Alternatywna historia według kolektywu Slavs and Tatars
Slavs and Tatars od momentu powstania cenią sobie anonimowość, zamiast artystami wolą określać się „archeologami codzienności”, a punktem wyjścia ich działań jest przekierowanie uwagi na tradycję, obyczajowość i język regionu Eurazji.
Slavs and Tatars: Kolektyw artystyczny
Założycieli kolektywu, Katarzynę Korczak i Payama Sharifiego, połączyło doświadczenie dorastania w krajach, które choć różne, jak Polska i Pakistan, podlegają temu samemu mechanizmowi – zapatrzone w skomercjalizowaną kulturę Zachodu odrzucają wielowiekową tradycję i zacierają swoją tożsamość. – W dzieciństwie nie mieliśmy pojęcia, że pewnego dnia Wschód przeniesie się na Zachód. Co za niedorzeczny pomysł? Kto by pomyślał, że jakiś kierunek mógłby poruszać się w innym kierunku – mówili w wywiadzie dla magazynu „032c”, opisując swój artystyczny koncept.
Prace Slavs and Tatars sięgają po te elementy rzeczywistości, które nasuwają natychmiastowe, często uproszone skojarzenia – kebab, egzotyczne owoce, znaki dialektyczne albo dywany. Z nich budują obrazy i instalacje – przewrotne narracje używające współczesnego języka wizualnego. Kolektyw szybko zdobył międzynarodowe uznanie.
Ich prace można było oglądać w nowojorskiej MoMie, Kunsthalle w Zurychu, pawilonie Secesji w Wiedniu czy warszawskim Zamku Ujazdowskim. Teraz po raz pierwszy Slavs and Tatars otwierają wystawę we Wrocławiu.
OP ENHEIM: Tygiel kulturowy
Mieszczańska kamienica Oppenheimów, ulokowana tuż przy placu Solnym, to szczególne miejsce. Burzliwa historia budynku sięgająca średniowiecza zespala losy Niemców, Żydów i Polaków, którzy od wieków budowali miasto. Od 2018 roku kamienica działa jako prywatna galeria. – Ma być przede wszystkim miejscem otwartym na sztukę mądrą, która nie unika trudnych tematów i szuka odpowiedzi na dostrzegane w otaczającej nas rzeczywistości problemy – mówiła trzy lata temu w wywiadzie z Vogue.pl Kama Wróbel, dyrektorka artystyczna miejsca.
Dziś w OP ENHEIM możemy oglądać projekt opowiadający o historii Wrocławia i wciąż aktualnym dramacie migracji, który Slavs and Tatars przygotowali specjalnie z myślą o przestrzeni.
Wystawa „LONG LVIVE LVIV. СЛАВА ЗА БРЕСЛАВА”
„Po II wojnie światowej, kiedy Lwów stał się częścią Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, polska ludność miasta została zmuszona do przesiedlenia się do Wrocławia – niemieckiego miasta przyznanego Polsce na konferencji poczdamskiej jako rekompensata za utratę ziem wschodnich. Wraz z przesiedlaną ludnością także naukowcy z renomowanego Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie (dziś Uniwersytet Narodowy im. Iwana Franki) zostali zmuszeni do ucieczki, a większość objęła stanowiska na Uniwersytecie Wrocławskim. Jednak jeden kluczowy wydział nie przetrwał tej deportacji” – czytamy we wprowadzeniu do wystawy.
Slavs and Tatars rewidują historię i na wystawie wskrzeszają przeniesiony do Wrocławia lwowski Wydział Orientalistyki. W kamienicy Oppenheimów zobaczymy orientalne tkaniny i kobierce z prywatnej kolekcji Kulczyckich, artystyczne instalacje, spotkamy wykładowców z Uniwersytetu im. Iwana Franki. Nauczyciele akademiccy przeprowadzą cykl mistrzowskich warsztatów i prelekcji na tematy wschodnie – od kursów języka arabskiego i perskiego aż po omówienie roli islamu w Europie Wschodniej.
Slavs and Tatars nie byliby sobą, gdyby nie sięgnęli po współczesne techniki marketingu. Dlatego w ramach projektu wypuszczają kolekcję merchandisingową, promującą uniwersytet.
Tymi nowatorskimi metodami artyści opowiadają o 75-letniej historii relacji Lwowa i Wrocławia. Odczarowują rzeczywistość, rozpuszczają granice państw i uprzedzeń, celebrują zanikającą tradycję i odrębność kulturową, wreszcie – aranżując spotkania i debaty – przerzucają mosty i budują więzi.
Wystawę „LONG LVIVE LVIV. СЛАВА ЗА БРЕСЛАВА” można oglądać we wrocławskim OP ENHEIM do 30.01.2022 r.
6/9Wystawa Slavs and Tatars we Wrocławiu
Slavs and Tatars, „Before the Before, After the After”, 2012, Widok instalacji w Secession, Wiedeń (Fot. Oliver Ottenschläger)