Znaleziono 0 artykułów
14.11.2024

Julian Świeżewski podbija polskie kino, ale talentu ma dość, by zawojować świat

14.11.2024
Aktor Julian Świeżewski podbija polskie kino. Co warto o nim widzieć? (Fot. Kajetan Plis)

Julian Świeżewski za drugoplanową rolę w „Białej odwadze” Marcina Koszałki otrzymał nagrodę na 49. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Wkrótce wystąpi w filmie „Brat” i serialu „Lady Love”, gra też za granicą. Najlepiej robi to wtedy, gdy udaje mu się uciszyć wewnętrznego kontrolera.

Dzień przed naszym spotkaniem Julian Świeżewski wrócił z Gdyni. Na 49. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych odebrał nagrodę dla najlepszego aktora drugoplanowego. – Nie pamiętam wszystkiego, co mówiłem ze sceny. Byłem zaskoczony. To chyba nadal do mnie nie dociera – mówi. W święcie kina uczestniczył służbowo dopiero po raz trzeci, wcześniej, jeszcze w liceum, jako pasjonat kina. Oglądanie filmów z perspektywy zawodowego aktora niczego im nie ujmuje, wręcz dodaje pewien szczególny „filtr”. Do jego ulubionych produkcji konkursowych należą „Dziewczyna z igłą”, „Zielona granica” i „Pod wulkanem”, polski kandydat do Oscara. Cieszy się zwłaszcza z obecności filmu Damiana Kocura, bo jego zdaniem myślący nieszablonowo młodzi twórcy mają dzisiaj trudności ze zdobyciem finansowania na kolejne filmy. – Damianowi się udało. To świetny film, bardzo aktualny i bliski tego, co nas dotyka. Czekam też na filmy innych reżyserów młodego pokolenia, których debiuty bardzo cenię, jak Michała Marczaka czy Jagody Szelc. Gdy film ma to coś wyjątkowego, zapominam o profesjonalnym spojrzeniu. Nauczyłem się też wychodzić z kina. Czasami film po prostu do mnie nie trafia – opowiada aktor. 

Do końca obejrzał natomiast nowe obrazy: Francisa Forda Coppoli „Megalopolis” i „Bogini Partenope” Paolo Sorrentino, bo go „wkurzyły”. – Zostałem tylko dlatego, że nie lubię wypowiadać się na temat filmów, których nie obejrzę do końca. Ci reżyserzy odlecieli na planetę mansplainingu i patriarchatu – mówi aktor, poruszając kwestię męskości. Refleksja nad nią staje się osią naszej rozmowy. – Zwracam uwagę, jaką rolę odgrywają kobiety w filmie, czy postaci kobiece są potraktowane przedmiotowo czy podmiotowo, czy wykorzystano female gaze. Mam dosyć filmów, w których kobieta jest jedynie muzą, towarzyszką, wsparciem męskiego bohatera. Albo gdy wszystkiego, co ważne, dowiaduję się od męskich bohaterów. Jesteśmy świadkami przemiany pokoleniowej. Jako twórcy kina mamy swój wkład w kształtowanie dyskursu społecznego – tłumaczy. – W czasie gdy kobiety walczą o swoją podmiotowość, my musimy zastanowić się nad redefinicją męskości. Opieranie męskości na byciu autorytetem, obrońcą i opiekunem wydaje się archaiczne. Choć sam często wpadam w te role. Jak znaleźć „zdrową” reprezentację męskości? Nie wiem. Może nie udawajmy, że wszystko potrafimy, przyznawajmy się do słabości, ale działajmy mimo niej. Zastanawiam się wciąż, jak być asertywnym, stawiać swoje granice, a jednocześnie nie być agresywnym – dodaje Świeżewski.

Cały tekst przeczytasz w listopadowym numerze „Vogue Polska” poświęconym związkom mody i kina. Wydanie możesz teraz zamówić z wygodną dostawą do domu.

Anna Konieczyńska
  1. Ludzie
  2. Portrety
  3. Julian Świeżewski podbija polskie kino, ale talentu ma dość, by zawojować świat
Proszę czekać..
Zamknij