NARIE dla mnie: Kilka dni głębokiego relaksu
Podczas pierwszej edycji NARIE dla mnie, zorganizowanej w Narie Resort & Spa pod patronatem „Vogue’a”, nauczyliśmy się najefektywniejszych technik masażu, świadomego oddychania i głębokiego relaksu.
Za oknem sypie pierwszy w tym roku śnieg, ja wygodnie ułożona na macie do jogi wsłuchuję się w wibrujące tony. Poranna sesja jogi z instruktorką Kingą Drewą z @keyoga.yoga to nie tylko ćwiczenia – na zakończenie sesji Katarzyna Piskor (@dobrenastrojenie) gra na kryształowych misach, drewnianych kołatkach i różnego rodzaju dzwonkach, a dziewczyny, ostrożnie przechodząc między matami, rozpylają w powietrzu aromatyczne mgiełki, co wprowadza mnie w stan głębokiego odprężenia. To dopiero początek atrakcji, które czekają mnie w ramach programu NARIE dla mnie – nowej koncepcji kilkudniowego wypoczynku w duchu mindfulness w Narie Resort & Spa na Mazurach.
Poprzedniego dnia dowiedziałam się, jak powinnam masować twarz, zawsze chciałam się tego nauczyć. Prowadząca warsztaty Aleksandra Stęplewska (@_samodobro) z salonu J’Adore Instytut wierzy w siłę japońskiego masażu kobido – jednej z najstarszych technik liftingujących. Zaczynamy od relaksującego podciągania włosów, tak jakbym chciała je zebrać w wysoki kucyk, potem rozluźniamy obręcz barkową. To szalenie potrzebne, bo dzisiaj ludzie są wpatrzeni w telefony i komputery, co wymusza postawę ciała zwaną pozycją smartfonową, czyli przykurczone barki, opuszczona broda – od tego łatwo tworzą się zmarszczki na szyi, a kiedy raz po raz podnosimy wzrok znad klawiatury, pogłębiają się bruzdy na czole.
Również przyzwyczajenia takie jak spanie na jednym policzku odbijają się niekorzystnie na twarzy. Masaż kobido rozluźnia nie tylko mięśnie, lecz także leżące głębiej powięzie, napinając skórę w miejscach, które tego najbardziej potrzebują. Zgodnie z zaleceniem trenerki wykonuję ruchy drenujące, które poprawiają mikrokrążenie. Dotleniona dzięki temu skóra od razu wygląda lepiej, a masaż poprawia wchłanialność składników zawartych w kosmetykach. To dlatego Aleksandra Stęplewska, która jest nie tylko masażystką, lecz także kosmetolożką, lubi łączyć techniki i terapie naturalne z wiedzą o składnikach kremów. Zgodnie z jej zaleceniem za każdym razem, kiedy nakładam krem na twarz, powinnam to wykorzystać jako okazję do masażu. Zwłaszcza suchy z natury olej jojoba jest doskonały pod makijaż, cięższy od niego olej macadamia będzie lepszy na noc (podczas zajęć korzystaliśmy z produktów marki BIOOLEO, partnera wydarzenia). Porządny masaż powinien trwać przynajmniej godzinę. Rano to nie zawsze możliwe, ale warto mu poświęcić czas, zwłaszcza jeśli wiemy, jakimi ruchami można skutecznie usunąć poranne opuchnięcia.
Czy wszystko zapamiętam? Nie muszę. Te ruchy, które utkwiły mi w pamięci najmocniej, są mi najbardziej potrzebne. – Masaż i dbanie o piękno mają być przyjemnością. Lubię, jak ludzie na koniec seansu promienieją szczęściem – mówi Aleksandra Stęplewska.
Rozgrzani i wyciszeni po jodze, przechodzimy na warsztaty z masażu ciała z wykorzystaniem oleju jojoba marki BIOOLEO. – Masaż, który dzisiaj wam pokażę, ma elementy relaksacyjne, rozluźniające – mówi Aleksandra Stęplewska. Rozgrzewamy dłonie i zaczynamy od przywitania się z ciałem, które będziemy masować. Zanim przejdziemy do mocniejszych ruchów, rozcierania i ugniatania, starannie okrywamy je ręcznikiem i delikatnie przyciskamy dłońmi. – Dotyk jest ważny – wyjaśnia nasza trenerka.
