Według Suzy Menkes dyrektor artystyczny i scenograf Robert Carsen stworzył wzruszające i zjawiskowe widowisko o Karlu Lagerfeldzie.
Na ekranie Karl Lagerfeld śmiał się z głębi trzęsącego się brzucha – gdy jeszcze go miał – próbując wyrazić się we wszystkich trzech znanych mu językach: niemieckim, który był jego językiem ojczystym; francuskim, którym posługiwał się, żyjąc w Paryżu; oraz angielskim, który umożliwiał mu komunikację ze światem.
– Ta chwila wzruszyła mnie najbardziej – powiedziała Silvia Venturini Fendi, która od 7. roku życia obserwowała Karla w pracy, dołączyła do zespołu projektantów w wieku 15 lat, a następnie współpracowała z Lagerfeldem bezpośrednio od 21. roku życia niemal do samej śmierci projektanta w lutym.
Karl spoglądał na nas ze wszystkich śmiałych obrazów wiszących na ścianach Grand Palais: wydęte usta i gęste włosy – niezależnie od tego, czy był młodzieńcem u progu kariery, czy siwowłosym dżentelmenem z pulchną kotką Choupette.
Robert Carsen, dyrektor artystyczny widowisk teatralnych i operowych, stworzył spektakl „Karl wiecznie żywy” – humorystyczny, wzruszający i szczery hołd oddany 30-letniej współpracy projektanta z marką Chanel oraz niewyobrażalnie długiej, bo 54-letniej współpracy z Fendi. Mniej znana była praca projektanta pod własnym szyldem KL.
Grand Palais wypełniły same osobistości: od księżnej Karoliny Hanowerskiej po aktorkę Tildę Swinton, która czytała na scenie fragmenty Orlanda Virginii Woolf. Z kolei Helen Mirren cytowała wypowiedzi projektanta z książki „Świat według Karla” wydanej przez Flammarion.
Opowieść została utkana z żywych, zróżnicowanych obrazów na ekranie – w tym równie istotnych scen z udziałem samego projektanta. Jeden z aforyzmów Lagerfelda brzmiał: „Czuję, że wszystko robię po raz pierwszy i ostatni”.
Widowisko miało również rzeczywiste, trójwymiarowe oblicze, gdy wykonawcy wychodzili ze świata cyfrowego w filmie. Pharrell Williams zaśpiewał pogodną piosenkę, tańcząc na scenie, a chiński pianista koncertowy Lang Lang zagrał pod wysoką szklaną kopułą Grand Palais. Fortepian koncertowy, na którym grał pianista, został zaprojektowany przez samego Karla w 2003 r. w 150. rocznicę powstania firmy Steinway, choć projektant przyznał, że mimo swojej miłości do muzyki nie mógłby grać na scenie.
Twórcza prezentacja stanowiła sedno natury Karla: projektanta niestrudzonego w poszukiwaniu nowości, który żył pracą i w każdym ze swoich domów mody budował zaufany zespół pomocników, takich jak Virginie Viard w Chanel, jego prawa ręka – aktualnie dyrektorka kreatywna. Istotnym aspektem prezentowanego filmu był pomysł włączenia zespołu Karla, do którego należały zarówno osoby nieznane, znajomi, jak i ci najbardziej znani przyjaciele projektanta.
– Jak można upamiętnić tego człowieka renesansu, czerpiąc natchnienie z przeszłości, a jednak patrząc w przyszłość? – brzmiało pytania Carsena. Sam na nie odpowiedział: – Prezentując filmy przedstawiające go w różnych wymiarach życia i zawierające wiele krótkich wywiadów z osobami, które zainspirował.
Mozaika składająca się z historii różnych ludzi dodała ogólnemu przekazowi swoistej intymności, ubarwiając świat mody dramatyzmem i humorem. Widowisko ukazało mniej znane członkinie i członków zespołu, których komentarze mogą być ciekawsze niż wypowiedzi znanych współpracowników Lagerfelda.
Amanda Harlech, muza projektanta i intelektualna prowokatorka, scharakteryzowała pracę Karla jako „marzenie w etapach”. Ale po pokazie odkryła twardszą stronę osobowości projektanta. – Zawsze mówił, że jestem leniwa, ponieważ nie dotrzymuję mu kroku – przyznała. – Powtarzał: „Nie snuj się bez celu, siadaj do pracy. Przyłóż się”
Połączenie błyskotliwych wypowiedzi projektanta z opiniami bohaterów widocznych na ekranie (w tym artysty Jeffa Koonsa i francuskiej aktorki Fanny Ardant) było wyjątkowe.
