Ciasto pieczone co niedzielę, pasta do drewnianych podłóg, a może chmura lakieru do włosów, którego używała mama? Dom to nie tylko wystrój wnętrza, lecz także zapach, który sprawia, że miejsca wywołują wspomnienia. Najnowszą kolekcję świec IKEA stworzoną we współpracy z Benem Gorhamem nazwano „OSYNLIG”, czyli „niewidzialny”. Jako jedyni w Polsce mieliśmy okazję porozmawiać z założycielem Byredo o tym wyjątkowym projekcie.
Prowadzisz jedną z najbardziej lubianych i szanowanych niszowych marek zapachowych. IKEA jest utożsamiana z przystępnym i jakościowym designem. Jak doszło do tej współpracy?
Piętnaście lat temu założyłem markę, która bazowała na moim subiektywnym podejściu do zapachu. Gdy po raz pierwszy spotkałem się z zespołem IKEA, chciałem zgłębić to, co zapach oznacza dla innych. Ten projekt różnił się od mojej codziennej działalności w Byredo, ale to właśnie czyniło go tak interesującym. Zostaliśmy wręcz zmuszeni do tego, by zastanowić się, co zapach znaczy dla osób różnego wieku, płci, pochodzenia i miejsca zamieszkania. Każdy dom pachnie przecież inaczej.
To była praca zespołowa?
Tak, wspólnie pracowaliśmy nad zapachem i designem opakowań. „OSYNLIG” to po szwedzku „niewidzialny”. Uchwycenie tego nienamacalnego designu, który ma ogromny wpływ na to, jak czujemy się w przestrzeni, był więc naszym głównym założeniem. Wspólnie zaczęliśmy od wykreowania kompozycji zapachowej. Komunikacja wizualna przyszła później.
Nowy projekt miał być skierowany do szerszej grupy odbiorców. I znacznie tańszy niż rzeczy Byredo.
To błędne przekonanie, że niższa cena oznacza niższą jakość. Stworzenie produktu z niższego przedziału cenowego wymagało wspięcia się na wyższy poziom kreatywności – musieliśmy stworzyć intrygujący i trwały zapach przy użyciu znacznie mniejszej liczby surowców niż zazwyczaj. Gdy jednak dysponujesz odpowiednią ilością czasu i jesteś dość kreatywny, nie jest to żadną przeszkodą. W pracy nad kolekcją OSYNLIG bardzo pomogło nam też zaplecze IKEA – produkcyjne, logistycznie i zaopatrzeniowe.
Gdy patrzę na tę kolekcję i ceny, po jakich będzie sprzedawana, jestem piekielnie dumny, że udało nam się dostarczyć tak wysoką jakość tak wielu odbiorcom. Dużą rolę odgrywać tu też będzie wielofunkcyjny design. Naczynia, których zacierające się kolory symbolizują wymieszane nuty zapachowe, po wypaleniu świeczki będzie można wykorzystać jako pojemniki na drobnostki albo nawet kubki. Wykonaliśmy je z najwyższej jakości i wytrzymałej ceramiki.
W jaki sposób tworzenie zapachu do domu różni się od zapachu, który nosi się na skórze?
Gdy aplikujesz zapach na skórę, to ona wywiera największy wpływ na to, jak pachnie. Gdy umieszczasz go w świecy, „nosicielem” jest wosk. Musisz także zmierzyć się z oddziaływaniem wysokiej temperatury. Nie ma tu miejsca na dosłowność. Gdy zaczynałem pracę nad tym projektem, wiedziałem jedno – nie chcę pachnieć jak moja kanapa ani tym bardziej jak moja kuchnia.
Czy któraś ze świec najlepiej pasuje do salonu, a inna do sypialni?
Zrealizowaliśmy ten projekt tak, by niczego nikomu nie narzucać. Przeprowadzaliśmy badania i ankiety, współpracowaliśmy z grupą studentów. Kolekcja ta ma raczej zachęcić do tworzenia autorskich konfiguracji.
Nie ukrywam, 13 kompozycji to dużo, szczególnie dla osób, które nie są przyzwyczajone do zapachów. Z myślą o nich stworzyliśmy podział na trzy główne grupy: świeże, kwiatowe oraz drzewne. W projekcie tym chodzi jednak o to, by wybrać to, co podoba nam się najbardziej. Piękno domowego ogniska polega przecież na tym, że jest ono intymną przestrzenią.
Dużo mówi się przy okazji premiery tej kolekcji o tym, jak wiele wspomnień noszą za sobą zapachy. Masz jakieś szczególne?
Tak, i nazywa się Byredo (śmiech). Zbudowałem tę markę na zapachu przywołującym wspomnienia. Moim najbardziej intensywnym są chyba Indie – moja mama pochodzi z tego kraju i jako dziecko często tam podróżowałem.
Jaki rodzaj emocji chciałbyś wzbudzić w ludziach, którzy zapalą w domach świece z tej kolekcji?
Dla jednych jest to miłość. Inni wymieniają spokój i bezpieczeństwo. Niektórzy utożsamiają dom z kreatywnością. Chcę, żeby dzięki tej kolekcji po prostu pokochali swoje domy jeszcze bardziej. Żeby zapach był pierwszym niewidzialnym woalem, który napotykasz, gdy otwierasz drzwi. W końcu taką właśnie ma moc – jest niewidzialny, ale natychmiast oddziałuje na nasze zmysły.
A jak pachnie dom Bena Gorhama?
To strefa wolna od zapachów z mojej pracy. To była decyzja żony. Staram się nie przynosić pracy do domu. Jeśli chodzi o domowe zapachy, powiedziałbym że to miks indyjskich przypraw, których najczęściej używam do gotowania, i proszku do prania. Żona musi mieć pewność, że ubrania nie będą pachnieć jedzeniem.
Kolekcja pojawi się w sklepach IKEA i na IKEA.pl już od listopada. Świece dostępne będą w 13 zapachach i 3 różnych rozmiarach.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.