– Jesteśmy z Maxem Skonecznym, współtwórcą eventu, osobami starającymi się świadomie dbać o swoje zdrowie, dlatego postanowiliśmy stworzyć Narie dla mnie, holistyczną koncepcję kilkudniowego wypoczynku, podczas którego można dowiedzieć się czegoś o swoim ciele, poznać relaksujące techniki o udowodnionej skuteczności, ale przede wszystkim spędzić czas w miłym towarzystwie – mówi Aleksandra Leńczuk (@venosere), współtwórczyni wydarzenia, która tworzy wizerunek hotelu Narie Resort & Spa. Aleksandra podkreśla, że do programu zaprosiła marki, które doskonale zna i których produktów używa – jak firma HEALTH LABS CARE, która zapewniła uczestnikom zdrowe suplementy, i firma JOY IN ME, która zadbała o piękne akcesoria do jogi oraz medytacji.
Jednym z elementów programu były wspólne kolacje oparte na potrawach wegetariańskich, gotowanych z wykorzystaniem lokalnych mazurskich składników. Na danie główne dostaję fusilli z borowikami i futurystyczny deser, który wygląda jak zielone jabłuszko, choć wykonane jest z białej czekolady. Po obiedzie kolejna niespodzianka – sesja oddechowa PSYCHEDELIC BREATH w rytmie muzyki na żywo. Nie odbywa się w hotelu, lecz w specjalnym venue – okrągłej chacie ukrytej w lesie. Tam, siedząc na matach wokół paleniska, rozpoczynamy wieczór ceremonią picia herbaty konopnej. Prowadząca sesję w ramach cyklu Satori Time Malwina Kośka, jedyna certyfikowana instruktorka tej techniki w Polsce, opowiada o tym, czym jest praktyka wdzięczności, która wpływa pozytywnie na nasze zdrowie i życie. Z intencją wdzięczności oddychamy, najlepiej jak umiemy.
Po serii intensywnych ćwiczeń oddechowych medytujemy przy dźwiękach gongów tybetańskich. Kasia, która gra na instrumentach archaicznych, twierdzi, że jej muzyka leczy emocjonalne rany. Końcowy etap sesji w chacie to głęboki relaks i sen. Oddech oczyszcza emocje i uspokaja, więc po sesji PSYCHEDELIC BREATH śpię w nocy jak anioł.
Ostatniego dnia pobytu w Narie Resort & Spa od rana znów jestem na macie, wizja muzyczno-zapachowego rytuału na zakończenie ćwiczeń sprawia, że postanowiłam nie odpuszczać.
– Joga to sztuka życia, która nie tylko dba o fizyczność, ale przede wszystkim o psychikę, pozwala zobaczyć rzeczy takimi, jakie są – mówi instruktorka Kinga Drewa. Sztukę bycia w danym miejscu tu i teraz najłatwiej osiągnąć, świadomie oddychając, dlatego przez sporą część sesji znów z rozmysłem ćwiczymy oddechy. Stukot drewnianych skorup, dzwonków, wibracje kryształowych mis mają spowodować, że jesteśmy bardziej skłonni wsłuchać się w siebie.
Kinga nas prowadzi. – Poczujcie się wygodnie w swoim ciele. Osiągnijcie stan bezruchu, jeśli pojawi się jakaś myśl, nie skupiajcie się na niej, pozwólcie jej być, ale nie zatrzymujcie się na niej. Wyciągnijcie kręgosłup w górę, ściągnijcie łopatki, delikatnie się pochylcie. I obserwujcie oddech. Spokojny wdech i powolny wydech… – mówi instruktorka, wprowadzając nas w głęboki relaks.
Zamykam oczy. Kiedy wyłączam zmysł wzroku, inaczej doświadczam dźwięków, zapachów i dotyku. Oddalające się dźwięki odciągają natrętnie powracające myśli. Celebruję przyjemność bycia tu i teraz.
Następna edycja wydarzenia pod hasłem NARIE dla mnie odbędzie się 28 stycznia. Bilety są już dostępne w sprzedaży
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.