Niu Yu, która pojawiła się na okładce marcowego wydania „Vogue China”, opowiada o swoich doświadczeniach związanych z utratą nogi oraz akceptacją protezy, która odmieniła jej życie.
Body Language to seria esejów będących częścią toczącej się dyskusji na temat standardów piękna na całym świecie – analizujemy w nich, z jakiego punktu ją rozpoczynamy i dokąd zmierzamy.
Gdy po raz pierwszy zdjęłam osłonę maskującą brak nogi, byłam tak przerażona, że cała się trzęsłam, pociły mi się dłonie i słyszałam, jak wali mi serce. Miałam wrażenie, że wszyscy się na mnie patrzą. Czy będą wytykać mnie palcami? Czy będą szeptać za moimi plecami? A co najważniejsze: Co powiedzą inne dzieci, które są bezpośrednie – a przez to brutalnie szczere.
Rozdział pierwszy: Ciemność
Wtedy zaczęły wracać wspomnienia. Przypomniało mi się, jak po trzęsieniu ziemi leżałam przysypana gruzem przez trzy dni i trzy noce. Potem ponad 30 operacji, które musiałam przejść, oraz ból tak silny, że nie wiedziałam, czy jeszcze żyję. Przypomniało mi się, jak leżałam w szpitalnym łóżku, gapiąc się w sufit, a jedyne, co widziałam, to ciemność. Miałam wtedy zaledwie 11 lat i nie miałam pojęcia, czym jest proteza nogi, a już w ogóle jak będzie wyglądało moje życie. Wiedziałam tylko, że straciłam nogę i w związku z tym nie będę mogła robić wszystkiego, co robiłam do tej pory. Nie będę mogła biegać. Potrzebowałam kilku lat, by to do mnie dotarło: to nie tylko „niedogodność”. Całe moje życie zmieniło się bezpowrotnie. Ja się zmieniłam.
Rozdział drugi: Strach i wstyd
Inni ludzie biegają, tańczą, noszą ładne spódniczki, a jeśli zobaczą kogoś, kogo lubią, mogą pobiec w jego kierunku. Uczucie, gdy włosy podczas ruchu smagają po twarzy, było jedynie wspomnieniem z dzieciństwa. Większa część tego okresu w moim życiu to strach. Chciałam być „normalną” dziewczyną, ale wydawało mi się, że to niemożliwe. Nosiłam więc luźne spodnie i chowałam się z tyłu pokoju, robiąc, co tylko mogłam, by być niewidoczna. Zanim skończyłam 21 lat, nigdy nie założyłam legginsów, szortów ani spódniczki. Jednak pewnego dnia mój ojciec, widząc jak bardzo oddaliłam się od bycia prawdziwą sobą, usiadł ze mną i powiedział coś, czego nigdy nie zapomnę: – Jeśli chcesz mieć dobre życie, musisz przestać porównywać się z „normalnymi” ludźmi i zaakceptować swoje ciało takim, jakie jest.
Rozdział trzeci: Lekcja akceptacji
Dzięki wsparciu ludzi, którzy w najgorszych chwilach pomogli mi zachować godność, moja noga wkrótce stała się powodem do dumy. Zaczęłam postrzegać ją jako symbol mojej woli życia i determinacji. To dowód niezliczonych upadków, walki, podnoszenia się na nowo. Więc dlaczego miałabym ją ukrywać, skoro nie mam nic do ukrycia?
Rozdział czwarty: Odkrywanie piękna
Pewności siebie dodał mi wolontariat w Tybecie, gdzie nad szczytem Namcze Barwa oglądałam złote, najbardziej majestatyczne zachody słońca w życiu. Udekorowałam wtedy swoją metalową nogę cyberpunkowymi naklejkami. I znowu zaczęłam biegać – a nawet zaczęłam zapisywać się na maratony, choć zawsze przybiegałam na metę jako ostatnia. Zajęłam się też fotografią, co pozwoliło mi na dokumentowanie twarzy ludzi, których spotykałam w czasie podróży. Gdy pytałam: „Czym jest piękno?”, od każdego z nich uzyskiwałam inną odpowiedź. W roku 2018, w moje 21. urodziny według kalendarza księżycowego, przebiegłam półmaraton w Wechuan. To tego dnia naprawdę się zaakceptowałam! Zdjęłam zewnętrzną obudowę ze swojej protezy, odsłaniając jej wewnętrzny metalowy pręt zastępujący piszczel, i już nigdy więcej jej nie założyłam. Moja noga jest po prostu wspaniała!
Rozdział piąty: Zmiana myślenia
A jednak, gdy firma produkująca odzież sportową zaproponowała mi, bym poszła w ich pokazie w czasie szanghajskiego tygodnia mody w październiku zeszłego roku, musiałam na spokojnie to przemyśleć. Marka activewewar wydawała mi się odległa od miejsca, w którym się znajduję. Ale ciągle słyszałam coś, co powiedział do mnie ktoś z jej zespołu: – Sport to sposób myślenia i nastawienie, a nie wykonywanie konkretnych ruchów. Od dziecka kocham sport. By zapobiec atrofii mięśni, ciągle pływam, boksuję i gram w ping-ponga. Jeśli niepełnosprawność nie przeszkodziła mi w mojej miłości do sportu, dlaczego miałabym nie pójść na wybiegu podczas Shanghai Fashion Week?
Rozdział szósty: Modelka z metalową nogą
Nigdy nie brałam udziału w formalnym przygotowaniu do pracy modelki, więc denerwowałam się, wychodząc na wybieg i robiąc pierwszy krok metalową nogą. Na początku zupełnie zapomniałam, by poruszać ramionami. Czułam się, jak dzikie zwierzę oślepione światłami samochodu, czekające na to, co wydarzy się dalej. Potem przypomniała mi się wiadomość, którą dostałam od fanki. Powiedziała mi, że marzy o tym, by zostać modelką, ale ponieważ jest osobą po amputacji, wydaje jej się, że to niemożliwe. Widziała wiele niepełnosprawnych modelek na zagranicznych pokazach, ale nigdy nie spotkała się z taką w Chinach.
Epilog: Widzialna i niesamowita
Gdy zrobiłam kolejny krok, usłyszałam głos płynący z ciemności widowni: – Wow! Jest niesamowita. Powtarzałam sobie to zdanie w myślach i nagle poczułam, że mam w sobie wiele siły: stoję na wybiegu, reprezentując nie tylko siebie, lecz także wszystkie osoby takie jak ja. Robiłam to dla nich – nie żeby dobrze wyglądać, nie po to, by być idealną, ale by zostały zauważone, bo sama w końcu taka się poczułam.
Niu Yu pojawia się na okładce marcowego wydania „Vogue China”.
Artykuł oryginalnie ukazał się na Vogue.com.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.