egzemplarz polskiego wydania powieści „Szczygieł” Donny Tartt nagrodzonej Pulitzerem w 2014 roku. Powieść przesycona była opisami zapachów, a Tartt okazała się wielką fanką i znawczynią perfum. Jednej z bohaterek powieści, Katherine „Kitsey” Barbour (o platynowych włosach, noszącej „malutkie lniane sukienki”, torebki ze skóry krokodyla należące do jej babci i błyszczące pantofelki Louboutin), postawiła na toaletce butelkę zielonych perfum Chanel N°19: klasycznych, ale zaskakujących, promiennych i zarazem ostrych. Wybrałam się specjalnie do perfumerii, by sprawdzić ich zapach. Spryskałam obficie nadgarstki. Najpierw uderzyła mnie ostrość i aldehydy. Z każdą kolejną chwilą, pod wpływem ciepła mojej skóry, kompozycja stawała się bardziej pudrowa, głęboka, nieco oniryczna i zmysłowa, wręcz cielesna. Następnego dnia po pracy kupiłam flakonik ze złocisto-zielonymi perfumami. Miały być na specjalne okazje. Nie mogłam się jednak powstrzymać i używałam Chanel N°19 na co dzień. To zapach, do którego wciąż wracam. Który poprawia mi humor. Taki, który mogę nosić niezależnie od nastroju. Nawet wtedy, gdy dopada mnie migrena. Doskonale pasuje do jeansów, białego T-shirtu i żakietu, jak i małej czarnej. Do „małej cekinowej” zresztą też. Dość szybko sobie uświadomiłam, że to właśnie mój signature scent. Kiedy go noszę, prawie zawsze słyszę komplementy i pytania, czym pachnę.
Historia perfum Chanel N°19, symbolu feminizmu
„Intrygujący zapach był ostatnim, który wprowadziła i nosiła Gabrielle Chanel” – możemy przeczytać na stronie francuskiego domu mody. Określany jest jako „bezkompromisowa” kompozycja odzwierciedlająca wizerunek Mademoiselle. Nazwa wzięła się od dnia jej urodzin: 19 sierpnia 1883. Projektantka nie wahała się zmierzyć z potęgą perfum Chanel N°5. Wymyśliła kolejny zapach, który miał mieć równie silną osobowość jak „piątka”, ale należeć do zupełnie innego rejestru olfaktorycznego. Perfumiarz Henry Robert spełnił jej marzenie i skomponował N°19 oparty na kontraście nut zielonych i pudrowych. Podobno początkowo tylko Coco i jej przyjaciele używali nowego zapachu. Jego lansowanie nastąpiło pod koniec 1970 roku, zaledwie kilka tygodni przed jej śmiercią 10 stycznia 1971 roku.
Perfumy wprowadzone w szczytowym okresie II fali feminizmu, dzięki uporowi Coco, odważne i nowoczesne, dla wielu kobiet były feministyczną kompozycją. Nie były typowym kwiatowym zapachem, który miał wabić mężczyzn, lecz eliksirem dla idących po swoje kobiet, pnących się po szczeblach kariery i walczących o równouprawnienie na wszelkich możliwych polach. W dodatku zapach reklamowany był w 1970 roku jako dedykowany niepowstrzymanym kobietom.

Odurzający koktajl z irysem w roli głównej. Na czym polega wyjątkowość kompozycji Chanel N°19?
Kwiatowo-drzewno-zielony Chanel N°19 to śmiały zapach oparty na kontrastach. Tym, co go wyróżnia, jest wysoka koncentracja ekstraktu z korzeni irysa pallida. Aby stworzyć z nich pudrowy ekstrakt, z pobrzmiewającą mroczną nutą, trzeba je suszyć przez kilka lat. Chanel kłącza irysa pozyskuje z własnej uprawy we francuskim Grasse. Aksamitne nuty irysa otoczonego hiacyntem, ylang-ylang, konwalią majową i różą równoważone są pulsującymi zielonym zapachem nutami perskiej żywicy galbanum.
Jasny i mroczny. Odrzucający i uwodzący. Opinie o perfumach Chanel N°19
Zielona kompozycja Chanel N°19, pozostająca nieco w cieniu Chanel N°5, może być uważana za niełatwą w odbiorze, ale warto dać jej szansę. Potrafi zachwycić swoją elegancją, zmysłowością i siłą. Sporo osób, które po raz pierwszy wąchają Chanel N°19, mówi, że zapach jest nieprzyjemny. Mimo wszystko warto pozwolić mu się rozwinąć na ciepłej skórze i poczuć całą jego złożoność i nieoczywistość, móc docenić kontrasty, na których bazuje. Zobaczyć ciemny wilgotny las czy mroczny pokój kochanków usłany kwiatami, a może gabinet współczesnej wiedźmy. Dla Laury Bailey, redaktorki brytyjskiego „Vogue’a”, Chanel N°19 pachnie niezależnością – ciężką pracą, aby zapłacić czynsz i podróżować po świecie. To jej pierwsze „dorosłe” perfumy, więc ma do nich sentyment. Urzekła mnie również opinia anonimowej użytkowniczki z zagranicznego forum, która uznała kompozycję za oniryczną i nieprzeniknioną, niczym nieznajomy, z którym spotykamy się wzrokiem w miejscu publicznym i nie możemy zapomnieć jego spojrzenia do końca dnia. Inna napisała, że jest to zapach niesamowicie zielony i jednocześnie szalenie pudrowy – jeden z niewielu zapachów, które czuje na języku, gdy go rozpyla. Bywa też określany jako odurzający i odważny koktajl, po wypiciu którego stajemy się głównymi bohaterkami mrocznej baśni.

Choć dziś moja półka w łazience ugina się od zapachów, zarówno niszowych, jak i tych klasycznych, to nieoczywista, pudrowa, ziemista kompozycja Chanel N°19 (lub jej interpretacja – N°19 Poudré z 2011 roku) ma na niej stałe miejsce.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.