Kuracje kroplówkami to jeden z najszybciej rozwijających się trendów w medycynie regeneracyjnej. Sprawdzamy, dlaczego robią furorę, komu się przydadzą, a kiedy mogą zaszkodzić.
Profilaktyczne podawanie kroplówek zaczęło się w Stanach Zjednoczonych. Według jednych, w Kalifornii, bo tam poziom obsesji na punkcie zdrowia i młodości bije światowe rekordy. A według innych, od Las Vegas, które z kolei lubi bawić się tak dobrze, że niejedna impreza kończy się wizytą w szpitalu. Faktem jest że ponad 50 lat temu amerykański lekarz John Myers zaczął podawać dożylnie tzw. koktajl Myersa zawierający mieszankę witamin C i B, wapń i magnez. Ten zestaw łagodzący napięcie mięśniowe i chroniczne zmęczenie stał się hitem w Hollywood.
W czołówce krajów stosujących wlewy jest też Japonia. Od lat popularne są tam bary, w których pod kroplówką można reanimować przemęczone pracą ciało. I przy okazji delikatnie rozjaśnić cerę. Jeśli chodzi o Europę, w przemyśle kroplówkowym przodują Włochy.
– Włosi mają bardzo dużo leków podawanych w formie dożylnej. Leczenie detoksykacyjne i antyoksydacja (usuwanie wolnych rodników) dożylna to ich niekwestionowana specjalność (to oni produkują najbardziej popularny lek odtruwający wątrobę, jeden z najsilniejszych antyoksydantów, który przy okazji ma także wpływ na skórę: bardzo wyraźnie ją rozjaśnia). Od kilku lat kroplówki są coraz bardziej popularne i dostępne także w Polsce. To w sumie nic nowego. Rozszerzył się po prostu ich zasięg. Kiedyś były stosowane w lecznictwie zamkniętym, do żywienia pozajelitowego osób w ciężkim stanie. Teraz ta metoda przeniosła się w sferę działań profilaktycznych – mówi dr Robert Chmielewski, chirurg, specjalista medycyny regeneracyjnej z Prime Clinic.
Ratunku: awaria!
Gdy organizm daje nam sygnał, że jego baterie się wyczerpały, brakuje nam energii do życia, ochoty na seks lub walczymy z przewlekłymi infekcjami, mamy osłabioną odporność albo przyjmujemy antybiotyki, możemy spróbować przejść na wzmacniającą dietę, uzupełnić ją suplementacją doustną albo... pomyśleć o wizycie w klinice kroplówkowej.
Najlepiej połączyć wszystko razem. – Do kliniki oferującej kroplówki idziemy z kompletem badań. Na początku zawsze powinna odbyć się solidna konsultacja. Jeśli taki zabieg opiera się na wiedzy lekarza i zdrowym rozsądku, rzeczywiście może pomóc. Chyba, że przypadek dotyczy kogoś, kto ostro zaszalał poprzedniego dnia z alkoholem. Wiadomo wtedy, że trzeba go jak najszybciej nawodnić. W takiej mieszance podaje się zazwyczaj witaminy, najczęściej z grupy B+, wit. C, magnez, wapń i potas, czyli wypłukane przez alkohol elektrolity, no i oczywiście glukozę, żeby uzupełnić energię. Jednym z głównych objawów kaca jest bowiem hipoglikemia, czyli gwałtowny spadek poziomu cukru. Robienie badań w takim stanie nie ma sensu. Wszystkie mieszanki podawane bezpośrednio do krwiobiegu muszą być dozorowane przez lekarza. Kroplówki powinny być traktowane jako profilaktyka przeciwstarzeniowa, wspomagająca detoksykację organizmu i kuracja pomocna w dojściu do siebie po chorobach – uważa dr Robert Chmielewski.
