Film na podstawie bestsellera Blanki Lipińskiej bije rekordy popularności nawet w Stanach Zjednoczonych. Choć w Polsce krytycy nie pozostawili na ekranizacji suchej nitki, widzowie Netfliksa domagają się kolejnych części sagi.
Film Barbary Białowąs od 8 czerwca można oglądać na całym świecie na Netfliksie. W Polsce historia Laury, którą więzi i gwałci szef sycylijskiej mafii, Massimo, wzbudziła liczne kontrowersje. Zamiast przedstawić ukryte fantazje sado-maso, „365 dni” potwierdziło fałszywe przekonania stojące u podstaw #MeToo, a mające efekt w przemocy seksualnej. Tutaj „nie” kobiety powiedziane podczas zbliżenia z mężczyzną znaczy w istocie „tak”.
Według zagranicznych mediów, produkcja znalazła się w czołówce zestawienia Top 10 Netfliksa. „365 dni” jest wszystkim tym, czym „50 twarzy Greya” chciało być, ale nie podołało” – pisze jedna z amerykańskich internautek. Z kolei „Indiewire”poinformowało, że „365 dni” zajęło drugie miejsce wśród najpopularniejszych tytułów na platformach streamingowych. Liczne wypowiedzi zagranicznych internautów na Twitterze potwierdzają statystyki. „Zgadzam się z tobą, że to bardzo kontrowersyjny film, ale chyba wszystkie musimy przyznać, że Massimo jest bardzo przystojnym facetem” – brzmi jeden z wielu pochlebnych komentarzy. I choć użytkownicy sprzeciwiają się „romantyzowaniu przemocy seksualnej”, wielu z nich dopytuje o kolejne części ekranizacji.
Blanka Lipińska także pochwaliła się światowym sukcesem filmu na Instagramie. „365 dni” jest obecnie na pierwszym miejscu w Turcji, Rumunii, Portugalii, Grecji, na Litwie, Filipinach i Mauritiusie, na drugim w Niemczech, Stanach Zjednoczonych, Holandii, Belgii, Szwecji, RPA, Austrii, Czechach, Arabii Saudyjskiej, Danii, Maroko, Kanadzie, Izraelu, na Węgrzech i Islandii. Z kolei trzecie miejsce zajął w Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Indiach i na Słowacji. Pomimo banalnej fabuły i wzmacniania zastanego stereotypu uległej kobiety, film zarobił już ponad 9,4 mln dolarów. „Wszyscy powinniśmy pamiętać, że jest ogromna różnica między światem fantastycznym a realnym. Mam nadzieję, że żaden mężczyzna nie zainspiruje się historią przedstawioną w filmie” – pisze kolejna internautka z Afryki Południowej.
Kontynuacja historii Massimo i Laury Biel miała trafić na ekrany kin 12 lutego 2021 roku. Ze względu na pandemię koronawirusa, data premiery opóźni się. – Nie w tym roku, bo z powodu pandemii nie będziemy mogli wyjechać za granicę, żeby kręcić zdjęcia. Musicie być cierpliwi i czekać. Prawdopodobnie to będzie dopiero przyszły rok. Dokładnie nie wiemy, kiedy będziemy mogli zacząć – poinformowała Anna Maria Sieklucka, odtwórczyni głównej roli Laury.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.