W winie, podobnie jak w dizajnie i sztuce, lubią niespodzianki. Tym, co ich zaskakuje, gospodarze Baru Rascal chcą się dzielić ze swoimi gośćmi. Rozmawiamy z Dominiką Buck i Radkiem Drabikiem.
Choć na mieście znany jest jako „łobuz” (bo to znaczy angielskie słowo rascal), zaczynał nieśmiało przy ulicy Hożej od niedużego sklepu z winami naturalnymi, by po kilku miesiącach zaistnieć także jako bar, bez hucznych otwarć i inauguracyjnej pompy. Jak rasowy szelma, o którym wielu słyszało, ale którego niewielu poznało. Ale wieść o nim szybko się rozchodziła, więc dzisiaj do Rascala wpada się dla ciekawych win, nieoczywistego wystroju i znajomych, bo wszyscy zdają się tu znać – goście, obsługa i niemal zawsze obecni właściciele.
Można ich spotkać zazwyczaj między stolikami lub za barem – Dominikę Buck i Radka Drabika. Gdyby któremuś z nich kilka lat temu powiedzieć: otworzycie w samym sercu Warszawy największy w tej części Europy wine bar z winami naturalnymi, pewnie wcale by się nie zdziwili. Bo motywem przewodnim w zawodowej pracy obojga zawsze były wyzwania.
Ona – odnosząca sukcesy architektka i dizajnerka, współautorka wnętrz nagradzanych w międzynarodowych konkursach. On – producent filmowy, z hitami kinowymi ostatnich lat na koncie. Choć w swoich profesjach realizowali własne pasje, była jeszcze jedna, która połączyła ich we wspólnym projekcie – wino. A dokładniej, wina wymykające się stereotypom, wina niepokorne, wina autorskie, z duszą i historią.
Przyznają, że przygodę z tymi trunkami zaczęli nie do końca świadomie, pijąc je w ulubionych barach i restauracjach w Berlinie, Paryżu czy Barcelonie. Odkrywali winną alternatywę krok po kroku, najpierw przy stoliku z kieliszkiem w ręku, potem odwiedzając producentów i winnice, aż w końcu jeżdżąc na profesjonalne degustacje i targi. A że ich ulubionych win brakowało w Polsce, wpadli na pomysł własnego przedsięwzięcia. Chcieli nie tylko sprowadzać wina, za którymi tęsknili, ale także dzielić się swoim entuzjazmem i popularyzować nowe – choć właściwie stare, bo mocno osadzone w tradycyjnych, przedindustrialnych metodach – podejście do produkcji wina.
Ich wymarzony Bar Rascal znalazł swój adres przy ulicy Moliera 6, w powojennym budynku autorstwa Bohdana Pniewskiego, którego fasadę zdobi charakterystyczna ukośna szachownica z dwubarwnego piaskowca. Pierwotnie we wnętrzach baru mieściła się stołówka szkoły baletowej, jednak w lokalu, który zajęli Dominika z Radkiem, nie ma po niej śladu. Trzykondygnacyjną przestrzeń mogli zagospodarować własnymi pomysłami. – W dizajnie i sztuce, tak jak w winie, cenimy nieoczywistości – mówi Radek.
Cały tekst znajdziecie w pierwszym wydaniu „Vogue Living”.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.