Probiotyki w kosmetykach. Przełom w pielęgnacji trądziku i cery wrażliwej
Leczą stany zapalne, wygładzają zmarszczki, przyspieszają gojenie podrażnionej skóry i nie pochodzą z innej planety. Probiotyki oprócz działania na poprawę odporności organizmu, okazują się receptą na piękną skórę.
O ich wpływie na florę bakteryjną jelit i odporność wiedzą wszyscy. Jedz jogurty, pij kefiry, do menu włącz kiszonki, a infekcje nie będą ci straszne. Ale o probiotykach w kosmetykach, dopiero zaczyna się robić głośno. Powód? Badania naukowe dowodzą, że nakładane na skórę mają wpływ na: szybszą regenerację naskórka, gojenie się i leczenie stanów zapalnych, zmian trądzikowych czy wygładzanie zmarszczek. Zatem nasze babcie, które robiły maski z kefiru czy maślanki – miały rację!
Dobre kontra złe bakterie
Do tej pory mówiło się o usuwaniu bakterii z powierzchni skóry, aby zapobiegać niedoskonałościom. Jednak oczyszczając skórę zbyt intensywnie z sebum i bakterii – zmywa się jej naturalną mikroflorę (zwaną też mikrobiomem). Mikrobiom to bakterie, grzyby, drożdże i wytwarzane przez nie substancje. Jest ich 10 razy więcej niż komórek w ludzkim ciele! Przesuszenie skóry, alergie kontaktowe, stany zapalne, nadmierna wrażliwość – mają zdaniem naukowców związek z zaburzeniem mikroflory.
– Mikrobiom na ludzkiej skórze może ważyć do 2 kg. Organizmy te są integralną częścią ciała i żyją we względnej równowadze, tworząc złożony ekosystem. Niektóre z jego składników są bardzo korzystne, inne – mogą wywoływać zaburzenia i choroby. Sporo nowego światła na ten niewidzialny gołym okiem świat rzuciły badania „Human Microbiome Project”, zainicjowane w 2008 roku przez amerykański National Institutes of Health. U człowieka najbardziej zróżnicowany mikrobiom występuje na powierzchni skóry, w drogach oddechowych, rodnych oraz układzie pokarmowym. Równowaga mikrobiomu (bądź jej brak) ma znaczący wpływ na funkcjonowanie danego obszaru – mówi Justyna Żukowska-Bodnar, współzałożycielka marki Alkemie.
Probiotyk, prebiotyk, synbiotyk
Jak odbudować mikrobiom skóry? Stosować probiotyki, prebiotyki lub synbiotyki. Z czym to się „je”?
– Probiotyki to żywe dobroczynne szczepy bakterii lub drożdży, które poprawiają odporność poprzez wspomaganie naturalnej flory bakteryjnej. Kosmetyki muszą być mikrobiologicznie czyste (wolne od żywych drobnoustrojów), więc w roli probiotyków dodaje się do nich lizaty bakterii – czyli preparaty zawierające fragmenty bakterii, które są aktywne, ale pozbawione ryzyka niekontrolowanego namnażania się i zanieczyszczenia kosmetyku. Dzięki temu produkt zachowuje trwałość i zapewnia skuteczne działanie przez cały okres stosowania – mówi Kinga Kukowska brand manager marki wykorzystującej w swoich produktach wodę probiotyczną, Biotaniqe, i dodaje – Natomiast prebiotyki to substancje odżywcze (białka, tłuszcze lub polisacharydy), które stanowią pokarm dla dobroczynnych bakterii i dzięki temu wspomagają ich rozwój. Przyczyniają się do odnowy naturalnej flory bakteryjnej i zapewniają jej prawidłowe działanie.
Probiotyki tworzą ochronną mikroflorę, dzięki czemu zabezpieczają skórę przed oddziaływaniem szkodliwych bakterii (znajdziesz je, m.in. w nowej linii produktów do pielęgnacji twarzy Clarena, dezodorującego żelu pod prysznic SVR – probiotyki chronią przed nieprzyjemnym zapachem potu oraz w linii regenerującej do pielęgnacji twarzy Selvert Thermal, kremach z filtrem Korres, czy wspomnianych produktach do pielęgnacji twarzy Biotaniqe). Natomiast prebiotyki nie zawierają żywych mikroorganizmów, a jedynie substancje, które stymulują ich wzrost (spotkasz je m.in. w kosmetykach do skóry alergicznej i wrażliwej Pharmaceris, płynach do higieny intymnej Lirene, mydłach i balsamach do ciała Joanna). Probiotyki i prebiotyki mogą być stosowane razem w jednym preparacie i takie połączenie nazywa się synbiotykiem (synbiotyk jest obecny, m.in. w kosmetykach z linii Mikrobiom Alkemie).
