Młode polskie marki czerpią z całego świata, z równym powodzeniem realnego, jak i wirtualnego. I funkcjonują głównie w internecie. Znaleźliśmy cztery, stworzone przez chłopaków, ale dobre dla wszystkich.
Polska moda zyskuje coraz bardziej zaskakujące oblicza. Powstaje wszędzie – w Krakowie, Gdyni, na Tajwanie, w Szwajcarii. Liczy się w niej koncept, świeżość, wyrazistość, mocny przekaz do wybranego odbiorcy. Wszystko to, co pozwala zaistnieć w wirtualnym świecie. To już nie są idealnie wyprodukowane sesje z topowymi modelkami czy celebrytami. Lepiej jest sfotografować fajnego przyjaciela, artystę, klienta przed blokiem. Lepiej zamówić set didżejski, zrobić fajny, prosty film. Oto cztery młode polskie marki stworzone przez chłopaków, lecz nie tylko dla chłopaków. Każda jest inna, każda zaistniała przede wszystkim w internecie i żadnej nie stworzył profesjonalny projektant mody.
Kust: Doskonalenie
Surowa, stylowa, wyrafinowana, lecz nie horrendalnie droga bielizna powstaje w Polsce i Portugalii. Wyróżniają ją m.in. certyfikowane, organiczne materiały i szeroki, pięcioipółcentymetrowy pasek, który nadaje bieliźnie sportowego charakteru – tworzy, niespotykany u innych projektantów, wysoki stan majtek. Proste opakowania opatrzone są stylowym kwadratowym logo.
Kust to dzieło urodzonego w Trzemesznie Kuby Stachowiaka, który od ośmiu lat pracuje w Bazylei. Wcześniej mieszkał też w Warszawie i Sopocie. Jest visual merchandiserem. Projektował witryny dla dużych rynkowych graczy: popularnych marek odzieżowych, producentów cygar, luksusowej biżuterii czy zegarków. Stworzył Kust, bo chciał zrobić coś swojego, zrealizować własną wizję od A do Z i zgodnie z zasadami etyki. – Gdy szukałem producentów proponowano mi gotowe wzory, do których miałem doczepić własną metkę. Stworzenie stuprocentowo autorskiej bielizny było bardzo trudne – mówi. Jednak dopiął swego – sam wymyślił i zrealizował każdy najdrobniejszy szczegół.
W projektach Kust czuć ducha retro oraz morską bryzę. Nazwa marki nie tylko łączy pierwsze litery imienia i nazwiska Kuby Stachowiaka. Kust to po niderlandzku wybrzeże, a pomysł na firmę zrodził się w Sopocie, nad Bałtykiem.
Uwagę przyciąga też oprawa wizualna. Większość zdjęć Jakub robi sam. Występujący w sesjach mężczyźni nie zawsze są zawodowymi modelami. Orlando to młody elektryk, który szuka nowego celu w życiu. Ismael to tancerz baletowy z Hiszpanii. Mieszka w Berlinie, ale występował w teatrze w Bazylei. Fotografie powstały w sali prób. Florian, student architektury z Berlina, przyjechał do Bazylei na praktyki. „Better Than I Used To Be” to seria filmów i fotografii zachęcających do doskonalenia ciała, ducha i umysłu. Najnowsze zdjęcia namawiają, by trenować w domu, w pięknych majtkach.
2005 Warsaw: Ważna jest młodość
W ofercie 2005 Warsaw dominują proste kroje: bluzy, T-shirty, szaliki, kapelusze sportowe. Jest też kubek z hasłem „In 2020 I will be myself”. W 2020 r. twórca marki Mikołaj Barczewski skończy 19 lat, uczy się teraz w klasie maturalnej. Zaczął projektować, gdy miał 15 lat. Data w nazwie firmy odnosi się do czasów jego dzieciństwa i do estetyki dominującej w kulturze popularnej i internecie w latach 2005-2010.
Mikołaj urodził w Lublinie, ale od siódmego roku życia mieszka w podwarszawskim Piasecznie. W jego życiu szczególne miejsce zajmuje Tajwan. Po raz pierwszy był tam na młodzieżowej wymianie, która miała trwać pół roku. – Mieszkałem, dosłownie, wśród pól ryżu. Mało kto wokół mnie mówił po angielsku – relacjonuje. Nie wytrzymał sześciu miesięcy, ale zakochał się w Tajwanie i do dziś tam wraca. –Tajwan to mój drugi dom – mówi.
Jeden z szalików 2005 Warsaw, niebiesko-zielono-żółto-czerwony, zdobi nadruk, którego źródłem jest poddany procesowi termografii fotograficzny krajobraz Tajpej i otaczającej miasto przyrody – styk architektury i natury. Barczewski jest zafascynowany stolicą Tajwanu. Uważa, że to najprawdopodobniej najlepiej zorganizowane i zintegrowane miasto świata. Gdy o nim mówi, słychać prawdziwe emocje.
