O tym, jak „Vogue” zagościł w Polsce i jak powstawał debiutancki numer, opowiada na łamach urodzinowego numeru Filip Niedenthal, pierwszy redaktor naczelny polskiej edycji magazynu.
Co uznać za początek polskiej edycji „Vogue’a”? Dla mnie przygoda zaczęła się na poważnie w czwartek, 22 września 2016 roku. Plotki o wejściu biblii mody na nasz rynek krążyły od kiedy pamiętam. Sam fantazjowałem o tym od września 1998 roku. Pojawienie się rosyjskiego wydania dało mi do myślenia: a co by było, gdyby kiedyś „Vogue” wszedł do Polski? Mam gdzieś notatki z tamtych czasów, plany sesji i artykułów, rozrysowane okładki kolejnych numerów – na premierowej Małgosia Niemen w sukience Joanny Klimas, w obiektywie Jacka Poremby. Legenda głosi, że kilkunastoletnia Anna Wintour w kwestionariuszu szkolnym w rubryce „planowany zawód” wpisała „redaktor Vogue’a”; gdyby ktoś mi wtedy podsunął taki kwestionariusz, wpisałbym to samo. Ale z czasem ten ambitny zamiar schodził na coraz dalszy plan, aż w końcu poszedł w niepamięć. I nagle, po 18 latach, przychodzi sms. Kasia Kulczyk chciałaby się ze mną spotkać. Tego dnia, razem z Marią Fredro-wtedy-jeszcze-nie-Smoleńską, wysyłaliśmy do drukarni numer pisma, w którym razem pracowaliśmy. Perspektywa całego dnia w redakcji przed komputerem sprawiła, że rano wskoczyłem w to, co miałem pod ręką – czyli coś wygodnego a nie wyjściowego. Wybiegłem z biura, obiecując Marii, że wrócę niebawem. W tym opłakanym stanie przystąpiłem do rozmowy z – jak się wkrótce okazało – przyszłą wydawczynią polskiego „Vogue’a”.
Dzień później Sejm skierował projekt „Stop Aborcji” do dalszych prac. Nie jest to w tej historii bez znaczenia.
Następnym etapem na drodze do „Vogue’a” była rozmowa z przedstawicielami Condé Nast w Londynie, z prezeską i dyrektorką wydawniczą Kariną Dobrotvorskayą i dyrektorką artystyczną całego wydawnictwa Fioną Hayes. – Znasz Łukasza Aksamita? – zapytała Fiona.
– Tak, myślę o nim na stanowisko dyrektora artystycznego – odpowiedziałem. – To dobrze, ucieszyła się. Pracował dla nas tutaj, jest świetny! Wchodząc na spotkanie, byłem przekonany, że to początek długiego procesu rekrutacji, którego rozstrzygnięcie wcale nie jest przesądzone. Ale kiedy tego grudniowego wieczoru dołączyła do nas Kasia i zaczęliśmy we czwórkę zastanawiać się nad terminem pierwszego numeru, dotarło do mnie, że nie wiadomo kiedy, ale klamka już zapadła. Będziemy wydawać „Vogue’a”. Dziwne to uczucie, kiedy marzenie się spełnia.
Jako pierwsze do zespołu dołączyły Anda Rottenberg na stanowisko szefowej działu kultury i Małgosia Bela, której nadaliśmy tytuł Editor-at-Large, czyli, jak sama mawiała o sobie: „redaktora do zadań specjalnych”.
Teraz należało dobrać resztę redakcji.
Cały tekst znajdziecie w marcowym wydaniu magazynu „Vogue Polska”. Do kupienia w salonach prasowych, online z wygodną dostawą do domu oraz w formie e-wydania.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.