Gdy mama i babcia Hailie giną w wypadku, nastolatkę przygarniają tajemniczy bracia ze Stanów. Weronika Anna Marczak historię z gatunku young adult pisała najpierw na platformie Wattpad, gdzie zdobyła czytelników z całego świata. Teraz za serię „Rodzina Monet” otrzymała nagrodę w plebiscycie Bestsellery Empiku.
Zawsze marzyłaś o tym, żeby zostać pisarką?
Dostałam niedawno wiadomość od przyjaciółki z dzieciństwa. Przypomniała mi, że marzyłam o tym, by wydać książkę. Zupełnie mnie tym zaskoczyła, bo sama tego nie pamiętałam. Na pewno uwielbiałam czytać. Pisałam też sporo fan fiction. Zaczynałam, ale nie kończyłam. Po jednym rozdziale porzucałam projekt.
Korzystałaś z domowej biblioteczki?
Tak, chętnie chodziłam też do lokalnej biblioteki. A w centrum handlowym zamiast do sklepu z ubraniami ciągnęło mnie do księgarni. Wychowałam się na Harrym Potterze. Faza „Zmierzchu” mnie nie ominęła. Czytałam dużo fantastyki, serię „Plotkara”, sporo lekkich książek dla młodzieży. Potem sięgnęłam po romantyczne powieści – „Wichrowe wzgórza” czy „Przeminęło z wiatrem”.
Jakie bohaterki ci się podobały?
Lubiłam bohaterki pewne siebie, a jednocześnie dziewczęce, delikatne, subtelne. I takie jak Hermiona – ambitne i inteligentne.
Marzyłaś o romantycznej miłości?
Z jednej strony myślałam, że fajnie byłoby przeżyć miłość romantyczną, z drugiej strony uważałam to za stratę czasu. Przecież w książkach ta wielka miłość zawsze wiązała się z komplikacjami.
Jaką byłaś nastolatką?
W gimnazjum cichą, w liceum coraz bardziej otwartą na doświadczenia. Zawsze dobrze się czułam sama ze sobą.
Masz poczucie, że dojrzewanie to trudny moment? Powieści young adult pokazują rozterki, wyzwania, z którymi mierzą się dorastający ludzie.
Jako nastolatka tak o tym nie myślałam. Teraz to widzę. I uważam, że powinniśmy lepiej tłumaczyć młodym ludziom, z jakimi wyzwaniami się mierzą. Ułatwić im to przepoczwarzanie się. Ja zaczęłam poznawać siebie dopiero w liceum.
Miałaś wsparcie w rodzicach?
Tak, ale nie mówiłam im wszystkiego, po części pewnie dlatego, że nie potrafiłam nawet tych doświadczeń ubrać w słowa. Nie miałam świadomości, co się ze mną dzieje. Jestem jedynaczką, zawsze lubiłam spędzać czas w domu, czułam się tam komfortowo.
Kiedy nastąpił w twoim życiu przełom?
Po maturze wyjechałam sama za granicę. To była najlepsza decyzja z możliwych. Nabrałam pewności siebie. Potem zaczęłam studia na dziennikarstwie, ale nie czułam, że to moja droga. Interesowałam się marketingiem, odbyłam praktyki. Podobało mi się, ale też nie czułam, że to jest to.
A kiedy zaczęłaś na poważnie pisać?
Zaczęłam pisać dla przyjemności. Okazało się, że daje mi to satysfakcję. To, co pisałam, trafiało do coraz większego grona osób. Wtedy zaczęłam traktować to poważnie, na równi z pracą. Na Wattpadzie znalazłam czytelników z Polski, Stanów, Kanady, Wielkiej Brytanii, Indii, Niemiec. A gdy wydawnictwo zaproponowało mi wydanie książki, pisanie zdominowało moje życie.
Nie obawiałaś się tego, że publikując w sieci, wystawiasz się na natychmiastową opinię czytelników?
