Amatorzy sportów zimowych pokochają swobodę, jaką dają stoki Ratschings. A ci, którzy nad aktywność przedkładają odpoczynek, zrelaksują się z widokiem na górskie szczyty. Tu każdy znajdzie swoje miejsce.
Jeśli pragniecie uciec od masowych atrakcji i tłumów, Ratschings to wymarzone miejsce dla was. Zaskoczy was tu płynność, z jaką miejscowi mieszkańcy przechodzą z włoskiego na niemiecki, knedle sąsiadujące w menu ze spaghetti, włoski luz zrównoważony austriackim umiłowaniem porządku. Jedni pokochają to miejsce jako Racines, drudzy jako Ratschings. Niech was jednak nie zwiedzie kameralność tego miejsca. Ratschings oferuje wszystko to, co wielkie kurorty, a do tego spokój, którego w ogromnych ośrodkach nie znajdziesz.
Ratschings oferuje najpiękniejsze zimowe stoki w pełnym słońcu
Południowy Tyrol może pochwalić się 300 słonecznymi dniami w roku. Statystykę zdecydowanie winduje Ratschings. Położone pośród trzech dolin miasteczko ma doskonałe warunki do uprawiania sportów zimowych. Rozległy kompleks stoków ośrodka narciarskiego Ratschings-Jaufen to raj dla fanów białego szaleństwa. Trasy narciarskie o długości 28 km rozciągają się na wysokości od 1300 do 2150 m n.p.m. „Rozciągają” to w przypadku tras tego ośrodka najbardziej adekwatne słowo – są to bowiem szerokie, świetnie oznaczone szlaki, które dają radość z jazdy zarówno na nartach, jak i na snowboardzie. Nawet przy dużym obłożeniu sportowych turystów nie czujemy tłoku.
Na komfort jazdy wpływa nie tylko położenie, ale również jedna z najbardziej nowoczesnych infrastruktur narciarskich w Południowym Tyrolu. Tuż po zamknięciu ośrodka stoki są odśnieżane i przygotowywane na kolejny dzień z pomocą najnowocześniejszego sprzętu. Nawet przy opadach odśnieżarki pracują na pełnych obrotach. Dlatego niezależnie od pogody (a ta w 95 proc. przypadków jest słoneczna), zadbane stoki są wizytówką Ratschings.
Z równą dbałością, co o stoki, w Południowym Tyrolu dba się o gastronomię. Położone w ośrodku Ratschings-Jaufen restauracje serwują wyśmienitą kuchnię łączącą to, co najlepsze po obu stronach Alp – włoskiej i austriackiej. Grzechem jest nie skorzystać z przerwy na opalanie na leżaku w górskim słońcu z kubkiem gorącej czekolady i Apfelstrudlem w ręku.
Południowy Tyrol słynie z lokalnych potraw i wykwintnych win
Zdanie, które najczęściej usłyszycie od włoskiego sommeliera, kiedy przyniesie kolejny kieliszek, brzmi: „Zacznijmy wszystko od początku”. Przy dobrze dobranym do dania winie, przepijanie go pomiędzy kolejnymi kęsami resetuje nasze kubki smakowe. Dzięki temu, przy kolejnym skosztowaniu, wrócą do nas smaki i emocje, jakbyśmy próbowali go po raz pierwszy. Jak nie ulec tej teorii, skoro południowotyrolskie wina są tak cenione? Co dwunaste nagradzane we Włoszech wino pochodzi właśnie z Południowego Tyrolu. Szczególnie warto skosztować win ze szczepów autochtonicznych jak czerwone vernatsch i lagrein. Miłośnicy białego wina powinni sięgnąć po Sylvaner oraz Gewürztraminer, którego sława dotarła nawet do Montany. W jednym z odcinków „Yellowstone” delektuje się nim grany przez Kevina Costnera John Dutton.
Lokalsi równie chętnie, jak o winie, dyskutują o serach. Te także są ich powodem do dumy. W miasteczkach takich, jak Ratschings, na pierwszym miejscu stawia się jakość serwowanych produktów. Każdy właściciel restauracji, hotelu, czy pensjonatu doskonale wie, od czyich krów lub owiec pochodzą serwowane sery (o ile nie są to jego własne zwierzęta). W Południowym Tyrolu na jedno gospodarstwo przypada średnio 15 krów. Serów należy szukać nie tylko w kategorii przystawek, ale również deserów. Przestanie was to dziwić po spróbowaniu oszałamiających kubki smakowe wyrobów, podanych z idealnie balansującymi ostrość i aromat lokalnymi powidłami.
Południowotyrolski twardy chlebek Zelten to naszpikowana kminkiem przekąska, która świetnie sprawdzi się z serami podczas aperitivo. Szybko zweryfikuje waszą tolerancję na uwielbianą w tym regionie przyprawę. A dodaje się ją nie bez powodu. Jeśli danie główne to skąpane w maśle knedle, wszystko, co wspomoże ich strawienie, jest na wagę złota.
Klasykiem, którego po prostu trzeba spróbować, jest Apfelstrudel. Kosztujcie go przy każdej możliwej okazji w towarzystwie espresso lub słynnego słodkiego wina, które całkowicie zmieni wasze wyobrażenie o słodkich winach. A jeśli już macie go na coś zamienić, to wyłącznie na cesarski szarpany omlet z waniliowym sosem, który rozpływa się w ustach, ale na wymowie którego można połamać język. Kaiserschmarrn to alpejska pozycja obowiązkowa.
Ratschings łączy przeszłość z przyszłością
W Ratschings znajdziemy zarówno miejsca, w których zatrzymał się czas, jak i designerskie restauracje, hotele i resorty. Przykładem mariażu tradycji z nowoczesnością jest hotel Tenne Lodges usytuowany tuż obok stoków narciarskich. Harmonijny charakter tego miejsca przejawia się w nowoczesnym podejściu do projektowania wnętrz – wykorzystuje się zarówno lokalne zasoby, jak i zwyczaje. Drewno i kamień we wnętrzach lobby, restauracji oraz pokoi zbliża nas do natury i pomaga złapać równowagę po intensywnym dniu na stoku. W relaksie pomogą także sauny, basen oraz taras na świeżym powietrzu. Tenne Lodges ma także własną winnicę oraz pełnego pasji właściciela-sommeliera, który chętnie zaprasza gości na degustację.
Dla kameralnego Ratschings – perły Południowego Tyrolu – naprawdę warto porzucić wielkie zimowe kurorty.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.