Przeciwnicy twierdzą, że witaminy i minerały to aktywne związki, które przedawkowane mogą być toksyczne. Powinno się je uzupełniać właściwą, zbilansowaną dietą, ewentualnie posiłkować się suplementacją. Ale nie jest to proste, bo witaminy, minerały i mikroelementy, które połykamy wchłaniają się w najlepszym wypadku w 20-30 proc.
– Z tego też powodu radzę kupować np. magnezu w postaci leku. Wiemy wtedy dokładnie, ile substancji jest w środku. W przypadku suplementów nie mamy tej informacji. Póki co, nasze prawo na to zezwala. Jeśli chcemy żeby coś zadziałało, lepiej więc wybrać przebadany lek. Natomiast z kroplówki 100 proc. preparatu przedostaje się do naszego krwiobiegu. Wszystko znajduje się naszych w naczyniach. Organizm wykorzysta z tego tyle, ile mu jest potrzebne. Resztę wydali. I na tym polega cały sekret. Maksymalne dawki, jakie podajemy, to jest dwu-, a nawet trzykrotne zapotrzebowanie dzienne. Nie ma tu więc mowy o toksycznym działaniu preparatów. Dawka toksyczna zaczyna się bowiem zazwyczaj od kilkukrotnego (zależy od leku) dziennego zapotrzebowania – wyjaśnia dr Jolanta Wypler, dyrektor medyczny w klinice RevitaLife, specjalista medycyny rodzinnej i medycyny estetycznej.
W samo sedno
– Zdrowy człowiek też miewa słabsze okresy, spadki odporności, bywa przemęczony. Niewłaściwa dieta i wyczerpujący styl życia jeszcze to pogłębiają. Proponujemy wtedy podane dożylnie mikroelementy (molibden, miedź itp.) oraz kompleks witamin B (wpływa na cały metabolizm: tłuszczy, cukrów, białek, przyspiesza wytwarzanie przeciwciał, pomaga w tworzeniu nowych krwinek). Witaminę C podajemy profilaktycznie, bo zapobiega mutacjom. Jest bardzo silnym antyutleniaczem. Działa też wspaniale na skórę. Do tego dochodzą aminokwasy, biotyna (wit. B7). Uwielbiam też podawać magnez, bo po sobie widzę, że różnica w samopoczuciu jest ogromna. Nigdy nie mamy go za dużo, jako że stres i kawa skutecznie nas go pozbawiają. Nawet gdybyśmy podali sam magnez z witaminą C, pacjent będzie czuł się dużo lepiej. Zazwyczaj ustalamy skład pierwszych 3-5 kroplówek (raz w tygodniu), obserwujemy i słuchamy pacjentów. A potem decydujemy o dalszej terapii – mówi dr Jolanta Wypler. Dr Maciej Rogala, anestezjolog, właściciel Gold Clinic, oferującej między innymi kroplówki
witaminowe i ozonowanie.
– Pacjenci naszej kliniki to ludzie, którzy bardzo dużo pracują, często podróżują też samolotami. Np. do Stanów, gdzie przez 2-3 dni prowadzą wykłady, a potem wracają do Polski. Takie zmiany czasu wprawiają organizm w konsternację. Jedna z naszych pacjentek spędziła u nas ostatnio dwie godziny, ponieważ niektóre preparaty, w tym witamina C, im dłużej jest podawana i dłużej mamy ją w krwiobiegu, tym lepiej działa. Po takim seansie pacjentka wstała z fotela z rumieńcami na twarzy i błyskiem w oku. Powiedziała: „Słuchajcie, mogę normalnie otworzyć oczy! Czuję się, jakbym przespała trzy dni, mam siłę i ochotę na jogging”. Oferty klinik różnią się nieco między sobą. Jedne oferują gotowe mieszanki, inne przygotowują koktajle według potrzeb pacjenta. W Gold Clinic mamy kilka zestawów różniących się składami i stężeniami. Oczywiście, można zawsze do takiej kroplówki dodać ampułkę np. magnezu. Należy pamiętać, że przed rozpoczęciem stosowania terapii witaminowej konieczna jest konsultacja lekarska. To właśnie lekarz określa, czy istnieją przesłanki do podania kroplówki lub ewentualnie, jakie są przeciwwskazania – dodaje dr Rogala.
