Ci, którzy noszą torebkę z najnowszej kolekcji Gucci, siedzą na krześle Vitry? Niestety nie. O ile świadomość oryginalnego produktu w szafie jest istotna, o tyle we wnętrzach dopiero kiełkuje.
Kilka miesięcy temu podpowiadałam miłej nastolatce, jak ma od nowa urządzić swój pokój. Koncepcji było wiele, ale w określeniu, czego naprawdę chce, pomógł internet. W pewnym momencie zaczęła opisywać fotel, o którym marzy. Miał być duży i z wikliny. Od razu wiedziałam, o jaki chodzi, bo tydzień wcześniej w sieci krążyło zdjęcie Jessici Mercedes Kirschner siedzącej na takim meblu. Ten model to tzw. „peacock”. Na Instragramie był z pewnością hitem tego lata. Nie tylko w skali lokalnej, ale także globalnej. Od kilku lat posty na „insta” to najlepszy sposób na to, by dowiedzieć się, o czym dla swoich domów marzą Polacy. Pytanie kto i czym ich inspiruje.
Dwa razy w serduszko
Dzisiaj miejscem influencera jest Instagram. Każde konto może potraktować jak własny magazyn o stylu życia. Po drugiej stronie rzesza odbiorców czeka na kolejny post. Jak świat długi i szeroki, ludzie kochają rekomendacje. Dzisiaj w świecie wnętrz, mody i urody dysponują mnóstwem kanałów, by podpatrywać co mają, jedzą i noszą inni. W tym kontekście przestrzeń domu to szczególne miejsce, bo wbrew pozorom, daje mało możliwości. Dużo trudniej zmienić tapetę na ścianie, niż kupić (czy dostać?) sukienkę. I stąd pewnie krótkie życie blogów o urządzaniu wnętrz. Powstają jak grzyby po deszczu w okresie remontowym, gasną, gdy autorowi brakuje pomysłów na kolejne tematy, bo wszystko już przecież gotowe. Wnętrza w internecie to niewdzięczny i trudny temat. Ale dobrze się sprawdza na Instagramie, bo przekaz można mnożyć w zależności od nastroju, a nawet sezonu. W małym kadrze sprawdzą się „fragmenty” rzeczywistości, przefiltrowanej tak, by pasowała do całości. W końcu zawsze można zdjęcie podpisać „mood”, a na nim pokazać miękkie światło, kwiaty albo upolowany modny gadżet. I tak właśnie robią influencerzy.
Rzeczy to waluta
Fokus na detal, jak nic innego, potrafi przyciągnąć miliony odbiorców, a przede wszystkim pytania: „Gdzie to kupić?”. Le Corbusier mawiał, że dom to maszyna do mieszkania, a krzesło – do siedzenia. Zdziwiłby się dzisiaj, bo bardziej niż funkcja, istotna bywa fotografia. I to właśnie na popularnych kontach widać najlepiej. To, co wybierają użytkowniczki, to rzeczy aktualnie pożądane albo nowości. Tak jak buty są kupowane tylko po to, by zrobić im zdjęcie, tak samo jest z dodatkami do domu. Jedna z dużych sieciówek, która słynie z sezonowo zmienianych dodatków w ofercie, padła podobno ofiarą popularnych właścicieli kont na Instagramie. Planuje więc zmienić politykę zwrotów. Użytkowniczki kupują, robią kilka stylizacji tych samych produktów w domu, a potem rzeczy oddają. Ich mieszkania zmieniają się od stylu francuskiego po hygge. W zależności od potrzeb i panującej mody. Konsekwentnie, co sezon.
