Jestem lekarzem poranionych domów. Kupuję miejsca, którym mogę być potrzebny, bo zostały okaleczone lub porzucone – mówi Alessandro Michele, były dyrektor kreatywny Gucci, który podjął się wyremontowania jednego z najbardziej tajemniczych budynków w Rzymie, Palazzo Scapucci.
Alessandro Michele poszukuje domu w każdym mieście, które odwiedza, snując romantyczne wizje i często za nimi podążając. Szczególną miłością darzy podupadłe miejsca wypełnione historią i utraconym blaskiem. Dlatego podjął się wyremontowania jednego z najbardziej kultowych i tajemniczych budynków w Rzymie: 800-letniego Palazzo Scapucci. – Jestem lekarzem poranionych domów. Kupuję miejsca, którym mogę być potrzebny, bo zostały okaleczone lub porzucone – mówi.
Siedzimy w wyremontowanym apartamencie piano nobile należącym do Palazzo Scapucci: on na aksamitnym fotelu z epoki Tudorów w kolorze petrol blue. Jego twarz okalają grube, ciemne warkocze. Osiem miesięcy po odejściu z domu mody Gucci jego spokojny, skupiony wyraz twarzy przywodzi na myśl kogoś, kto już wszystko widział i wszystkiego doświadczył, a teraz cieszy się chwilą wytchnienia.
Palazzo Scapucci to jeden z niewielu budynków w Rzymie ze średniowieczną wieżą
Palazzo Scapucci to jeden z niewielu budynków w Rzymie ze średniowieczną wieżą, w której ponoć w XI wieku urodził się św. Otton Frangipani. W XV wieku za czasów papieża Sykstusa IV otaczające ją budowle pełniły funkcję zakonu żeńskiego (w czasie remontu Alessandro odnalazł oryginalne papieskie tarcze herbowe z końca XV wieku wyryte na dźwigarach). Ponad sto lat później cała nieruchomość znalazła się w posiadaniu majętnej rodziny Scapuccich, która pojawia się w legendzie opowiedzianej przez Nathaniela Hawthorne’a w książce „Passages from the French and Italian Notebooks” z 1871 roku. Według legendy ukochana małpka rodziny Scapuccich nie mogła znieść pojawienia się w rodzinie dziecka i zareagowała na nie tak wielką zazdrością, że porwała niemowlę z kołyski i uciekła z nim na szczyt wieży. Ojciec wpadł w panikę i zwrócił się do Maryi Dziewicy, przyrzekając, że jeśli odzyska dziecko, na jej cześć w wieży bezustannie będzie się palić ogień w kaganku. Od tamtego czasu na jej szczycie zawsze jest światło.
Opowiadając mi tę historię, Alessandro mocno gestykuluje. Dla niego wciąż jest ona bardzo żywa. – Nie jestem przekonany, że czas mija w sposób, w jaki sugeruje kalendarz. Ta 800-letnia historia murów dla mnie jest teraźniejszością.
Nieprzypadkowo zdecydował się zamieszkać naprzeciwko barokowego kościoła św. Antoniego Portugalczyków, który powstał w miejscu charytatywnego domu noclegowego dla pielgrzymów. Planuje również udostępniać mieszkania artystom w swoim wiejskim domu w magicznej etruskiej okolicy na północy regionu Lazio.
Alessandro Michele: Gdy zakochuję się w jakimś domu, nie zalecam się do niego, ja go prześladuję
Gdy Alessandro po raz pierwszy oglądał apartament w Palazzo Scapucci, było to ciemne, pozbawione wdzięku miejsce z niskimi styropianowymi sufitami. – Każdy hol wypełniony był przeładowanymi pokojami, które prowadziły do kolejnych takich pomieszczeń z małymi oknami. Ale ja wciąż tam wracałem i obserwowałem apartament z ulicy. Gdy zakochuję się w jakimś domu, nie zalecam się do niego, ja go prześladuję – żartuje.
Kiedy poznał właścicieli apartamentu – trzech ekscentrycznych rzymian: wuja, siostrzeńca i księgowego, który prowadził tam swoje biuro, a zarazem coś w stylu schronienia dla przyjaciół, zrozumiał, że kupno tego domu będzie ogromnym przedsięwzięciem. – Był miejscem wspólnotowego życia i znajdował się w posiadaniu wielu osób – wspomina. Ale to go nie zniechęciło.
Oryginalny strop pełen rycin, fresków i lilii królów Francji
Jednym z wielu niesamowitych odkryć podczas prac renowacyjnych był oryginalny strop ukryty pod podwieszanym sufitem – pełen rycin, fresków i lilii królów Francji. Oprócz wspomnianych wcześniej papieskich insygniów odnaleziono tam również tarczę z herbem rodziny Della Rovere. – Zaprzyjaźniłem się z każdym centymetrem tego sufitu – mówi Alessandro, który spędził wiele godzin na rusztowaniu. I dodaje, śmiejąc się: – I prawdopodobnie doprowadziłem ekipę remontową do załamania nerwowego.
Oryginalnie budynek wyposażony był w wiele takich krypt i portali. Alessandro postanowił je wykorzystać. Kolejne tego typu przejście znajduje się w jego garderobie z osobną wanną i balustradą ze szklanymi drzwiami ozdobionymi printami i tekstyliami projektu Alessandra.
Cały tekst znajdziecie w nowym wydaniu „Vogue Polska Living”. Numer można teraz zamówić z wygodną dostawą do domu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.