Za to w RevitaLife poza witaminami, minerałami, proponuje się też kroplówki z niektórych lekarstw, tj. substancje, które mają charakterystykę produktu medycznego. Okazuje się, że podawane w mniejszych dawkach dają doskonale efekty.
– Oferujemy pacjentom molibden, mangan, jod, miedź, fluorki, leki poprawiające krążenie mózgowe (stosowane w szpitalach na oddziałach zajmujących się ludźmi po udarach, u dzieci z autyzmem, dzieci z dysleksją). Mamy lek, który dotlenia komórki mózgu, dzięki któremu możemy jaśniej i szybciej myśleć, poprawia koncentrację, lek ten przyspiesza krążenie w naczyniach mózgu. Mamy leki przyspieszające regenerację, leczące mikrouszkodzenia tkanek. Nie są to żadne dopalacze czy narkotyki. Jeden z najpopularniejszych tego typu produktów, który podajemy w kroplówkach, ma rejestrację do podawania w celu regeneracji i naprawy komórek i tkanek (przy uszkodzeniach tych komórek w wyniku niedotlenienia lub braku substancji odżywczych, a także przy zwiększonym zapotrzebowaniu na energię). Przyspiesza ponowne podjęcie funkcji przez komórki, które zostały uszkodzone w sposób odwracalny (czyli kiedy komórka jest uszkodzona, ale wciąż żyje i jest w stanie się zregenerować).Wspomaga dochodzenie do zdrowia po złamaniach, zmiażdżeniach, poparzeniach, zaburzeniach gojenia się ran, uszkodzeniach skóry i błon śluzowych. Podkreślam, że są to preparaty dopuszczone do użytku przez Ministerstwo Zdrowia. W szpitalu pacjent otrzymuje je codziennie, u nas tylko jako wspomagającą kurację. Dają doskonałe rezultaty u sportowców, osób po zabiegach operacyjnych czy po laserach. Znacząco przyspieszają regenerację. W tzw. mieszankach urodowych dodajemy jeszcze aminokwasy – prolinę, lizynę, glicynę – które tworzą włókna kolagenowe. Uzupełniamy witaminą C rozświetlającą skórę. No i biotyną (witamina B7), która spektakularnie poprawia wygląd włosów, skóry i paznokci – tłumaczy dr Jolanta Wypler.
Siostro, tlen!
– Druga grupa naszych pacjentów to ludzie, którzy regularnie chodzą na siłownię, biegają, przykładają ogromną wagę do ćwiczeń i sportu – opowiada dr Rogala. – Przychodzą do Gold Clinic na kroplówki z ozonem, bo zauważają, że wydolność organizmu się zwiększa, są mniej zmęczeni i szybciej się regenerują.
Ozon doskonale wspomaga też leczenie antybiotykami, ma działanie przeciwzapalne, wzmacnia organizm. Najlepiej robić go na zmianę z kroplówkami witaminowymi.