Najczęściej spotykane w kosmetykach są bakterie kwasu mlekowego, m.in.: Lactococcus lactis H61, Lactobacillus lactis, Bifida ferment lysate oraz Bacillus ferment. Czy są dobre dla każdego typu skóry?
Mleko kontra kwas mlekowy
Mleko dzieli ludzi jak poglądy polityczne. Pozostawiając temat alergii i nietolerancji laktozy z boku, warto przyjrzeć się jego przetworom. Sfermentowane mleko, jak maślanka, jogurt czy kefir są łatwiej przyswajalne przez organizm i zawierają probiotyki – żywe kultury bakterii. A czy osoby z nietolerancją laktozy mogą korzystać z kosmetyków z bakteriami kwasu mlekowego?
– Mogą. Kosmetyki rozwijają bowiem dobre bakterie na powierzchni skóry. Nietolerancja laktozy, to nietolerancja pokarmowa, wynikająca z braku laktazy (enzymu koniecznego do jej rozkładu). Skóra jest połączona z każdym układem funkcjonującym w organizmie - począwszy od krwionośnego i pokarmowego po immunologiczny, mięśniowy, rozrodczy, hormonalny, limfatyczny, nerwowy, wydalniczy i szkieletowy. Wszystkie muszą pracować w synergii dla zdrowia ciała. Te wzajemne zależności wymagają równowagi, która wyraża się dbaniem zarówno o florę bakteryjną (wewnątrz) jak i odpowiednim pielęgnowaniem skóry (z zewnątrz) – aby stworzyć na jej powierzchni tarczę ochronną przed szkodliwymi czynnikami. Najlepiej jest więc łączyć stosowanie probiotyków w kosmetykach, z tymi w postaci suplementacji – tłumaczy Sylwia Szymkowiak kosmetolog, ekspert marki Selvert Thermal.
Jeśli nie jesz mleka i jego przetworów, to kwas mlekowy znajdziesz w kapuście czy ogórkach kiszonych. Kiszonki są naturalnymi probiotykami, ale nie próbuj przemywać skóry sokiem z ogórka (lepiej go wypij). Na skórę stosuje się probiotyki stworzone w laboratoriach, co gwarantuje czystość i bezpieczeństwo używania danego składnika.
Supermoc dla skóry
Dlaczego jeszcze warto stosować kremy, płyny micelarne, serum czy kremy z filtrem, które zawierają prawie to samo, co kefiry i jogurty?
– Dzięki hamowaniu odpowiedzi immunologicznej, probiotyki zmniejszają procesy zapalne w skórze. Przyczyniają się także do głębokiego nawilżenia oraz zwiększenia elastyczności, jędrności i gładkości skóry – dlatego są stosowane jako składnik aktywny kosmetyków rewitalizujących i anti-age. Wykorzystuje się je też w preparatach do pielęgnacji cery podrażnionej (a także np. poparzonej), ponieważ znacząco przyspieszają procesy regeneracji – mówi Sylwia Szymkowiak.
Probiotyki w kosmetykach wzmacniają skórę i wytwarzają na jej powierzchni film, który chroni naskórek przed uszkodzeniem. Natomiast literatura medyczna podaje, że probiotyki zwiększają produkcję sebum - czy w takim razie na pewno służą skórze trądzikowej?
– Dowiedziono, że niektóre probiotyki wspomagają poprawę kondycji cery trądzikowej poprzez m.in. hamowanie rozwoju bakterii Propionibacterium acnes odpowiedzialnych za powstawanie trądziku pospolitego, a także wpływają na prawidłowy skład wytwarzanego sebum. Dlatego osoby borykające się z niedoskonałościami skóry, nie powinny się probiotyków obawiać i traktować je jako sojuszników w walce z trądzikiem – wyjaśnia Kinga Kukowska.
Zaawansowane są też szczegółowe badania nad wykorzystaniem bakterii kwasu mlekowego w leczeniu trądziku różowatego. Poprzez wspomaganie produkcji ceramidów, działają przeciwbakteryjne i przeciwzapalne. Ponieważ probiotyki hamują rozwój szkodliwych bakterii na skórze – zapobiegają przykremu zapachowi potu. Oprócz leczenia trądziku i podrażnień skóry, będą więc idealnym partnerem w letniej pielęgnacji ciała!
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.