Podczas 92. ceremonii największym zaskoczeniem był triumf „Parasite”. Chociaż na gali zabrakło prowadzącego, gościom rozrywkę zapewniały występy, m.in. Billie Eilish, Eminema i Janelle Monáe, dowcipne przemowy laureatów i polityczne deklaracje gwiazd.
Oscary przyznano wczoraj w nocy już po raz 92. Najważniejsze nagrody filmowe na świecie zbliżają się już do setki, przeformułowaniu ulegają więc nie tylko podstawy decyzji akademików, ale także charakter samej ceremonii. Już po raz drugi zabrakło prowadzącego, przemowy laureatów nie mogą być dłuższe niż 45 sekund, coraz więcej też mówi się o tym, że więcej niż blichtru powinno być w Hollywood świadomości społecznej. Tegoroczne nagrody miło zaskoczyły, wyróżniając „Parasite”. Nie obyło się jednak bez kilku wpadek. Zarzut większości widzów pozostaje jednak ten sam – ceremonii brakuje precyzyjnie napisanego scenariusza, a w przerwach między kolejnymi nagrodami niewiele się dzieje. Co w tym roku zwróciło uwagę internautów?
Natalie Portman pokazała się w pelerynie z nazwiskami reżyserek, które nie otrzymały nominacji
Portman postanowiła wykorzystać oscarowy czerwony dywan, żeby wyrazić swoje zdanie na temat pominięcia kobiet w jednej z najważniejszych oscarowych kategorii. Chociaż co najmniej na nominację zasługiwały Greta Gerwig za „Małe kobietki” czy też Lulu Wang za „Kłamstewko”, kategoria reżyserska została ponownie zdominowana przez mężczyzn. Sama Portman zdobyła statuetkę dla najlepszej aktorki dziewięć lat temu za „Czarnego łabędzia”, ale jej reżyserskie dokonania (m.in. „Opowieść o miłości i mroku”) nie zostały docenione. Chociaż Hollywood chętnie przedstawia się jako równościowe, zwłaszcza od czasów #MeToo, wydaje się, że należyta praca nad włączeniem kobiet nie została wciąż wykonana.
Janelle Monáe otwiera galę
Śpiewany monolog aktorki, artystki i wokalistki przypominał trochę skecze „Saturday Night Live”. Miał przedstawiać wszystkie najważniejsze filmy roku w skondensowanej formie. Na scenie z artystką zatańczyły więc małe kobietki, Jokerzy i przedstawiciele złotej ery Hollywood. W pewnym momencie Janelle wdarła się nawet między publiczność, ale zaskoczeni koledzy i koleżanki po fachu nie bardzo wiedzieli, jak się zachować. Wyjątkiem była Cynthia Erivo, która świetnie odnalazła się w konwencji. Większość wyglądała, jakby chciała wstać i uciec.
Nieanglojęzyczny film po raz pierwszy dostał Oscara dla najlepszego filmu
Historia dzieje się na naszych oczach. Czarny koń wyścigu doceniony najwyższymi laurami. Bong Joon-ho powiedział ze sceny, że chciał się „zrelaksować”, bo wygrał statuetkę za najlepszy film nieanglojęzyczny, a zaskoczyły go kolejne wyróżnienia – za najlepszą reżyserię, a potem film roku. Odbierając nagrodę za reżyserię, powiedział, że chciałby ją podzielić, dając część Martinowi Scorsesemu, nominowanemu za „Irlandczyka”, Quentinowi Tarantino za „Pewnego razu w... Hollywood” oraz, tym, których „także ceni” – Samowi Mendesowi i Toddowi Phillipsowi.
Taika Waititi zadedykował Oscara dzieciakom z ludów rdzennych
– Dzieciakom z całego świata, które chcą tworzyć sztukę, tańczyć i opowiadać historię. Docenią was też tutaj – mówił reżyser, odbierając nagrodę za najlepszy scenariusz adaptowany za „Jojo Rabbit” (sprzątnął ją nota bene sprzed nosa Grecie Gerwig, którą buckmacherzy uznawali za pewną zwyciężczynę za „Małe kobietki”).
