Przestronne mieszkanie na katowickim Nikiszowcu wypełniają niekończące się rozmowy, które prowadzą ze sobą wnętrze i zewnętrze, historia i współczesność, sztuka i design. Przestrzeń dialogu stworzył dla nich artysta i architekt wnętrz Mat Kubaj.
Osiedle Nikiszowiec wzniesiono na początku XX wieku w odpowiedzi na kolejne strajki górników domagających się poprawy jakości życia. Braki mieszkaniowe trawiły w tym czasie cały Górny Śląsk. Gwałtowna industrializacja regionu nie szła w parze z modernizacją rozrastających się w niekontrolowany sposób miast, co spychało klasę pracującą na społeczny margines. Balansujący na granicy ubóstwa górnicy odmówili pracy. Szyby kopalni świeciły pustkami, a straty rosły z dnia na dzień. Właściciele nie mogli dłużej zwlekać. W 1907 roku z Charlottenburga do Katowic przeprowadzili się kuzyni-architekci Emil i Georg Zillmannowie, którym zlecono zaprojektowanie nowego osiedla patronackiego.
Budowa ruszyła rok później i trwała ponad dekadę. Stopniowo otoczona lasem wieś zmieniała się w nowoczesne jak na tamte czasy osiedle z czerwonej cegły licówki. Znakiem rozpoznawczym Nikisza, jak do dziś nazywają je katowiczanie, stały się czerwone ramy okien i mozaika w pasy czerwonych róż, inspirowane tradycyjnymi strojami Ślązaczek. Oprócz dziewięciu familoków (niem. Familien-Block – „rodzinny blok”), czyli budynków wielorodzinnych, na terenie Nikiszowca stanęły również neobarokowy kościół, szpital, poczta i szkoły, a także sklepy, restauracje, a nawet łaźnie miejskie. Projekt Zillmannów nigdy nie został jednak w pełni zrealizowany. Wybuch wojny przerwał prace nad rodzinną zabudową na wzór sąsiedniego Giszowca oraz osiedlowym parkiem, który ukończono dopiero wiele lat później. Tamtejszy skwer do dziś nosi imię Zillmannów.
Dekady historycznych zawirowań zostawiły ślad na Nikiszowcu, który stopniowo popadał w ruinę i zapomnienie. Postęp zdawał się omijać nowoczesne niegdyś osiedle. Katowiczanie widzieli w nim relikt przeszłości, bolesne wspomnienie niewykorzystanego potencjału demokratycznej u swoich podstaw inicjatywy. Mimo to nawet pozbawiony dawnego blasku Nikisz wciąż stanowił perłę śląskiej architektury. Losy osiedla odmieniło wpisanie go w 1978 roku na listę zabytków, a przypieczętowało przyznanie w 2011 roku statusu pomnika historii. Nikiszowiec zyskał drugie życie, które tchnęli w niego nowi mieszkańcy – Ślązacy, artyści i miłośnicy designu.
Lokalny patriotyzm
Wśród nich znaleźli się właściciele mieszkania zaprojektowanego przez artystę i architekta wnętrz Mata Kubaja, twórcę autorskiej pracowni projektowania Mat Kubaj Studio. Ślązak z urodzenia został poproszony o stworzenie wnętrza wypełnionego sztuką i designem vintage, które zarazem czerpałoby z dziedzictwa osiedla. Ponad 120-metrowa przestrzeń rozrastała się pod czujnym okiem projektanta przez blisko dwa lata.
Cały tekst znajdziecie w najnowszym wydaniu magazynu „Vogue Polska Living”. Do kupienia w salonach prasowych i online z wygodną dostawą do domu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.