Jak oni mieszkają
Co nas, użytkowników, przyciąga? Ciekawość, jak mieszkają i żyją inni, a w mediach społecznościowych możemy podglądać do woli. Warto przez chwilę zatrzymać i zastanowić, co i dlaczego tak naprawdę możemy zobaczyć? To zależy od ambicji właściciela konta. I jego estetycznej wrażliwości. Najbardziej wyrobione oko mają influencerki modowe. Co mają w domu? Romantyczną sukienkę zawieszoną na drzwiach. Z boku lekko wystaje monstera, a całe wnętrze jest białe. Czasem gdzieś na marmurze nobliwie leży szminka Chanel w najnowszym odcieniu, a obok para złotych kolczyków. We wnętrzu króluje francuska elegancja. Stonowane kolory, już nie białe, a szare kuchnie w stylu klasycznym, dodatki ze złota, szkła i porcelany. Na ścianach plakaty – zachowawcze, bez kolorów i wyraźnej anegdoty. Po drugiej stronie barykady są miłośnicy wnętrz bardziej wyrazistych w materiałach i teksturach, czyli z elementami boho lub loftowymi. W takim mieszkaniu zobaczymy pokaźny parapet roślin, wzory na poduszkach i dywanach, krzesła inspirowane modelem Acapulco albo wiklinowe. Reszta wyposażenia jest biała lubi nie rzuca się w oczy, zdarzają się łupy vintage z historią. Na półkach książki i albumy z ładnymi okładami. Bywa że ułożone kolorami, czasem leżące na marmurowym stoliku kawowym. Ich właściciele to często podróżnicy lub osoby kreatywne, które zajmują się fotografią, ilustracją, muzyką. Influencer z reguły dobrze zna atuty swojego wnętrza. Pokaże nam to, co jest atrakcyjne, wpisuje się w jego styl. Wyeksponuje markowe buty na szafce, kosmetyki ułożone w łazience, koniecznie z lokowaniem marki. Zero przypadku, sto procent kreacji pod obrazek. Czy jest ładnie? Tak, ale też zachowawczo, a wręcz nudno.
Gdzie są trendy?
Przyjmowanie się trendu wnętrzarskiego według specjalistów trwa około 10 lat. Gdyby polskie konta influencerów na Instagramie miały iść jeden do jednego w zgodzie z trendami, to powinna już zapanować moda na czarne kuchnie i ściany, a styl skandynawski poszedłby w zapomnienie. W salonach byłoby widać szał wzorów inspirowanych Afryką i Azją. To, co będzie modne za jakiś czas, możemy zobaczyć na kontach zagranicznych lub u osób zajmujących się zawodowo tematem domu – architektów, trendwatcherów czy projektantów produktów. Zagraniczni influencerzy mają większy rozmach, bo i większy budżet. Ich mieszkania budują często spójną historię. Nad Wisłą mieszkania są albo nowoczesne albo nie mają określonego stylu. Często wyglądają jak z tego samego katalogu. Na zdjęciu widzimy, że właściciel nabył umiejętność zbudowania atmosfery i wypatrzył kilka ładnych przedmiotów. Ale znajdujemy też potwierdzenie tezy, że styl ubierania niestety nie zawsze idzie ze stylem mieszkania. A przede wszystkim, wiedzą na temat designu. Dlatego w apartamentach pojawiają się podróbki.
#schron
Z drugiej strony, zwracanie uwagi na dom to trend, który według Li Edelkoort jest przejawem potrzeby zwolnienia tempa życia, poszukania spokoju z bliskimi, budowania relacji. Na pewno my, domownicy, musimy zwolnić, więc nasza przestrzeń powinna temu sprzyjać. Uważność na otoczenie też można zobaczyć na Instagramie, a to w końcu bardzo duża umiejętność. Warto się jej nauczyć, a także uwrażliwiać na nią innych. Tak samo jak potrzeby estetyzacji codzienność. W Polsce nadal uczymy się, czym jest konkretny styl wnętrza, gdzie szukać inspiracji, a nawet porady. Czy mogą tego nauczyć influencerzy? Na ten moment lepiej im wychodzą gotowanie, fitness, uroda i moda, ale na pewno wnętrza czekają na takich bohaterów. I wie już o tym marketing.
Po hasztagu
Dom to trudne miejsce do lokowania produktów, ale trzeba przyznać, że Instagram okazał się być genialnym narzędziem pracy dla marketingowców. Jeżeli potrafią sprawnie poruszać się po hasztagach, w 15 minut dowiedzą się, czego potrzebuje konsument i jak generować sprzedażowy peak. Jeżeli przekaz podbiją influencerzy sukces murowany. Nie dziwi zatem silna reprezentacja kont, które z roku na rok coraz bardziej eksponują swoje produkty i reklamy. Jak podaje portal Brand Watch, zaangażowanie w kontekście marek na Instagramie jest dziesięć razy większe niż na Facebooku i 54 razy niż na Pintereście, który do niedawna był ulubionym miejscem inspiracji zainteresowanych przestrzenią domu i modą. Co więcej, ponad jedna trzecia użytkowników wykorzystała w tym roku Instagram do kupna produktu. Czy stanie się jednym wielkim sklepem? Wszystko na to wskazuje. Czy treści, które zobaczymy na kontach popularnych użytkowników, będą sponsorowane? W dużej mierze już są. Pytanie tylko, czy dzięki temu ich wnętrza będą ewoluować.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.