Premierowo na Vogue.pl: mozaika „Kosmos” w nowym Zodiaku
Artystka Magdalena Łapińska-Rozenbaum opowiada o swojej nowej realizacji – monumentalnej mozaice, którą już wkrótce będzie można podziwiać w samym sercu Warszawy.
Wkrótce na mapę Warszawy powróci pawilon Zodiak. Historia tej wyjątkowej przestrzeni sięga końca lat 60. Niewielki budynek wkomponowany w Pasaż Wiecha mieścił bar szybkiej obsługi, kawiarnię i sklepy. Nowoczesną bryłę wyróżniały wielki neon z nazwą i wystrój, które przetrwały dziś tylko w pamięci starszych warszawiaków. Dziś budynek w zmodernizowanej formule ma stać się przestrzenią wystawienniczą i miejscem spotkań. Jego wnętrze zdobi gigantyczna mozaika projektu Magdaleny Łapińskiej-Ronzenbaum.
Artystka stanęła przed trudnym zadaniem. Z jednej strony musiała zmierzyć się z pamięcią poprzedniej mozaiki zdobiącej dawne wnętrze, z drugiej, nie mogła ustalić, jak ta praca właściwie wyglądała. – Starałam się przestudiować projekty Marii Leszczyńskiej, ale niestety bardzo mało jest dokumentacji na ich temat. Po pierwsze, nie do końca wiadomo, co mozaika przedstawiała – może znaki zodiaku, a może po prostu ludzi i zwierzęta. Po drugie, nie wiemy, jakie dokładnie miała kolory. Jedynie dzięki zachowanym fragmentom szkła wiemy, że pojawiały się tam odcienie niebieskiego, białego, różowego i zielonego – mówi i dodaje. – A jeśli chodzi o inspirację, to zaczęłam od nazwy „zodiak” i co mi się z tym słowem kojarzy. Wśród wielu skojarzeń pojawił się kosmos. I taki właśnie tytuł nadałam mojej mozaice.
Postawiła na abstrakcyjną formę. Kompozycja przedstawia pięć łuków – trajektorii planet, ale też nawiązań do fontanny należącej do dawnego kompleksu. W trzech dużych rozetach Magdalena umieściła materiał odzyskany z pracy Leszczyńskiej. – Chciałam, żeby mozaika miała swoją dynamikę. Elementy miały zaczynać się na poziomie minus jeden i piąć się ku górze, wznosić. Praca rozciągająca się na powierzchni 102 mkw. dominuje w wielkim pustym wnętrzem, a przy odrobinie światła wprowadza dynamikę – błyszczy i migocze. – Ma dużo jasnych przestrzeni. Wiedziałam, że jeśli zieleń i czerń ją zdominują, to zrobi się za ciężko. A ważne było dla mnie, żeby mimo wielkiego rozmiaru mozaika zachowała lekkość. Zielony kojarzy mi się z roślinnością, życiem, a czarny z nocą. W moim Kosmosie ścierają się siły mroku i życia – tłumaczy Łapińska-Ronzenbaum.
Magdalena nie ukrywa, że projekt był dla niej przygodą. Po raz pierwszy pracowała w tak monumentalnej skali. I chociaż w realizacji pomagało jej dwóch mężczyzn, początkowo nie zdawała sobie sprawy, jak obciążająca fizycznie będzie ta praca.
– Pracowaliśmy po 10 godzin dziennie przez 13 dni. Na totalnej adrenalinie. Na początku narysowałam węglem cały rysunek na ścianie w skali jeden do jednego, a potem kładliśmy klej budowlany, metr po metrze i wsadzaliśmy w niego bryły szkła – mówi artystka. Tzw. stłuczka szklana to tradycyjna, choć zapomniana dziś technika, którą Łapińska-Ronzenbaum składa hołd estetyce dawnej Warszawy. Praca jest jednak świetlista i nowoczesna. Robi wrażenie, o czym świadczą zamówienia, które zaczynają spływać do artystki od pracowni architektonicznych i deweloperów. – Myślę, że modna na mozaiki dopiero się zacznie – mówi z uśmiechem.
Oficjalne otwarcie Zodiaku Warszawskiego Pawilonu Architektury planowane jest na listopad.