Brad Pitt zdobył swojego pierwszego Oscara w 30-letniej karierze
I ze sceny podziękował swoim dzieciom, które wychowuje wspólnie z byłą żoną, Angeliną Jolie. Wspomniał też o twórcach filmu „Thelmy i Louise”, dzięki któremu zaistniał w Hollywood. Nie mógł też zapomnieć o partnerze z planu, Leonardo DiCaprio, z którym ewidentnie łączy go prawdziwy hollywoodzki bromance. Na ceremonię przyprowadził nie Jennifer Aniston, jak chcieliby fani, ani mamę, jak wiele innych gwiazd, w tym Charlize Theron, a swoją zaufaną menedżerkę – Cynthię Pett-Dante!.
Nagrody wręczali Diane Keaton z Keanu Reevesem
Na scenie wspominali wspólny czas spędzony na planie „Lepiej późno niż później” Nancy Meyers. Z niejednoznacznym uśmiechem. Czyżby Keanu tak jak cała reszta świata miał słabość do Keaton?
Elton John i Bernie Taupin wspólnie odebrali Oscara
Legendarny muzyk, który od ponad pół wieku pozostaje na szczycie, został wyróżniony za piosenkę „(I’m Gonna) Love Me Again” z filmu „Rocketman”, swojej musicalowej biografii. Sukces dzieli oczywiście z Berniem Taupinem, swoim najlepszym przyjacielem i wiernym tekściarzem (w filmie Eltona gra Taron Egerton, a Berniego – Jamie Bell). Po rozdaniu nagród udali się, oczywiście, na coroczną imprezę organizowaną przez Johna. Poprowadziły ją tym razem chłopaki z „Porad różowej brygady”.
Rebel Wilson i James Corden przebrali się za „Koty”
Kinową adaptację musicalu zgodnie uznaje się za najgorszy film roku. Dzięki temu na szansę szybko zyskać status kultowego. Póki co jednak uchodzi za obciach. Dlatego miny gości ceremonii były nietęgie, gdy na scenę weszli aktorzy przebrani w swoje kostiumy z filmu. Czyżby chcieli pokazać, że są dumni ze swojego filmu, niezależnie od miażdżących recenzji?
Dziewięć Els z „Krainy lodu” zaśpiewało „Into the Unknown”
Idina Menzel i gwiazdy z całego świata, które wystąpiły w swoich rodzimych wersjach językowych disnejowskiego przeboju, w tym Polka – Kasia Łaska – dały popis umiejętności wokalnych. Już nikt nigdy nie wypowie niepoprawnie nazwiska „Menzel”.
Cynthia Erivo udowodniła, że zasługuje na wszystkie nagrody
Nie tylko Oscara. Jej wykonanie utworu „Stand Up” z „Harriet” (dostała za tę rolę nominację) zasługiwało na wszystkie laury – Emmy, Grammy, Oscara i Tony. Największe gwiazdy Hollywood są dzierżycielami tego właśnie zestawu wyróżnień, nazywanego w skrócie EGOT.
Olivia Colman dowiodła poczucia humoru
Wręczając nagrodę dla najlepszego aktora Jaoquinowi Phoenixowi, przyznała, że po ubiegłorocznej oscarowej nocy, miała jeszcze energię na łóżkowe igraszki z mężem. To się nazywa angielski dowcip. Godny Królowej.
Jane Fonda pokazała się w siwych włosach
Wysyłając w świat silny przekaz inkluzywności. 82-aktorka, która zaangażowała się w aktywizm klimatyczny, ma w nosie hollywoodzkie kanony piękna. Swój charakterystyczny blond zamieniła na naturalną siwiznę. I wyglądała piękniej niż kiedykolwiek. Klasa sama w sobie.
Billie Eilish zaśpiewała „Yesterday”
Mówiło się, że na oscarowej scenie laureatka licznych nagród Grammy za swój debiutancki album „When We All Fall Asleep, Where Do We Go?”, zaśpiewa piosenkę z 25. części przygód Jamesa Bonda. Występ Eilish i jej brata, Finneasa, uświetnił jednak segment „In Memoriam”, podczas którego Hollywood wspomina wielkich nieobecnych. Billie z uczuciem zaśpiewała beatlesowskie „Imagine”, udowadniając, że nie ma dla niej zadań niemożliwych.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.