– Terapie ozonowe są bardzo dobre. Dotlenianie mózgu jest jak najbardziej wskazane, ale nie można z tym przesadzić. Nadmiar tlenu powoduje pojawianie się wolnych rodników. A tych chcemy się przecież pozbyć. I koło się zamyka. W żadnym wypadku pacjent sam nie może decydować, jaką kurację ma dostać. Musi za to regularnie robić badania. Ozon jest też substancją bakterio-, wiruso-, grzybobójczą. Jest pomocny w leczeniu chorób odpasożytniczych, a w ostatnich latach ten problem rozrósł się do rozmiarów niebywałych. Pomogła w tym moda na sushi i jedzenie surowych ryb (największe źródło pasożytów) oraz migracja ludzi. Wymiana mikrobiologiczna w samolocie jest olbrzymia! Ogromny wzrost chorób autoimmunologicznych (guzki tarczycy, Hashimoto), zmiany w przewodzie pokarmowym, zmiany skórne w ogromnej mierze wiążą się z obecnością w organizmie pasożytów (także tych jednokomórkowych, beztlenowców itp.) oraz grzybów. Ozonowanie jest jedną z najlepszych metod pozbycia się „współlokatorów” bez używania chemii (np. antybiotyków), która ma działania uboczne. Najczęściej wybija przy okazji nasz własny probiotyczny płaszcz ochronny oraz wyjaławia układ pokarmowy. A zakłócenia w jelitach odbijają się z kolei na naszym zdrowiu psychicznym. Depresje, stany lękowe często mają swoje źródło w nieprawidłowo działającym przewodzie pokarmowym – uważa dr Chmielewski.
Dr Rogala dodaje: – Ozon jest nieoceniony w przypadku leczenia rozległych ran i poparzeń. Procesy gojenia zaczynają się niemal natychmiast. Stosuje się go wtedy w specjalnych rękawach albo tzw. namoczkach, czyli rodzaju opatrunków przykładanych bezpośrednio do rany.
Kolejne wskazanie? Opryszczka. Oczywiście leki podawane doustnie też ją zaleczą, ale trzeba je brać bez przerwy przez dwa-trzy miesiące. Ozon zadziała podobnie, lecz bez obciążania wątroby.
Zastrzyk na lepszy seks?
Odpowiednią wlewką można także wzmocnić dotlenienie stref erogennych. Kroplówka „Libido” z aminokwasem argininą pobudza wytwarzanie tlenku azotu, czyli podobnie jak niebieska tabletka, rozszerza naczynia krwionośne. To działa! Dla kobiet, które chcą zajść w ciążę (ale też dla mężczyzn, bo poprawia jakość i ilość plemników), proponuje się kroplówki z cynkiem i selenem, którego mamy w Polsce ogromny niedobór.
Kuracja kroplówkowa sprawia, że z tygodnia na tydzień czujemy się lepiej. A kiedy uzupełnimy niedobory, nie tak łatwo ich się pozbyć. Potem wystarczy powtórzyć wlew raz na miesiąc albo dwa, gdy poczujemy spadek formy.
Na co trzeba uważać? – Kroplówka nie jest metodą codziennego leczenia. Codziennie musimy natomiast dbać o właściwą dietę, ruch, higienę życia. Nie można przestać używać układu pokarmowego, bo poza funkcjami odżywiania organizmu ma on także za zadanie usuwanie toksyn i zanieczyszczeń. To bardzo skomplikowany mechanizm dostawy i wywozu. Jeśli przestanie działać, będziemy mieć duży problem. Warto też przypomnieć, że wszelkie wkłucia dożylne w nadmiarze mogą doprowadzić do zakrzepów lub wręcz zaniku żył obwodowych. Procedury dożylne muszą być bardzo racjonalnie dawkowane. Regularne wspomaganie się kroplówkami przez osoby uprawiające dużo sportu też może się źle skończyć – podkreśla dr Chmielewski.
– Kroplówki nie zastępują tradycyjnego leczenia. To profilaktyka, zwalczanie mutacji. Substancje podawane dożylnie są tylko uzupełnieniem. Nie przyjmujemy na przykład osób w trakcie chemioterapii, a dopiero po zakończeniu całego leczenia. Kroplówki to doskonały sposób na wzmocnienie i poprawę odporności – podkreśla dr Wypler.
Co za dużo, to nie zdrowo, mówi stare powiedzenie. I jak większość ludowych mądrości, sprawdza się doskonale nawet w przypadku najnowszych osiągnięć nauki i medycyny.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.