Dyskusja z wizerunkiem patrona, premiery młodszych twórców i nowatorskie projekty badawcze korzystnie wpływają na wizerunek legendarnej instytucji. Ostatnio ważnym wydarzeniem w jednej z najważniejszych przestrzeni teatralnych świata była także inscenizacja „Więźnia” Petera Brooka.
Czarna Sala, ukryta w wąskim przejściu na tyłach wrocławskiego Rynku Głównego i Ratusza, choć niepozorna, jest jednym z najważniejszych miejsc dla światowego teatru. Obok nowojorskiej La MaMa i Performing Garage, Berliner Ensemble w stolicy Niemiec czy Moskiewskiego AkademickiegoTeatru Artystycznego – jest na artystycznej mapie miejscem szczególnym. To tu w 1965 roku Jerzy Grotowski otworzył Teatr Laboratorium, w Czarnej Sali premierę miały dwa najważniejsze spektakle reżysera, „Książę Niezłomny” z 1965 roku i wieńczące teatralny okres Grotowskiego arcydzieło – „Apocalypsis cum figuris” (trzy wersje, 1969-1973). Tu realizowany był parateatralny okres poszukiwać guru teatru oraz przełomowy Uniwersytet Poszukiwań Teatru Narodów w ramach Sezonu Teatru Narodów w 1975 roku. Wśród zaproszonych artystów znaleźli się Eugenio Barba, Jean-Louis Barrault, Peter Brook, Joseph Chaikin, André Gregory i Luca Ronconi. Do Wrocławia zjechała czołówka światowego teatru poszukującego.
Teatr rozwiązał się w 1984 roku, a w 1990 w jego dawnej siedzibie otwarto Ośrodek Badań Twórczości Jerzego Grotowskiego i Poszukiwań Teatralno-Kulturowych. Grotowski od pięciu lat działał już wtedy we włoskiej Pontederze, gdzie zmarł w 1999 roku. Instytut Grotowskiego przejął bogate archiwum teatru, stał się miejscem pielgrzymek młodych artystów z całego świata, ośrodkiem badawczym i instytucją artystyczną. Przez jednych uważane za muzeum, dla innych pozostaje miejscem teatralnej praktyki. Instytut coraz szerzej otwiera się na współczesny teatr, w ostatnich latach ze świątyni stając się znów miejscem eksperymentów. Duża w tym zasługa Dariusza Kosińskiego, który w latach 2010-2013 zaprosił do Instytutu młodych badaczy i twórców, którzy nie realizują wcale zasad teatru ubogiego, a ich estetyka jest często skrajnie różna od teatralnej działalności Grota. Od ponad dziesięciu lat Instytut Grotowskiego wydaje jedną z najbardziej postępowych gazet teatralnych – miesięcznik „Didaskalia”, a od upadku wrocławskiego Teatru Polskiego zniszczonego przez Cezarego Morawskiego, daje też schronienie wywrotowemu Teatrowi Polskiemu w podziemiu.
Zyskał nowąscenę, nowoczesną i obszerną „Piekarnię”, którą w kwietniu zainaugurował Peter Brook swoim najnowszym spektaklem „Więzień”. Brook – prywatnie przyjaciel Grotowskiego i promotor młodego twórcy na świecie – to obok Eugenio Barby stale powracający do Wrocławia legendarny artysta. W maju w tej samej przestrzeni odbyła się premiera Moniki Pęcikiewicz „Poskromienie”. W ten sposób skrajnie minimalistyczny, ostentacyjnie nieteatralny spektakl Brooka został zbalansowany przez nowoczesny, pełen wizualizacji i performatywnych warstw nowy teatr.
To dobrze wróży na przyszłość. Instytut Grotowskiego nie rezygnując ze swojej tożsamości, patrzy w przyszłość. W grudniu zeszłego roku w „świętej” Czarnej Sali Katarzyna Kalwat i Zbigniew Libera wraz z Krystyną Duniec i Romanem Pawłowskim wystawili spektakl-konferencję „Grotowski non-fiction”. Za temat obralilegendę Grotowskiego, a w spowijającej go mitologii poszukiwali śladu żywego człowieka. To ważne przedstawienie, obiecujące zmiany w Instytucie. Czy oznacza to, że Jarosław Fret dąży do „nowego otwarcia” prowadzonej przez siebie instytucji? Dyskusja z wizerunkiem patrona, premiery młodszych twórców i nowe projekty badawcze korzystnie wpłyną nie tylko na wizerunek Instytutu. Mogą też rozpocząć nowy okres w recepcji dzieła Grotowskiego.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.