Nie luksusowa torebka ani ekstrawaganckie buty, a basikowe topy i T-shirty stały się w tym sezonie must have’ami gwiazd i stylowych dziewczyn z branży mody. Noszą je oczywiście w różnych fasonach i stylizują na rozmaite sposoby, ale kupują w jednym miejscu – małej i założonej zaledwie dwa lata temu holenderskiej marce Flore Flore.
Założycielka marki Flore Flore – Flòrian van Zuilen, na własnej skórze przekonała się, że im prostszy jest produkt, tym trudniej dopracować go do perfekcji. W końcu na basikach najlepiej widać niedociągnięcia – w jakości tkanin i konstrukcji, w sposobie, w jaki je odszyto. Ruszając z autorską marką, trzydziestolatka postanowiła, że na drodze do osiągnięcia ideału wykorzysta dotychczasowe doświadczenie i wiedzę, ale także intuicję. Ta podpowiadała jej, by autorski koncept rozwijać organicznie i powoli. Dlatego na początku w kolekcji Flore Flore znalazło się siedem koszulek (od modeli na cienkich i grubych ramiączkach przez T-shirty aż po longsleeve’y) wyłącznie w bieli. Wiedziała jednak, że stopniowo będzie rozwijać portfolio marki o nowe formy i kolory.
W zaledwie dwa lata po debiucie projekty Flore Flore dostępne są w sprzedaży u najbardziej prestiżowych pośredników (w tym SSENSE i Matchesfashion), a obok topów i koszulek w różnych kolorach w ofercie marki pojawiły się także sukienki, spódnice i body. Podczas ich tworzenia van Zuilen przyświecała ta sama wizja, która popchnęła ją do zbudowania brandu: oferowania prostych i łatwych w noszeniu elementów garderoby o nienagannej konstrukcji i jakości. Miały stanowić bazę stylizacji lub jej uzupełnienie, służyć swoim właścicielkom przez wiele sezonów i bezbłędnie układać się na sylwetce, bez względu na to, w jakim jest rozmiarze. I rzeczywiście, do wiernych klientek Flore Flore należą dziś dziewczyny noszące XS i XL, minimalistki i miłośniczki eklektyzmu w stylu retro, fanki świadomych zakupów, doceniające przywiązanie do detalu i unikające utożsamiania prostoty z przewidywalnością. To zróżnicowanie grupy docelowej jest zresztą dla van Zuilen największym chyba sukcesem. – Estetykę Flore Flore można określić mianem miksu miejskiej nowoczesności i romantyzmu – mówi. – Często wyobrażam sobie świat, w którym dzięki ubraniom łączę różne typy kobiet – dodaje.
Van Zuilen projektowania uczyła się w Amsterdam Fashion Institute, a zawodowe doświadczenie zbierała w Nowym Jorku i Kopenhadze – u Diane von Furstenberg i GANNI. Moda towarzyszyła jej już jednak od najmłodszych lat, bo zarówno jej babcia, jak i rodzice byli związani z branżą (babcia posiadała butik, który później odziedziczyła mama, a rodzice poznali się w szkole wzornictwa). Choć siedzibą jej marki stał się Amsterdam i to tam powstają wszystkie szkice, kształtu projekty nabierają w Portugalii, w malutkiej pracowni prowadzonej przez matkę i córkę. Van Zuilen mocno wierzy zresztą w siłę kobiet i to nimi najchętniej otacza się w pracy – cały zespół produkcyjny jej marki składa się wyłącznie z dziewczyn. Docenia nie tylko ich pracowitość i opanowanie, ale przede wszystkim intuicję. Jak mówi, najbezpieczniej czuje się w miejscach, w których obecny jest jej nadmiar.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.