Cepelia wytworzyła charakterystyczny styl, ukształtowany przez odniesienia do tradycji ludowej i staropolskiej z dodatkiem aktualnych prądów estetycznych. Przedsiębiorstwo promowało wnętrza, w których nowoczesne meble łączono z ludowymi i artystycznymi detalami: tkaniną, ceramiką czy rzeźbą. Dziś przedmioty z Cepelii powracają do łask, stając się obiektem kolekcjonerskim.
Cepelia przez dekady wytwarzała przedmioty dekoracyjne i użytkowe, w znacznej mierze rekompensując niedostatki produkcyjne tak zwanego przemysłu kluczowego i zaspokajając bardziej wyrafinowane gusta. Choć w założeniu miała być dostępna dla mas, była raczej ofertą dla wyrobionej estetycznie klienteli, a obecność jej wyrobów wyznaczała standard inteligenckich mieszkań. Zofia Szydłowska, wspominając po latach swą pracę, pisała, że jej marzeniem było stworzenie odrębnego stylu, takiego, jaki istnieje w krajach skandynawskich. Cepelia nie stała się jednak nigdy polską Ikeą, nie tylko ze względu na inne otoczenie polityczno-gospodarcze, ale dlatego, że bazowała na wytwórczości rękodzielniczej, unikatowej, niskoseryjnej, a nie masowej – mimo że w pewnych obszarach się do niej zbliżała. Przedsiębiorstwo wytworzyło charakterystyczny styl, zwany cepeliowskim, ukształtowany przez odniesienia do tradycji ludowej i staropolskiej z dodatkiem aktualnych prądów estetycznych. Cepelia promowała wnętrza, w których nowoczesne, dostosowane do standardów powojennego wielorodzinnego budownictwa meble łączono z ludowymi i artystycznymi detalami: tkaniną, ceramiką czy rzeźbą lub nawet regionalnym albo stylowym sprzętem. „Cepelia” jako określenie pejoratywne, synonim fałszu pojawiło się dopiero pod koniec jej działalności na skutek obniżenia jakości produkcji i zalewu coraz bardziej umasowioną ludowością. W 1990 roku Centralny Związek Rękodzieła Ludowego i Artystycznego „Cepelia” (tak brzmiała wówczas oficjalna nazwa) postawiono w stan likwidacji. Odchodził wtedy bezrefleksyjnie do lamusa jak wiele innych osiągnięć minionej epoki, ustępując nowej rzeczywistości. Tymczasem jeszcze kilka lat wcześniej, gdy w ankiecie dotyczącej firmy zapytano o Cepelię młodą ekspedientkę sklepu spożywczego przy ulicy Wilczej w Warszawie, ta odparła: – Cepelia? Fajne sklepy i ładny towar. Personel w tych sklepach to arystokracja.
Cały tekst znajdziecie w trzecim wydaniu „Vogue Polska Living”. Do kupienia w salonach prasowych, online z wygodną dostawą do domu oraz w formie e-wydania.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.