Coraz większy nacisk kładziemy na to, co i jak jemy. Nic więc dziwnego, że tematem zajął się teatr. Już 11 września w krakowskim Teatrze im. Juliusza Słowackiego odbędzie się premiera spektaklu „Jedzonko”.
– Jedzenie stało się najbardziej kontrowersyjnym tematem przy stole – mówi Katarzyna Szyngiera, reżyserka spektaklu „Jedzonko”, który już niebawem będzie miał premierę w krakowskim Teatrze im. Juliusza Słowackiego. Istotnie, jedzenie często dzieli bardziej, niż łączy. Niektórzy udostępniają zdjęcia posiłków w mediach społecznościowych. Inni walczą o prawa zwierząt i podkreślają zalety diety wegańskiej. To problemy pierwszego świata. Nadciąga nieuchronna katastrofa klimatyczna. Na świecie wciąż nie brakuje osób, które głodują.
– Naszym zadaniem jest przerzucenie scenicznego mostu między codziennością aktów konsumpcji a globalnymi procesami, ukazanie nieoczywistych linii, które łączą wizytę w supermarkecie i selfie z modnej restauracji, zakupy na ekologicznym bazarku i cyklony pustoszące wybrzeża odległego kraju, twoją niewielką lodówkę i największą hodowlę drobiu w Europie – mówią twórcy spektaklu. Ale choć akcja „Jedzonka” rozgrywa się na urodzinach dziadka, praca nad przedstawieniem nie przypominała rodzinnego obiadu, a raczej wizytę w laboratorium.
– Twórcy spektaklu jeździli na badania po fermach, spotykali się ze specjalistami w sprawach żywienia, rozmawiali z naukowcami. Bardzo dogłębnie zbadali temat żywności ekologicznej, produkcji mięsa w Polsce. Dlatego pierwsze dwa tygodnie naszych prób wyglądały bardziej jak wykłady, a nie próby stolikowe, przy których czyta się scenariusz – tłumaczy Karol Kubasiewicz, odtwórca roli naukowca, który pracuje nad wyhodowaniem mięsa na liściu szpinaku. I dodaje, że praca nad spektaklem bardzo dużo w nim zmieniła. – Próby otworzyły nam oczy i uświadomiły, że nie wystarczyć kupować drogich ekologicznych produktów, żeby ratować planetę. Bo produkcja ekożywności również ma swoje ciemne strony, o których się nie mówi – przekonuje Kubasiewicz.
„Jedzonko”, pomimo lekkiej nazwy, pozostanie z widzami na dłużej. Jak przekonuje Katarzyna Zawiślak- Dolny, odtwórczyni jednej z ról, spektakl nie ma na celu pouczania publiczności. – Chcemy opowiedzieć o nieuchronnych następstwach konsumpcjonizmu, zachęcić do zastanowienia się i dialogu. Nie ma prostej recepty, sposobu prawidłowego żywienia na masową skalę. Zależy to od wielu czynników. Wybór należy do każdego człowieka. Ważne, by był on świadomy. By myśleć szerzej o miejscu, w którym żyjemy. Mamy szansę wspólnie z widzem spojrzeć inaczej na to, co znajduje się na naszych talerzach. Mam nadzieję, że po spektaklu rozgorzeje dyskusja. To będzie dla nas największa nagroda – przekonuje Katarzyna Zawiślak- Dolny.
Premiera „Jedzonka” miała się odbyć w kwietniu tego roku, ale pandemia pokrzyżowała plany twórców. Nie zdecydowali się jednak na przedstawienie online. – Teatr online to trochę jedzenie z puszki, prawda? Albo zupka z proszku. Ale przede wszystkim już Sokrates pisał, że ludzie nie powinni jeść sami. Ludzie wspólnotowo przeżywają świat – przekonuje Katarzyna Szyngiera. A Karol Kubasiewicz dodaje, że na dobry spektakl, tak jak na dobry posiłek, warto poczekać. – Chcemy, żeby widzowie mieli bezpośredni kontakt z tym, o czym opowiadamy. W innym wypadku moglibyśmy nakręcić dokument i puścić go na YouTubie, ale nam nie o to chodziło. My chcemy, żeby widzowie udali się razem z nami na 90. urodziny dziadka i mieli okazję razem z nami skosztować tego wszystkiego, o czym będziemy mówić – tłumaczy aktor.
Teatr im. J. Słowackiego w Krakowie, Scena MOS
Napiórkowski / Szyngiera / Wlekły
„JEDZONKO” reż. Katarzyna Szyngiera
Obsada: Lidia Bogaczówna, Marta Konarska, Agnieszka Kościelniak, Katarzyna Zawiślak – Dolny, Karol Kubasiewicz, Sławomir Rokita, Feliks Szajnert i gościnnie Maciej Pesta
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.