
Rozpoczynający się 21 czerwca festiwal przebiegać będzie pod hasłem „Armia jednostki”, na czele której stanął tegoroczny kurator Nástio Mosquito. Ten człowiek renesansu, łączący w swoich pracach taniec, muzykę, instalacje audiowizualne i happening, zaprosił do wielkopolskiej stolicy twórców z całego świata. Co ważne, artystki stanowią w tym roku blisko połowę zaproszonych do współtworzenia głównego programu, więc zbliżamy się szczęśliwie do upragnionej równowagi płciowej.
„The Conversation Pieces” Kelly Schacht

Kelly Schacht chciałaby wiedzieć, jak się skomunikować z drugim człowiekiem. Jakim językiem, a może w ogóle bez jego użycia? Może jakąś inną metodą? Śpiewem? Może samym mruczeniem? Może bez dźwięku? Samym gestem? To bardzo ważne, szczególnie w czasach, w których wszyscy chcą być usłyszani lub zobaczeni, a najlepiej jedno i drugie. I połączeni, ma się rozumieć. Kelly Schacht jest trzydziestoparoletnią, mieszkającą na co dzień w Gandawie belgijską artystką, absolwentką założonej niemal 300 lat temu w Roeselare Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych. Interesują ją coraz bardziej relatywne fenomeny naszych nieustannie samplowanych czasów, takie jak nowość i oryginalność, a co za tym idzie, autorstwo. Na Maltę przygotowała „The Conversation Pieces”, czyli kilka interwencji w przestrzeni miejskiej – jawnych i ukrytych, przez które próbuje znaleźć odpowiedzi na nurtujące ją pytania dotyczące komunikacji międzyludzkiej.
22–29 czerwca, interwencje w przestrzeniach festiwalowych, wstęp wolny.
„Spotkanie-Dialog” Priscila Rezende

Priscila Rezende jest 34-letnią brazylijską artystką wizualną, urodzoną, wychowaną i wykształconą (fotografia i ceramika) w mieście Belo Horizonte (czyli Piękny Horyzont), gdzie nadal mieszka. Jest też artystką i czarną kobietą, co często podkreśla, bo tożsamość jest ważnym elementem jej sztuki. Rezende eksploruje tematykę rasizmu, pozycji czarnych mieszkańców Brazylii, a szczególnie czarnych kobiet. Sama jest potomkinią afrykańskich niewolników przywożonych w czasach kolonializmu do Ameryki Południowej. Priscila tworzy głównie performanse, choć robi też prace wideo. Stawia w nich na dialog, głośne zadawanie ważnych pytań oraz na znajdowanie nieoczywistych i często bolesnych odpowiedzi.
Na Malcie skupi się na kobiecym ciele jako „miejscu akcji, reakcji, wyzwania i konfrontacji”. W centrum miasta pokaże trzygodzinny performans „Spotkanie-Dialog”, którym chce sprowokować pytania o to, w jaki sposób poprzez ciało możemy szukać wolności, co nabiera nowych kontekstów w zderzeniu z doświadczeniem współczesnego uchodźstwa i wielkich migracji oraz związanych z nimi tragedii.
25 czerwca, godz. 16:00, ul. Św. Marcin (przy hotelu Altus), wstęp wolny.

„It’s Going to Get Worse And Worse And Worse, My Friend” Lisbeth Gruwez

– Mimo wątpliwości co do wojennej symboliki nie uważamy, że konflikty są same w sobie czymś złym. Jeśli narastają przyzwoicie i uczciwie, mogą być początkiem czegoś nowego i pięknego – zarówno w sztuce, jak i w życiu. Jeśli jednak brakuje im przyzwoitości, mogą się przekształcać w wojny i nie może z nich wynikać nic pięknego– uważa Lisbeth Gruwez, belgijska tancerka i choreografka, która od ponad dekady współtworzy z Maartenem Van Cauwenberghe’em duet Voetvolk (voetvolk znaczy po niderlandzku „piechota”).
Urodzona w 1977 roku Lisbeth tańczyć uczyła się od małego w bezlitosnym rygorze szkoły baletowej, by w dorosłym życiu zawędrować do słynnych P.A.R.T.S. (Performing Arts Research and Training Studios) w Brukseli, gdzie pochłonął ją bez reszty taniec współczesny. Po szkole zaczęła od kilkuletniej współpracy z legendarnym Janem Fabre’em, a potem z kolejnymi markowymi grupami i ważnymi nazwiskami. W końcu 12 lat temu stworzyła wspólnie z Maartenem Van Cauwenberghe’em duet Voetvolk, ale współpracuje też z innymi artystami i instytucjami.
Mając daleko posunięte wątpliwości co do prawdziwości jej tezy o przyzwoitych i uczciwych konfliktach, zaintrygowany jestem bez reszty spektaklem Voetvolk „It’s Going to Get Worse And Worse And Worse, My Friend” („Będzie coraz gorzej, i gorzej, i gorzej, mój przyjacielu”). Bazuje on na przemówieniach, które – jak wiemy z historii – są w stanie wzniecić w ludzkich sercach wiele dobra i miłości, ale także niebywałą nienawiść, nieraz prowadzącą do wojny. A gdyby tak to wszystko zatańczyć?
26–27 czerwca, Centrum Kultury Zamek
„The Foxes” Alice Joana Gonçalves

– Jest siła w byciu kruchym. Jest siła w byciu cichym. Jest siła w byciu potrzebującym. Jest siła w byciu romantycznym. Jest siła w byciu wrażliwym. Jest siła w byciu głębokim. Bycie prawdziwym to jest siła – mówi Alice Joana Gonçalves, portugalska performerka, artystka wizualna, choreografka i tancerka. Jej performanse (tworzy też instalacje i wideo) skupiają się na inkluzywności w przestrzeni, wciągają w nią szczególnie chętnie osoby z niepełnosprawnościami i osoby z różnych powodów wykluczane. Krótko mówiąc, interesuje ją wszystko, co powoduje, że człowiek jest kruchy. Alice jest porządnie wykształconą i praktykującą przez jakiś czas karnistką, a to zawód nie dla kruchych i wrażliwych. Porzuciła go jednak pod koniec lat 90., by wziąć się za studia taneczne (taniec współczesny plus balet), które zawiodły ją do świata sztuk wizualnych, gdzie szybko została zauważona i zaczęła być nagradzana. Szczególnie interesują ją pragnienia, instynkty, impulsy
Na Malcie pokaże „The Foxes” (czyli „Lisy”), przygotowany w zeszłym roku remake jeszcze kilka lat starszego spektaklu „The Hunting”, którego fundamentalnym elementem jest właśnie kruchość. Całość składa się z trzech części (ciało przeciw materii, ciało dostosowujące się do materii, nowe ciało) i jest wykonana z składzie dwuosobowym, w tym przez Alice. „The Foxes” to zmysłowa, pełna bliskości, reagująca żywo na bodźce i pozbawiona narracji podróż z ciałem i przez polityczne ciało. Tak, polityczne, bo to, co robimy z naszym ciałem, jak je kształtujemy, zależy od tego, kim jesteśmy i gdzie żyjemy. Na ciało wpływamy sami i wpływa na nie otoczenie. Sami często nie zdajemy sobie nawet sprawy, jak bardzo.
23 czerwca o godz. 20.00 i 24 czerwca o 20.30 Centrum Kultury Zamek, bilety 15 zł.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.