Ubrania wymyśla sam, podkreśla jednak, że woli być nazywany twórcą marki, a nie jej projektantem. Podkreśla, że ważna jest dla niego młodość. – Bardzo lubię słowo młodzież – mówi. Mikołaj chce, by jego ubrania nosili ludzie w różnym wieku, ale twierdzi, że najpełniej zrozumieją go rówieśnicy. W jednej z kolekcji pojawił się naszyjnik i kolczyki z kostkami tworzącymi napis „Youth”. Na ubraniach 2005 Warsaw widać też białe ferrari z piosenki Franka Ocean i karty UNO – symbol dziecięcej beztroski, wakacji spędzanych z rodzicami. Do młodości nawiązuje również grafika na białej koszuli, która naśladuje okładkę płyty Sonic Youth „Goo” z 1990 r. Przedstawia młodych, nonszalanckich buntowników. Kolekcje uzupełniają serie upcyklingowe – nowe rzeczy stworzone z ubrań vintage. Taką linię dla 2005 Warsaw przygotowuje właśnie Ewelona, czyli Ewelina Oszczypała.
Niektóre z nadruków 2005 Warsaw są bardzo poetyckie, osobiste, sięgają głębszych uczuć. Widoczne na szalikach hasła: „Last Feel, Last Chance, Lost Shine, Lost Bound czy „Last Year, Last Month, Last Week, Last Day, Last Night, Last Time, Last Hit, Last Feel, Last Trip” to odliczanie do momentu nieuchronnego rozstania. „Say No to Xanax” to sprzeciw wobec nadużywania benzodiazepin, zażywania ich dla rozrywki. Ważnym projektem 2005 Warsaw jest bluza, która naśladuje flagę Wietnamu. To ukłon w stronę wietnamskiej mniejszości, która od lat kształtuje polską rzeczywistość.
Hermetic Square: Inne światy
To marka, której towarzyszą opowieści, fabuła, iluzja i wykreowani według odrealnionego scenariusza bohaterowie i bohaterki. Jedna z nich nawiązuje do Lary Croft. Postać fikcyjna z gier komputerowych, filmów i seriali stała się punktem odniesienia dla kolekcji Lana Craft. Tekken – gra bijatyka, była inspiracją dla kolekcji Hekken. Jeden z lookbooków wykonano w wyimaginowanej posiadłość Tommy’ego Vercetti – protagonisty gry „Grand Theft Auto: Vice City”. W białym golfie z napisem „Nouveau Riche” wystąpił Vitaliy, właściciel klubu ze striptizem, przyjaciel prezydenta i celebrytów, seksoholik, a także Giovanni, rozpuszczony dzieciak, który jeździ Porsche 911. Sportowe auta i stuningowane samochody to często motyw Hermetic Square.
Wszystkie historie i oprawę wizualną wymyśla założyciel marki krakowianin Michał Roszko, potomek Janusza Roszko, polskiego reportażysty, założyciela „Kroniki Krakowskiej”, którego teksty przeczytacie w archiwalnych numerach „Przekroju”. Michał jest przedsiębiorcą, absolwentem Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Kiedyś był buciarzem, a dziś tworzy markę ciuchów i dodatków. W ramach Hermetic Square powstają animacje, filmy, kolaże fotograficzno-filmowe i muzyka. Najnowszą kolekcję uzupełnia opowieść o kataklizmie, który zniszczył ludzkość.
Na Soundcloudzie marki opublikowane są sety didżejskie stworzone specjalnie dla Hermetic Square. Jest tam np. muzyka Hoodboia z Los Angeles. Każdemu projektowi z minikolekcji, stworzonej z kolektywem Czeluść, towarzyszył specjalnie skomponowany utwór. Michał Roszko współpracuje też z artystą wizualnym Filipem Popikiem, specjalistą od cyfrowych światów.
Mystery’s Vision: jesteś najlepszy
Przebojem marki są wełniane swetry, które dzierga mama jej założyciela. Na swetrach widać czerwono-żółty symbol zagrożenia biologicznego (biohazard), napis „Rock” i sylwetkę ponurego zamku. W kolekcji są też szaro-czarno-białe szaliki z krajobrazem przedstawiającym skały.
20-letni Wojtek Kalwasiński urodził się w Kraśniku, ale teraz mieszka w Gdyni – tam tworzy Mystery’s Vision.
Jego projekty odnoszą się do rzeczywistości, również modowej. Koszulki z napisem „You’re the fuck’n greatest” to komentarz do ubrań Vetements. Dom mody wypuścił T-shirt z napisem „You Fuck'n Asshole” i sprzedawał go za niebotyczne sumy. Wojtek spojrzał krytycznie na tych, którzy wydają majątek na proste ubranie ozdobione agresywnym komentarzem i robią to tylko dlatego, że stworzył je znany projektant. Projekt „You’re the fuck’n greatest” Mystery’s Vision jest tańszy i ma dużo bardziej pozytywny wydźwięk. Na zdjęciach Mystery’s Vision często występuje Wojtek albo znajomi i klienci, którzy robią sobie fotki w jego ciuchach.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.