Nie. Szybko zobaczyłam, że ta historia się podoba. Wątpliwości miałam, gdy opowieść miała przybrać papierową formę. Nie wiedziałam, czy sprawdzi się jako książka. Potem pomyślałam sobie, że jeśli się nie spodoba, to trudno, potraktuję to jako ciekawe doświadczenie i okazję do rozwoju. Wiedziałam, że bez tego kroku nie ruszę dalej.
Jak powstała ta opowieść – punktem wyjścia była bohaterka, jej historia, gatunek young adult?
Chciałam napisać coś lekkiego, może jakiś romans. Potem wpadłam na pomysł powieści dla młodzieży. O miłości, ale niekoniecznie między kobietą a mężczyzną. Raczej o więziach rodzinnych. Stworzyłam bohaterów. Najpierw jednego brata, potem dopisałam mu rodzeństwo, na końcu siostrę. I to na niej i jej przemianie ostatecznie się skupiłam. Ona powoli uczy się życia. Zaczyna próbować nowych rzeczy.
Myślisz, że czytelników urzekła tajemnica?
Tak, chciałam czytelników zaintrygować. Niektórzy utożsamili się z Hailie, na początku cichą, niewinną, nieśmiałą. Czekali też, aż ta nastolatka wreszcie postawi się swoim charakternym braciom.
Dlaczego umiejscowiłaś akcję w Stanach Zjednoczonych, a nie w Polsce?
To tam toczy się akcja seriali, filmów, książek popularnych wśród młodzieży. To miejsce, w którym spełniają się marzenia. W Polsce Stany wciąż idealizujemy – począwszy od szafek na szkolnych korytarzach… A Pensylwanię wybrałam, bo spędziłam tam kiedyś wakacje. Nie jest taka oczywista jak Kalifornia czy Nowy Jork. Wyobraziłam sobie willę Monetów położoną w lesie, na uboczu, z dala od miasta. To idealne miejsce, żeby ukrywać tajemnice.
Pisząc, reagowałaś na opinie czytelników?
Moje postaci zaczęły trochę żyć własnym życie. Czytelnicy dopominali się o nowe wątki, komentowali zachowania. To zresztą chyba najciekawsza cecha Wattpada – zaangażowanie czytelników, możliwość komentowania czytanych fragmentów, niemal wchodzenie w dialog z bohaterami i autorem tekstu. Pisząc, wiem, co będzie się działo. Mam wymyśloną fabułę, znam swoich bohaterów. Sprawdzałam oczywiście, jak przyjmują ich czytelnicy. Czy ich lubią, co o nich sądzą. Zdarzyło się, że reagowałam na ich sugestie i podpowiedzi. Ale to nie były reakcje znacząco wpływające na historię. Wiem, o czym chcę opowiadać, i staram się tego trzymać. Chciałabym, żeby moje książki niosły za sobą przesłanie czerpania przyjemności z życia. Rodzina Monet docenia dobre jedzenie, podróże, piękno. Ale też rzeczy prostsze, a jednocześnie najważniejsze – siłę więzi.
Jak zareagowałaś na nagrodę Bestsellerów Empiku?
To dla mnie wciąż trochę abstrakcja. To niesamowite wyróżnienie, tym cenniejsze, że otrzymane dzięki czytelnikom. Jestem za nie bardzo wdzięczna, ale nagroda nie zmienia nic w moim codziennym życiu.
Twoje życie się nie zmieniło, odkąd osiągnęłaś sukces?
Niespecjalnie. Nadal codziennie wstaję, robię kawę, otwieram komputer i wymyślam historie. Wciąż najważniejsze jest pisanie. Właśnie przeprowadzam się z Wiednia do Polski. Zaczynam kolejny etap.
Myślisz dziś o sobie jako o pisarce?
Tak, powoli do tego dochodzę. Wydałam kilka książek, mam czytelników, którym się te książki podobają, codziennie siadam do komputera. Dla mnie pisarz to osoba, dla której pisanie jest pracą. Ambitne i lekkie, dla dorosłych i dla młodzieży, popularne i niszowe. Nie rozróżniam tych kategorii.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.