Modelka Claudia Schiffer, uśmiechając się szelmowsko jak za pierwszym razem na wybiegu Chanel w 1990 r., opowiedziała o wydarzeniach na drodze ku Grand Palais. – Najlepiej wspominam udział w kampanii wiedeńskiej, gdy Karl nagle zaczął tańczyć walca, śmiejąc się histerycznie w obecności całego zespołu – powiedziała. – Nie obchodziło go nic oprócz tańca – kochał tańczyć walca i był w tym naprawdę dobry.
Schiffer wspomniała Karla również jako dandysa. – Dawno temu zorganizował piknik w pełnym słońcu na potrzeby kampanii w Monte Carlo – powiedziała. – Przybył w garniturze, mówiąc: „Martwię się moją fryzurą, która źle znosi wilgoć”. Reszta miała na sobie letnie ubrania. Na plażowy piknik włożył buty i pełne umundurowanie. I wtedy nadszedł lokaj niosący srebrną zastawę.
Inès de la Fressange, inna modelka, która w latach 80. rozpoczęła karierę dzięki Karlowi, wspominała ich wspólne chwile. – Zawsze uciekaliśmy z przymiarek, aby obejrzeć obraz w jakimś antykwariacie albo pójść na kawę, zjeść kiełbaski i napić się coli. Niezbyt to wyszukane – mówi Inès. – Karl nauczył mnie jednego: „Musisz ciągle próbować. Dlatego tak ważne są przymiarki”. Zawsze trzeba podejmować ryzyko, nigdy nie wolno płynąć z prądem – i nigdy nie wolno się nudzić. Według niego moda nie przynależy muzeom. Zawsze powtarzał: „To nie sztuka – nasze dzieła muszą być użyteczne. Rękawy są potrzebne, dlatego musimy je nosić. Sztuką staje się coś, co przestaje być użyteczne”.
Projektantka i opiekunka rodziny Rosita Missoni podzieliła się jeszcze jedną opowieścią. – Kiedy przychodził na lunch, miał w zwyczaju rysować mnie i mojego skaczącego czarnego pieska.
Hubert Barrère, dyrektor artystyczny firmy hafciarskiej Lesage'a, wspierany przez Chanel, wyjaśnił, co to znaczy pracować z Karlem: – Dzięki niemu od 17. roku życia wciąż dorastałem, a on wymagał ode mnie coraz większego zaangażowania. Był wyjątkowy.
Po prezentacji odwagi i wyobraźni Roberta Carsena kolejnym niezapomnianym wydarzeniem widowiska była dyskusja między dyrektorami wykonawczymi – od CEO Chanel Alaina Wertheimera, który do tej pory zajmował bezpieczną pozycję na tyłach, po Bernarda Arnaulta, prezesa i dyrektora wykonawczego LVMH, który siedział w pierwszym rzędzie z pierwszą damą Francji Brigitte Macron.
Oprócz dyrektorów wykonawczych pojawili się Ralph Lauren – tuż po odebraniu Orderu Imperium Brytyjskiego Londynie – oraz Valentino Garavani z partnerem Giancarlem Giammettim.
Spośród klientów Chanel przybyła bliska przyjaciółka Karla księżna Karolina z córką Charlotte Casiraghi-Rassam.
Arnault krótko opisał charakter spotkania i w kilku słowach scharakteryzował samego Lagerfelda. – Był najbardziej fascynującym i niespotykanym twórcą naszych czasów – powiedział. – Był naszym Picassem – wskazał nowe kierunki. Karl powiedział, że najważniejsze w życiu jest wymyślanie siebie na nowo i wieczne uczucie niedosytu.
Większość wywiadów przedstawionych w filmie – wraz z moim udziałem – przeprowadzono w Studiu 7L Karla na tle książek, książek i jeszcze raz książek; czasami były to te same publikacje wydane w wielu językach. Dzięki temu Karl jawi się na ekranie jako człowiek renesansu. Tak samo z przekazu widowiska, ze słów i występów wykonawców oraz modelek i modeli, którzy pojawiali się pod zawieszonym ekranem w najważniejszych momentach pokazu, wyłania się nowoczesny erudyta i uznany na całym świecie projektant.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.