Twarze XX Parady Równości w Warszawie
Wielotysięczny tłum przeszedł ulicami stolicy w jubileuszowej Paradzie Równości organizowanej w Miesiącu Dumy osób LGBTQ+. Z uczestnikami wydarzenia, w tym aktorką Magdaleną Koleśnik, psychoterapeutką Ewą Woydyłło-Osiatyńską i organizatorką wydarzenia Julią Maciochą, rozmawiamy o tym, dlaczego pojawili się na marszu, jak walczą o równość i czy mają nadzieję na bardziej inkluzywną przyszłość.
– Organizuję Paradę Równości dla wszystkich ludzi – starszych i młodszych. Dla tych, którzy wychodzą na ulice Warszawy z głowami podniesionymi wysoko, z dumą wypisaną na twarzy. Byliśmy, jesteśmy i zawsze będziemy nieodłączoną częścią tego społeczeństwa – mówi Julia Maciocha, organizatorka Parady Równości.
– Siostry są częścią środowiska LGBTQ+ na całym świecie. Naszą rolą jest walka ze stygmatyzacją. Udział w Paradzie to nasza misja – mówi Siostra Mary Red z Zakonu Zgromadzenia Sióstr Nieustającej Przyjemności w Polsce.
– Tegoroczna parada jest dla mnie wyjątkowo ważna. Od kwietnia jestem osobową transpłciową i używam innego imienia. Wspierają mnie znajomi. Ja także wspieram innych – mówi Orion.
– Jako nastolatka długo szukałam swojej seksualności. Nie mogłam się odnaleźć. Wszyscy moi znajomi byli hetero, więc myślałam, że ja też muszę taka być. W liceum poznałam ludzi LGBTQ+. Odkryłam, że jestem biseksualna. Dziś jestem tu z rodzicami. Chcę szerzyć miłość – mówi Nika.
– Mam znajomych z różnych społeczności, także LGBTQ+. Uważam, że powinnam ich wspierać. Polska jest dla wszystkich. Różnorodność jest wartością – mówi Jolanta.
– Parady Równości od lat walczą o prawa osób LGBTQ+. W Polsce ich nie ma, są łamane. Sam jestem homoseksualny. Chcę móc wziąć kiedyś ślub, mieć męża, może adoptować dzieci. Chcę czuć się bezpieczny. O to wszystko walczę – mówi Aleks.
– Chciałbym większej otwartości. Chciałbym, żeby osoby, które boją się teraz wyjść, czuły się swobodnie. Żeby celebrowały Paradę i spotykały się z ludźmi. Jestem tu dla siebie i dla innych – mówi Lucas Adelon.
Lola Eyeonyou dodała: – Parada to jedno. Ważne jest to, by tak było na co dzień. Chciałabym czuć mniej strachu w przestrzeni publicznej. Parada mi to daje.
– Chcemy czuć się dobrze, będąc wśród ludzi. Celebrować miłość i uśmiechać się – mówi Sylwia, która przyszła z dziewczyną, Paulą. – To pierwszy raz Sylwii na Paradzie. Jesteśmy tutaj ze znajomymi. Przyjechałyśmy do Warszawy specjalnie na ten weekend.
– Czujemy się świetnie, bo w końcu możemy pokazać się takimi, jakimi jesteśmy. Wspólnie poczuć radość, spotkać przyjaciół i poznać kolorowych ludzi – mówią Kasia i Damian.
– To jedyny dzień w roku, kiedy możemy świętować – w pełni wyrazić siebie, walczyć o swoje prawa i równość, których nie mamy. Bawić się i czuć się bezpiecznie. Nie jesteśmy dla nikogo zagrożeniem – mówią członkinie House of Katharsis.
– Chciałabym, żeby tak było wszędzie. Codziennie. Wszyscy tu się uśmiechają. Właśnie dlatego tu przychodzimy – mówi Ewa Woydyłło-Osiatyńska.
– Jesteśmy za równością i miłością. Wspieramy wszystkie osoby w dążeniu do swoich praw – mówi Olga. – Jako osoby heteroseksualne uważamy, że sytuacja mniejszości seksualnych w Polsce jest katastrofalna. Chcemy pokazać nasze wsparcie. Czujemy powinność, żeby tutaj być. To nasza piąta parada – mówi Wojtek.
– Jestem tęczowa. Dawno nie czułam się tak dobrze. To moja pierwsza parada. Wspiera mnie moja przyjaciółka – mówi Karolina (na zdjęciu z Natalią).
– Wierzę w pracę u podstaw. W to, że wszystko można zmienić. Tęczowa flaga w oknie także może zmienić podejście, choćby jednego człowieka – mówi aktorka Magdalena Koleśnik.
– Ktoś szedł dziś z transparentem: „Dajcie żyć”. I o to chodzi – żebyśmy wszyscy mogli żyć normalnie, w zgodzie i w radości – mówi Celestyna, która przyszła na Paradę ze swoją dziewczyną Kasią.
– Na co dzień pracujemy w strefach wolnych od LGBT. Sztuką namawiamy ludzi do zmiany poglądów. Chcemy pokazać, że nie należy się bać osób LGBTQ+ – mówi duet Tajskie Kwiatuszki z Lublina.
- Chcemy, aby codzienność w tym kraju wyglądała właśnie tak, jak dziś. Tolerancja, miłość, różnorodność. Jestem mamą, które chce, aby jej dziecko wychowywało się w kraju, gdzie może być sobą - mówi Margareta (na zdjęciu z Oriną Krajewską).