Przygotowujemy ciało na lato, szukamy podkładów lekkich jak piórko i walczymy już nie tylko z oznakami starzenia, ale także z zanieczyszczeniami. Marzec w urodzie był naprawdę ciekawy!
Jedna doba to za mało
Nowy krem od Estée Lauder ma bowiem zatrzymywać nawilżenie przez 72 godziny. Brzmi jak pusta obietnica? Nie, jeśli spojrzycie na jego formułę i skład. Produkt ma konsystencję orzeźwiającego sorbetu, a do jego skomponowania specjaliści marki użyli innowacyjnego kompleksu Super Anti-Oxidant, który chroni skórę przed negatywnymi skutkami zanieczyszczeń. Produkt jest lekki, błyskawicznie się wchłania i stapia z makijażem. Idealny na sezon wiosna-lato!
Uśpiony wulkan
Dokładnie pierwszego dnia wiosny jeden z najpopularniejszych produktów Fenty Beauty powrócił w limitowanej wersji. I z nowym, nie byle jakim odcieniu, bo „Trophy Wife”. Dla wszystkich niewtajemniczonych, Trophy Wife to kolor rozświetlacza w kamieniu, który krótko po premierze pobił wszelkie rekordy popularności. Body Lava, dostępna także w odcieniach „Brown Sugarł i „Who needs clothes”, ma łatwą w aplikacji, żelową konsystencję i fenomenalnie roświetla.
Absolutnie fantastyczny
Linia Absolue to jedna z najbardziej luksusowych i zaawansowanych technologicznie w ofercie Lancôme. Jej flagowy produkt, czyli krem na dzień i na noc, wyróżnia jednak na rynku co innego. To innowacyjna konsystencja TTT, czyli thick-thin-thick, która jednocześnie zapewnia możliwie największe nawilżenie i regenerację, ale też idealnie dopasowuje się do skóry – zarówno młodszej, jak i starszej, odwodnionej, tłustej i normalnej. Formułę kremu z linii Absolue wzbogacono o ekstrakty z róży Lancôme. To dzięki niej produkt ten plasuje się w czołówce najlepszych odbudowujących i regenerujących kremów dostępnych obecnie na rynku.
Pozytywne wibracje
Najlepiej znana jest z kultowego już korektora Shape Tape, ale to nie koniec jej możliwości. Marka Tarte, założona w 2000 roku przez fankę makijażu, Maureen Kelly, powoli wkracza na polski rynek. I to w bardzo kolorowym, letnim wydaniu, bo w asyście najnowszej palety cieni High Tides & Good Vibes. W błękitnej kasetce zamknięto osiem kremowych cieni, które świetnie sprawdzą się zarówno do wykreowania odważnego makijażu oka, jak i nieco bardziej naturalnego. Dzięki ekstraktom z morskich roślin nie wysusza skóry powiek.
Opowieści ze Stambułu
Podróże dookoła świata odbywamy w tym sezonie nie tylko przy pomocy kolekcji największych działu mody. Eskapizm wyraźnie pobrzmiewa także w ofercie niszowych i alternatywnych marek perfum. Przykład? Marka Gallivant, założona w Londynie przez Nicka Stewarda, która właśnie wchodzi na polski rynek. Do podróżniczych inspiracji nawiązuje zresztą już sama jej nazwa: czasownik „to gallivant” oznacza bowiem z angielskiego mniej więcej tyle, co „włóczyć się”. Dzięki zapachom autorstwa Stewarda włóczyć możemy się zarówno po ulicach Tokio, Amsterdamu, Berlina i Londynu. Każdy zapach jest inny – niektóre bardziej cytrusowe, inne piżmowe i drzewne. Nasz faworyt to Stambuł, w którym zamknięto aromaty kardamonu, paczuli, wanilii i geranium.
Dostępne w perfumeriach GaliLu.
Wystarczy kropla
75 procent. Aż tyle wody znalazło się w Eau de Teint – najnowszym podkładzie od Chanel. Jego zadaniem nie jest tworzenie efektu „drugiej skóry”, a uwypuklanie tej prawdziwej. Mikrokropelki, w których zamknięto pigment, zapewniają efekt świeżej, promiennej i, przede wszystkim, naturalnie pięknej cery. Produkt najlepiej aplikować dołączonym do niego pędzlem.
Jedenaście na dziesięć
Australijska marka Eleven to oparte na naturalnych składnikach, które mają przede wszystkim nawilżać i wzmacniać włosy oraz chronić ich przed szkoldiwym działaniem promieni słonecznych i temperaturą. Limitowana edycja odżywek bez spłukiwania powstała we współpracy z artystką Elise Di Michiel, która swoimi rysunkami ozdobiła ich opakowania. Sam produkt wygładza włosy, nawilża je i sprawia, że są bardziej podatne na stylizacje.
Oda do młodości
SisleYouth Anti Pollution to kolejny produkt idealnie wpisujący się w tak aktualną w branży beauty walkę z zanieczyszczeniami środowiska. Ale nie tylko. Oryginalna kompozycja składników aktywnych spowalnia także procesy starzenia wywoływane działaniem niebieskiego światła, emitowanego przez komputery, tablety i smartfony. A z tych, jak wiemy, korzystamy naprawdę często. SisleYouth to produkt uniseksowy. Dzielcie się więc nim z partnerem i aplikujcie rano i wieczorem, wmasowując w skórę twarzy i szyi.
Straż nocna
Grono kosmetyków działających w nocy nieustannie się poszerza. Kolejnym hitem jest gęsty krem bestsellerowej francuskiej marki Caudalie. Zadaniem całej serii Vinoperfect (oprócz kremu znajdziecie w niej także serum, fluid koloryzujący i esencję) jest przede wszystkim niwelowanie przebarwień, w tym zmian pigmentacyjnych, blizn i śladów po wypryskach czy trądziku. Jednak nawet jeśli te problemy was nie dotyczą, Vinoperfect może okazać się waszym największym, nocnym sprzymierzeńcem. Świetnie rozjaśnia cerę i dodaje jej blasku, nawilża i ujednolica.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.