Premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill, w rankingu BBC uznany za najwybitniejszego Brytyjczyka wszech czasów, miał nietypowy sen. Gdy malował obraz w pracowni, spostrzegł nieżyjącego od wielu lat ojca. Świadomy powagi tej chwili, Churchill opowiedział mu o dwóch wojnach światowych, socjalizmie, nowej umowie społecznej. Tamten zdawał się nie rozumieć, jak wiele jego syn osiągnął – zmartwił się, że kiepsko maluje, zastanawiał się, dlaczego osiągnął zaledwie stopień majora. – Teraz już oczywiście za późno, jesteś za stary. Gdy słyszę twoje słowa, zastanawiam się, dlaczego nie zająłeś się polityką. Mógłbyś tak wiele dokonać, a może nawet wyrobić sobie reputację – powiedział we śnie ojciec.
Carl Gustav Jung nazywał sny „głosem Boga”, wyrazem naszych marzeń i słabości. Churchill pragnął ze strony rodzica akceptacji, której nigdy nie otrzymał. Jego sen wyrażał też lęk przed śmiercią.
– Śmierć jest zapomnieniem, byciem zapomnianym. Jeśli zapomnimy o przekazywanych z pokolenia na pokolenie opowieściach, o ważnych czynach, nie będziemy już ludźmi, a zwierzętami – mówi Samwell Tarly, bohater „Gry o Tron”, najpopularniejszego serialu ostatnich lat.
Deprywacja snu w przeszłości była stosowana jako rodzaj tortur. Teraz wyposażeni w budziki, gotowi do pracy o każdej porze, często sami pozbawiamy się życia zgodnie z rytmem dobowym. Erich Fromm pisał, że człowiek żyjący w świecie techniki, wypełniający życie światłem niebieskim, skupiony na bodźcach mechanicznych nie jest w stanie rozumieć, o czym śni, bo wystawiony jest na hałas współczesnego bezsensu.
Artykuł „Śnij lub umieraj” z CNN informuje, że człowiek XXI wieku jest nieustannie wycieńczony, drażliwy, ma problemy z wypełnieniem obowiązków. Według instytutu Gallupa kryzys snu dotyczy aż 40 proc. Amerykanów. Naukowcy badający zjawisko śmierci z wycieńczenia w Japonii podkreślają, że młodzi ludzie przed samobójstwem lub zawałem decydowali się na maratony bez snu. W Nowym Jorku i w Tokio normą jest chwalenie się ilością godzin pracy oraz nieprzespanych nocy.
Nathaniel Watson, prezes Amerykańskiej Akademii Snu, mówi CNN: – Niektórzy ludzie postrzegają sen jako przeszkodę w zdobywaniu rzeczy, a my próbujemy przekazać starą mądrość, że sen i pamięć to nie przeszkody, lecz narzędzia do osiągnięcia sukcesu.
Nasza rzeczywistość tłamsi zainteresowanie człowieka naturą, obecnością i tym, co żywe, na rzecz rutyny o charakterze technicznym. Współczesny człowiek znacznie częściej dotyka telefonu niż swoich dzieci.
W czasie snu przetwarzany informacje z całego życia, cementujemy nasze doświadczenia. Marzenia senne są częścią świata odpowiedzialnego za pamięć. Mówią nam o tym, czego tak naprawdę pragniemy. Nawet strach przed śmiercią jest ostatecznie drogą ku życiu.
*
Sen Winstona Churchilla wspominany jest w jego eseju „Sen” oraz książce Borisa Jonhsona „The Churchill Factor”.
Kontakt z autorką przez stronę justynakopinska.pl.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.