Od czynników zwiększających ryzyko poparzeń słonecznych przez sposoby na ich uniknięcie po leczenie oparzeń zarówno na własną rękę, jak i pod kontrolą lekarza. Oto wszystko, co trzeba wiedzieć o oparzeniach słonecznych, żeby się przed nimi ustrzec. Nie tylko latem.
Choć świadomość na temat zagrożeń związanych ze szkodliwością promieniowania UV wzrasta, a my coraz chętniej i coraz lepiej jesteśmy w stanie się przed nimi chronić, wiele z nas nadal latem najbardziej lubi siebie w lekko opalonej wersji. Lekarze przekonują jednak: z punktu widzenia medycyny opalenizna jest niczym innym, jak tylko dowodem na to, że skóra musiała wykonać ciężką pracę, aby ochronić organizm przed negatywnymi skutkami promieniowania słonecznego.
Co to jest oparzenie słoneczne?
– Ciemniejszy odcień skóry jest sygnałem, że ma dość słońca i w ten sposób się broni. W tym kontekście opalenizna to oparzenie kontrolowane – wyjaśnia dermatolog i szkoleniowiec marki Mediderma Monika Rogala, podkreślając, że w dermatologii rumień skóry po ekspozycji na promieniowanie słoneczne klasyfikuje się właśnie jako oparzenie słoneczne, które podnosi ryzyko wystąpienia niebezpiecznych powikłań. Przestrzega też przed częstą pułapką, a mianowicie przeświadczeniem, że dzięki kosmetykom z filtrem przebywanie na słońcu jest bezkarne. Chociaż chronią skórę, nie zapobiegają długofalowym skutkom opalania, takim jak zwiększone ryzyko zachorowania na raka kolczysto- i podstawnokomórkowego.
Czynniki zwiększające ryzyko wystąpienia poparzenia słonecznego
Dermatolożka przypomina też, że do czynników ryzyka zaliczamy nie tylko strefę klimatyczną (niższa wilgotność będzie bardziej mu sprzyjać), wysokość nad poziomem morza czy fototyp skóry (im niższy, tym skóra bardziej narażona na oparzenie), lecz także wiek – osoby starsze i dzieci są na nie narażone w większym stopniu niż przedstawiciele innych grup wiekowych.
Czy opalenizna chroni przed oparzeniem słonecznym?
Chociaż za oparzenie słoneczne odpowiadają promienie UVB stanowiące 5 proc. spektrum światła słonecznego, wiązka promieni UVA jest dużo bardziej podstępna, bo nie daje widocznych objawów przedawkowania, kiedy dostarczamy go sobie w nadmiarze. UVA nie tylko pogarsza kondycję skóry i sprawia, że starzeje się ona szybciej, lecz również predysponuje ją do rozwinięcia trudnych w leczeniu nowotworów, bo chociaż widocznie nie parzy skóry, stanowi 95 proc. spektrum światła docierającego do ziemi, penetruje mocno w głąb skóry (dociera nie tylko do skóry właściwej, lecz także tkanki podskórnej, w której znajdują się naczynia krwionośne i włókna nerwowe). Opalenizna, która pojawia się wskutek działania promieni UVB, ma funkcję ochronną przed degradacją DNA komórek skóry, ale nie chroni przed konsekwencjami oparzenia słonecznego.
Jak zminimalizować ryzyko powstawania oparzeń słonecznych?
Przed oparzeniem słonecznym chronią nie tylko kosmetyki, lecz także specjalne daszki fotoprotekcyjne, a także odzież o ciasnym splocie włókien i funkcji rozpraszania promieni słonecznych. Dzięki edukacji rodziców działające fotoprotekcyjnie ubrania stały się popularne wśród ich dzieci, ale dermatolożka nie ma wątpliwości, że powinni po nie sięgać także dorośli. Do takich wniosków skłania ją m.in. obserwacja skóry muzułmanek, które zakrywają ją również podczas kąpieli. Dzięki sumiennej ochronie przeciwsłonecznej pozostaje nieporównywalnie bardziej gładka, bez licznych znamion barwnikowych, plam soczewicowatych, przebarwień. To ogromna różnica względem skóry kobiet regularnie zażywających kąpieli słonecznych lub nieodpowiednio ją chroniących i pozostających obojętnymi na to, że promieniowanie słoneczne dosięga nas także pod wodą (działa nawet do 60 cm w głąb), a także w 85 proc. działa z odbicia – od wody, piasku, śniegu (dlatego poparzyć można się nawet zimą).
Czynniki minimalizujące powstanie oparzeń słonecznych i wybór odpowiednich kosmetyków
Czynnikiem minimalizującym ryzyko poparzeń słonecznych będzie więc na pewno ograniczenie ekspozycji na słońce w godzinach najsilniejszego nasłonecznienia, czyli między 10 a 15. Doktor Rogala obala też często powtarzany mit, jakoby opalanie było niezbędne do syntezy witaminy D w skórze. Jak przekonuje, by do niej doszło, wystarczy 15 minut na słońcu i to wcale nie w bikini, a w ubraniu odkrywającym 15-20 proc. powierzchni ciała.
