Kateryna Lysovenko daje świadectwo społecznym konfliktom, kryzysom i stanom wyjątkowym. Ukraińska artystka pochyla się nad współczesną kondycją człowieka oraz sprawczością obrazu malarskiego wobec wojny.
Klepsydra, uważana za pierwszy miernik czasu, przypomina o uziemieniu, przymusowej grawitacji, przyciąganiu ku dołowi. Ruch ku górze wymaga od człowieka dobrowolnego odwrócenia się od danego mu świata, który zarazem więzi go i rozprasza. Dążenie ku górze jest dążeniem ku wolności i marzeniom. To ruch pod prąd, by go wykonać, potrzeba walki i oparcia się łatwości. Zygmunt Freud miał rację, pisząc: „Większość ludzi tak naprawdę nie pragnie wolności, ponieważ wolność niesie za sobą odpowiedzialność, a odpowiedzialność jest dla większości ludzi przerażająca”.
Kateryna Lysovenko w swojej twórczości opowiada o konfliktach, kryzysach i stanach wyjątkowych
Kateryna Lysovenko urodziła się w 1989 roku w Kijowie. W 2014 roku ukończyła odeską Grekov Art School, a w 2018 roku Narodową Akademię Sztuk Pięknych i Architektury w Kijowie. Po rosyjskiej inwazji 24 lutego 2022 roku wraz z dziećmi musiała opuścić Kijów i uciekać w głąb Europy. Nie przestała pracować, malować, dokumentować i wskrzeszać – przynajmniej na poziomie symbolicznym – tego, co zostało jej odebrane. Lysovenko w swojej twórczości wykorzystuje wątki mitologiczne i religijne, przekształca je i uwalnia od pierwotnego ładunku ideologicznego, nadając im nowe wartości. Celebruje wolność i równość wszystkich żywych stworzeń, charakterystycznych ludzko-zwierzęcych hybryd, wyobrażając sobie alternatywną rzeczywistość, w której wojna staje się niemożliwa. Artystka daje świadectwo społecznym konfliktom, kryzysom i stanom wyjątkowym. Pochyla się nad współczesną kondycją człowieka oraz sprawczością obrazu malarskiego wobec przeciwstawnych sobie stanów: wojna – pokój, przemoc – miłość, niewola – wolność, kłamstwo – prawda, śmierć – życie.
W Polsce prace Lysovenko można było oglądać w Krupa Gallery we Wrocławiu
Jedną z ciekawszych dotychczasowych prezentacji jej twórczości w Polsce można było oglądać w Krupa Gallery we Wrocławiu. W tekście towarzyszącym wystawie Antoni Burzyński, kurator, zwraca uwagę, że Kateryna „odnosi się do konkretnych, najbliższych jej zdarzeń i tematów, czerpiąc z doświadczenia osób z Ukrainy, jednak jej prace poruszają bardzo uniwersalne problemy i dotyczą mechanizmów, które kształtują życie na całym świecie”. Chociaż sztuka nie może zapobiec wojnie, katastrofie humanitarnej ani uchronić ludności cywilnej przed ciągłym ostrzałem rosyjskich rakiet, to potrafi uwidocznić nieuzasadnioną przemoc, obnażyć mechanizmy zbrodni wojennych i je nagłośnić. Może mobilizować do działania, ale również do marzenia o lepszym świecie, może podnosić na duchu osaczone osoby czy całe społeczeństwa w najmroczniejszych chwilach. Na innej wystawie – „Z Ukrainy: odważ się marzyć”, towarzyszącej 60. Międzynarodowej Wystawie Sztuki – La Biennale di Venezia, zorganizowanej w Palazzo Contarini Polignac przez Fundację Wiktora Pinczuka i PinchukArtCentre – Lysovenko na ściennym fresku odtwarza postaci i sceny z cyklu „Propaganda świata moich snów”, w którym reinterpretuje Biblię i wciąga widza w wizję nowego Edenu, ogrodu rozkoszy, wolnego i pozbawionego przemocy. Jej monumentalne dzieło ma jeszcze mocniejszy wydźwięk przez sąsiadującą instalację duetu z Puerto Rico – Jennifer Allory i Guillermo Calzadilli – złożoną z tysiąca kwiatów baobabu, tradycyjnie nazywanego drzewem życia i kojarzonego z niewyczerpaną odpornością i przetrwaniem.
Lysovenko pyta, czy mamy odwagę marzyć nawet w czasie niepokojów społecznych
Czy mamy odwagę marzyć i spojrzeć w przyszłość, kiedy na horyzoncie majaczą fundamentalne zmiany? Przywołany we wstępie motyw klepsydry nie jest przypadkowy. Otóż obserwując od lat twórczość Lysovenko, pojąłem, że malowane przez nią postaci są pewną metaforą tego tradycyjnego czasomierza. Cieniutka czarna linia farby poprowadzona na tkaninach i papierze wyznacza granice poszczególnych, przeciwstawnych bytów – pustki (śmierci) i materii (życia). Ten niby-pancerzyk dzieli czasoprzestrzeń na to, co w środku i na zewnątrz. Dodatkowo, w uchwyconym bezczasie, układa ciała postaci w bezwiedne i duchowe lub stanowcze i bojowe pozy. Opór sprzecznych sobie energii jest jeszcze bardziej odczuwalny, kiedy artystka rezygnuje z dekoru, sprowadzając tło do niezbędnego minimum. Wówczas zaczynamy obcować z najczystszą postacią dobra, którego dalsze losy ważą się bezpośrednio na naszych oczach i tylko odważni zdecydują się marzyć dalej. – W świecie moich marzeń drzewa, zwierzęta i domy zostaną uwolnione, ponieważ ludzie staną się wolni, a nie dlatego, że nie będzie nikogo, kto by je niszczył – mówi Kateryna.
Więcej inspirujących treści znajdziecie w czerwcowym wydaniu „Vogue Polska ”. Do kupienia w salonach prasowych oraz online z wygodną dostawą do domu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.