Które filtry będą skuteczniejsze w zapobieganiu oparzeniom słonecznym? To błędnie postawione pytanie, bo choć pozwalają przebywać na słońcu dłużej, ani chemiczne (te pochłaniające promieniowanie i zamieniające je na energię cieplną), ani mineralne (te odbijające je od powierzchni skóry) nie dają gwarancji, że pod wpływem promieni UV nie pojawi się rumień czy nawet ostrzejsze objawy oparzenia słonecznego, takie jak tkliwość, podrażnienie, łuszczenie się skóry czy pęcherze. Każda z wymienionych sytuacji w pierwszej kolejności wymaga natychmiastowego usunięcia się w cień i wyklucza dalsze opalanie, nawet jeśli pod wpływem odpowiedniej pielęgnacji skóra wraca do dobrej kondycji.
Oparzenia słoneczne: Środki ostrożności
Warto pamiętać o tym, że ryzyko wystąpienia oparzenia słonecznego rośnie, jeśli stosujemy kosmetyki ścieńczające naskórek, np. retinoidy i kwasy, a także wówczas, gdy zażywamy niektóre leki (fototoksycznie działają przede wszystkim niesteroidowe leki przeciwzapalne, np. ibuprofen oraz sulfonamidy). Sprzyjać będą mu także niektóre środki zapachowe, dlatego dermatolożka apeluje o rozwagę i uważność w stosowaniu kosmetyków zapachowych czy perfum latem. Warto uważać też na dietę i pamiętać o tym, że niektóre produkty, takie jak seler naciowy, pietruszka, cytryna, limonka, bergamotka również wykazują działanie fototoksyczne.
Jak radzić sobie z oparzeniem słonecznym na własną rękę?
Jak ukoić skórę, kiedy do poparzenia słonecznego dojdzie? Kiedy przyjmuje łagodniejszą postać (rumień), dobrze sprawdzi się odpowiedni miks substancji łagodzących i tych o działaniu naprawczym, które warto zaaplikować po uprzednim delikatnie chłodnym prysznicu (idealna będzie letnia lub lekko schłodzona woda – zbyt zimna może wywołać szok termiczny, a zbyt ciepła – pogłębiać dyskomfort związany z oparzeniem) i chłodnych okładach z gazy. Ważnym pielęgnacyjnym gestem będzie też dopilnowanie odpowiedniego nawodnienia – w momencie zbyt intensywnej ekspozycji słonecznej ma ono wartość niemal terapeutyczną. Z kolei w składzie kosmetyków po opalaniu warto szukać takich składników, które wesprą skórę w naturalnej regeneracji i pobudzą jej mechanizmy naprawcze.
Jakich składników kosmetyków szukać w kosmetykach łagodzących oparzenia słoneczne
Najpopularniejsze to: aloes – zmniejsza stan zapalny, kwas hialuronowy – przywraca i pomaga utrzymać niezbędne nawilżenie, a także ustabilizuje stan skóry i działa kojąco, alantoina – łagodzi stan zapalny, zmniejsza rumień, łagodzi pieczenie i zaczerwienienie, a także pobudza komórki do regeneracji, a witamina E, podobnie jak pantenol, łagodzi podrażnienia i poprawia zdolność skóry do wiązania wody. Do tego wolne nienasycone kwasy tłuszczowe, ceramidy oraz silnie łagodząca rumień i chroniąca przed przebarwieniami arbutyna.
Czy tłuste kosmetyki szkodzą poparzonej słońcem skórze?
Wbrew obiegowej opinii na oparzenia słoneczne nie powinno się stosować kosmetyków natłuszczających, za to po powrocie z urlopu do codziennej pielęgnacji dobrze jest włączyć produkty bogate w antyoksydanty (słońce powoduje powstawanie wolnych rodników, a te niszczą błony komórkowe i materiał DNA keratynocytów, powodując jego mutacje). Dodatkową ulgę przy oparzeniu słonecznym przyniesie efekt chłodzący. Wiele kosmetyków after sun zawiera substancje dające efekt orzeźwienia, których działanie możemy spotęgować, przechowując taki produkt w lodówce. – Ale jeśli podrażnienie i rumień nie ustępują, zalecam pacjentom stosowanie leków sterydowych lub niesteroidowych o miejscowym działaniu przeciwzapalnym – tłumaczy dr Rogala.
Kiedy zasięgnąć pomocy lekarskiej?
Ważne, by obserwować nie tylko skórę, lecz także ogólne samopoczucie, bo jeśli mamy do czynienia z oparzeniem drugiego stopnia (obejmuje nie tylko uszkodzenie naskórka, lecz również skóry właściwej, a w skrajnych przypadkach także martwicę naskórka), konieczna będzie interwencja lekarska i prawdopodobnie wdrożenie leków. Nie sposób go przeoczyć: oprócz zaczerwienienia i pieczenia skóry uwidacznia się obrzęk i bąble wypełnione płynem surowiczym (nie wolno ich przekłuwać!). Z kolei w przypadku oparzenia trzeciego stopnia uszkodzeniu ulega naskórek, skóra właściwa i nerwy (stąd brak czucia). Taka sytuacja wymaga natychmiastowej konsultacji medycznej.
Wyleczenie oparzeń słonecznych to nie koniec historii! Doktor Rogala zachęca do tego, by raz w roku w gabinecie dermatologicznym wykonać badanie dermatoskopowe zmian skórnych, a po wakacjach zafundować sobie serię zabiegów zmiękczających i wygładzających zrogowaciały, pogrubiały pod wpływem słońca naskórek.
Więcej inspirujących tekstów z dziedziny urody znajdziecie w najnowszym wydaniu „Vogue Polska Beauty”. Już dziś zamów numer z wygodną dostawą do domu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.